W Baku o medale, kasę i punkty

Rywalizacja odbywać się będzie w 14 kategoriach wagowych (po siedem kobiet i mężczyzn) oraz – ostatniego dnia – w turnieju drużyn mieszanych, który znalazł się w programie igrzysk w Tokio. Na liście zgłoszonych jest 800 dżudoków ze 129 krajów. Pełne reprezentacje, liczące po 18 osób, wystawiają Brazylijczycy, Chińczycy, Francuzi, Japończycy, Holendrzy, Rosjanie, Amerykanie oraz ekipy Mongolii i Korei Południowej.

W kadrze prowadzonej przez selekcjonera Mirosława Błachnię znaleźli się: kobiety – Karolina Pieńkowska i Agata Perenc (52 kg), Anna Borowska i Julia Kowalczyk (57 kg), Agata Ozdoba-Błach i Karolina Tałach (63 kg), Daria Pogorzelec (70 kg), Beata Pacut i Paula Kułaga (78 kg); mężczyźni – Patryk Wawrzyczek (66 kg), Michał Bartusik i Wiktor Mrówczyński (73 kg), Damian Szwarnowiecki (81 kg), Rafał Kozłowski i Piotr Kuczera (90 kg) oraz Maciej Sarnacki (+100 kg).

Z grona biało-czerwonych najwyżej rozstawiony, na 6. pozycji jest Sarnacki. Z nr 11. wystąpi Perenc, z 13. Ozdoba-Błach i Pogorzelec, a z 15. Pacut. W niektórych męskich wagach jest po 80-90 zawodników, a w kobiecych po 50-55. To oznacza, że trzeba pokonać po kilkoro rywali, by znaleźć się w strefie medalowej. Rok temu w Budapeszcie taką trudną drogę przebrnęła Ozdoba-Błach, wywalczając brąz MŚ.

Mistrzostwa globu zaliczane są do kwalifikacji olimpijskich, a tak dużej liczby punktów do zdobycia nie ma w innych zawodach. Za pierwsze miejsce otrzymuje się 2000 pkt, drugie 1400, trzecie 1000, piąte 720, itd. Dla porównania, zwycięstwo w mistrzostwach Europy pozwala zdobyć 700 pkt, a triumf w Pucharze Świata 100 pkt. Azerowie przygotowali też imponującą pulę nagród liczącą milion dolarów.

Z biało-czerwonych jako pierwsi, w piątek, rywalizację rozpoczną Pieńkowska, Perenc i trenujący na stałe w Japonii Wawrzyczek. Turniej jest bardzo mocno obsadzony. Wystąpi aż 12 z 14 złotych medalistów MŚ 2017. Zabraknie jedynie zwycięzców kategorii ciężkiej – słynnego Francuza Teddy’ego Rinera i Chinki Yu Song.