Uwaga na Sołowieja

Niechciani w tyskim klubie zawodnicy dają się mocno we znaki zespołowi Dominika Nowaka.


Gdyby na progu sezonu ktoś powiedział, że w 15. kolejce I-ligowych zmagań w Tychach lider zmierzy się z 12. zespołem tabeli nikt nie miałby wątpliwości, że to gospodarze podejmując Puszczę Niepołomice zagrają w roli faworyta. Piłka nożna toczy się jednak swoimi ścieżkami i w niedzielę o godzinie 12.40 to goście bronić będą miejsca na szczycie, a trójkolorowi oglądając się niepewnie za siebie myśleć będą o tym, żeby oddalić się od strefy spadkowej, nad którą mają 4 punkty przewagi.

– Wynik naszego ostatniego meczu w Głogowie mówi wiele – stwierdził po porażce z Chrobrym zdobywca honorowej bramki dla tyszan Gracjan Jaroch. – Żal jest w nas samych i żal nam było tych kibiców, którzy przyjechali z Tychów na ten mecz, bo zawiedliśmy na całej linii. Jako klubowi, który aspiruje, żeby grać o wyższe cele nie przystoi nam taka porażka.

Jaroch na otarcie łez

W Głogowie, paradoksalnie, drużyna, która może się pochwalić drugim pod względem liczby zdobytych bramek w I-ligowej stawce, zupełnie brakowało argumentów ofensywnych. Dość powiedzieć, że jedyne trafienie, już na „otarcie łez” było dziełem zawodnika, który w tym sezonie jest głęboką rezerwą i wystąpił jesienią dopiero 5 razy w sumie przebywając na boisku 45 minut.

– Ciężko powiedzieć gdzie tkwił problem, ale nawet po statystykach było widać, że nie wykreowaliśmy sobie zbyt dużo sytuacji – dodaje wychowanek Polonii Przemyśl. – Chrobry natomiast dobrze nas kontrował. Zdawaliśmy sobie sprawę z tego, że to jest groźna broń rywala, ale przegrywając 0:1 musieliśmy w drugiej połowie zaryzykować. Dążyliśmy do tego, żeby zdobyć bramkę wyrównującą, a później kontaktową, ale się nie udało. Chcąc odwrócić wynik trzeba zaatakować, ale nie przystoi tracić bramek na trzy, a potem cztery do zera. Myślę, że ten trzeci stracony gol był już takim gwoździem do trumny w tamtym meczu.

Imponuje doświadczeniem i strzela

Przed zespołem Dominika Nowaka kolejny trudny mecz. Trudny tym bardziej, że w ostatnich spotkania z drużynami, w których występują zawodnicy niechciani w GKS-ie Tychy, ekstrójkolorowi schodzą z murawy w pełni zadowoleni. W Łęcznej triumfowali Marcin Biernat i Łukasz Grzeszczyk, a w Głogowie Sebastian Steblecki. Nikomu z sympatyków tyskiego zespołu nie trzeba chyba przypominać, że w ekipie Tomasza Tułacza jest natomiast Łukasz Sołowiej, który po trzech latach spędzonych w szatni przy ulicy Edukacji z dorobkiem 57 występów i 3 goli pożegnał się z Tychami i od początku tego roku gra w Puszczy, występując regularnie.

Stoper, który 11 października obchodził 34. urodziny i imponuje doświadczeniem, wiosną rozegrał 13 spotkań, z czego 11 od początku do końca i strzelił 3 gole, pomagając drużynie w utrzymaniu się w I lidze. Jesienią natomiast wystąpił od deski do deski we wszystkich 14 meczach i także ma już w dorobku 3 trafienia. Będzie więc chciał na pewno poprawić zarówno swoje indywidualne konto jak i dorobek swojego obecnego zespołu.


Na zdjęciu: Jeszcze w maju Łukasz Sołowiej (w środku) bronił barw GKS-u Tychy. Teraz zagra w stroju ówczesnego rywala tyszan.

Fot. Łukasz Sobala/PressFocus