Uwaga na Graneruda

Dawid Kubacki zajął 2. miejsce w kwalifikacjach do pierwszego konkursu Turnieju Czterech Skoczni. Wszyscy polscy skoczkowie zaprezentują się w czwartek na Schattenbergschanze.


Kwalifikacje do pierwszego konkursu Turnieju Czterech Skoczni poprzedziły dwie serie treningowe, po której trener naszej reprezentacji, Thomas Thurnbichler, mógł śmiało rzecz „Jest dobrze”. Dawid Kubacki, po świątecznej przerwie nie stracił ni krzty ze swojej znakomitej dyspozycji. Lider Pucharu Świata w pierwszej serii próbnej był drugi. A drugą – wygrał. Halvor Egner Granerud, który znakomicie spisał się w pierwszym treningu – uzyskał 137 metrów i pokonał Kubackiego o 6,5 metra – w drugiej serii nie wziął udziału i tylko mógł przyglądać się, jak Polak poprawia jego wynik, bo „Mustaf” skoczył 138,5 metra. Nieźle w treningach spisywali się pozostali nasi reprezentanci. W inauguracyjnej serii piąty był Żyła, w w kolejnej ósme miejsce zajął Kamil Stoch.

Najmłodszy i najstarszy

Nieźle prezentował się również Jan Habdas. Jedyny debiutant w naszym zespole po raz pierwszy w karierze wziął udział w kwalifikacjach do konkursu Pucharu Świata poza Polską. Jak na razie próbował swoich sił jedynie w Wiśle i w Zakopanem, a zatem występ na słynnej Schattenbergschanze był dla niego sporym przeżyciem. Wylądował 123 metra, za linią oznaczającą kwalifikacje, co oznaczało, że w czwartek po raz pierwszy weźmie udział w konkursie Turnieju Czterech Skoczni. Drugim z naszych na starcie kwalifikacji był – dla odmiany – najstarszy z „biało-czerwonych”, Stefan Hula. Który w Turnieju Czterech Skoczni debiutował – dojeżdżając na konkury austriackie – w sezonie 2005/06. Co ciekawe Habdas liczył sobie wówczas nieco ponad… 2 latka! Weteran naszej ekipy spisał się słabiej od dużo młodszego kolegi, ale 115 metrów zapewniło mu awans do konkursu. Warto przypomnieć, że Habdas i Hula w tym sezonie w PŚ skakali jedynie na początku sezonu w Wiśle, jako przedstawiciele tzw. „grupy krajowej”. Następnie nie brali udziału w zawodach PŚ, gdzie reprezentowali nas Tomasz Pilch, Jakub Wolny i Aleksander Zniszczoł. Po mistrzostwach Polski trener Thurnbichler zdecydował się jednak na dokonanie zmian, bo zawodnicy kadry A spisali się słabiej. Mogliśmy mieć pewne obawy, czy na takiej imprezie zawodnicy, którzy nie trenują z kadrą A, dadzą radę, ale wypełnili założenia i awansowali do konkursu.

Blisko siebie

Jeżeli chodzi o czterech najlepiej spisujących się w tym sezonie naszych zawodników, począwszy od Pawła Wąska, to nie mieliśmy żadnych wątpliwości, że wszyscy powinni zakwalifikować się do konkursu. Ustronianin, nie licząc dyskwalifikacji w Engelbergu, punktował we wszystkich w tym sezonie zawodach. Uzyskał 124 metry, a odległość ta, jeszcze w trakcie trwania kwalifikacji, oznaczała, że powinien zakończyć rywalizację w pierwszej połowie stawki, co się niedługo potem potwierdziło. Na więcej liczyliśmy, jeżeli chodzi o Kamila Stocha i trzykrotny triumfator Turnieju Czterech Skoczni, który w przeszłości raz wygrał w Oberstdorfie, nie zawiódł. 127,5 metra w dobrym stylu pozwalało myśleć nawet o pierwszej dziesiątce i tak też się stało.

Piotr Żyła, skaczący w tym sezonie, jak w zegarku, Pokonał Stocha 1,5 metra, a po uwzględnieniu wszystkich przeliczników pokonał „Wiewiór” swojego rówieśnika o 0,1 punktu. Chwilę później Granerud potwierdził, że przyjechał na Turniej Czterech Skoczni znakomicie przygotowany. Norweg w trudnych warunkach skoczył 133,5 metra i objął prowadzenie z przewagą niemal 14 punktów nad prowadzącym do tej pory Timim Zajcem. Tuż po Norwegu słabiej spisał się Stefan Kraft. Trzeci zawodnik klasyfikacji generalnej PŚ przyjechał jednak, jak wynika z doniesień austriackiej prasy, chory. Do konkursu awansował, ale dopiero na 44. miejscu.

Moc Norwega

Anże Laniszek, typowany na najgroźniejszego rywala dla Dawida Kubackiego, nie zachwycił i skończył kwalifikacje na 12. miejscu. Co jest o tyle ważne, że podczas pierwszej serii nie będzie skakał, jako jeden z ostatnich, ale w środku stawki. Lider Pucharu Świata konkursu, jak to ma miejsce zazwyczaj, nie zamknie, ale będzie skakał pod koniec. „Mustaf” miał ciut lepsze warunki od Graneruda, ale skoczył o 1,5 metra krócej i przegrał z Norwegiem o prawie 9 punktów. Zajął 2. miejsce w kwalifikacjach, co – rzecz jasna – jest bardzo dobrym wynikiem. Finalnie aż trzech naszych zmieściło się w czołowej dziesiątce, bo Żyła skończył na 5, a Stoch na 6. pozycji. Wiślanin w pierwszej serii czwartkowego konkursu zmierzy się z Hulą, a zatem naprzeciw siebie staną dwaj najstarsi w naszej ekipie.

Schattenbergschanze, czyli „Góra cieni”, to najmniej z ulubionych obiektów polskich skoczków na Turnieju Czterech Skoczni. Polacy odnieśli na niej najmniej zwycięstw i zajęli najmniej miejsc na podium. Jako jedyny, w 2017 roku, wygrał Kamil Stoch. Drugie miejsca zajmowali Stanisław Bobak (1974) i Stoch dwukrotnie (2016 i 20), a na trzecich stopniach podiów stawali: Tadeusz Pawlusiak (1970), Piotr Fijas (1985), Adam Małysz (2004 i 06), a także Dawid Kubacki (2017 i 19). Warto dodać, że spośród dotychczasowych zwycięzców na Schattenbergschanze, oprócz Stocha, w czwartkowym konkursie wystartują wspomniany Kraft, a także Karl Geiger i Ryoyu Kobayashi. Nie będzie Simona Ammanna. Legendarny Szwajcar awizował swoje przybycie na T4S, ale postanowił sprawdzić się dzień wcześniej w Pucharze Kontynentalnym. W Engelbergu… nie wszedł do II serii i zrezygnował z występów w niemiecko-austriackiej rywalizacji.
Jakub Kubielas

Wyniki kwalifikacji

1. Halvor Egner Granerud (Norwegia) 155.5 (133,5)
2. Dawid Kubacki 146.6 (132)
3. Timi Zajc (Słowenia) 141.7 (133,5)
4. Johann Andre Forfang (Norwegia) 141.7 (133,5)
5. Piotr Żyła 140.1 (129)
6. Kamil Stoch 140 (127,5)
7. Karl Geiger (Niemcy) 139.8 (129,5)
8. Andreas Wellinger (Niemcy) 137.9 (130)
9. Daniel Andre Tande 137.8 (131,5)
10. Manuel Fettner (Austria) 135.2 (129)
22. Paweł Wąsek 122.9 (124)
32. Jan Habdas 116.9 (123)
46. Stefan Hula 105.4 (115)


Pary polskich skoczków w I serii

32. Jan Habdas – 19. Kristoffer Eriksen Sundal (Norwegia)
29. Marius Lindvik (Norwegia) – 22. Paweł Wąsek
45. Erik Belshaw (USA) – 6. Kamil Stoch
46. Stefan Hula – 5. Piotr Żyła
49. Władimir Zografski (Bułgaria) – 2. Dawid Kubacki


Na zdjęciu: Dawid Kubacki latał bardzo daleko, ale mocny był też Halvor Egner Granerud. Jak będzie w konkursie?
Fot. Facebook/Berkutschi.Skijumping