W Cracovii czas na nowe rozdanie

Takiej władzy, jak on, nie miał w Polsce żaden trener. Nie przełożyło się to jednak na satysfakcjonujące rezultaty, więc w Cracovii doszło do wstrząsu.


Kilka miesięcy temu Michał Probierz już raz z pracy przy Kałuży zrezygnował. Gdy w styczniu Cracovia przegrała z Wartą Poznań, trener i wiceprezes ds. sportowych w jednej osobie podał się do dymisji, która nie została jednak przyjęta przez właściciela klubu – Janusza Filipiaka. Teraz odwrotu nie będzie. Umowa została rozwiązana za porozumieniem stron.

Odkurzył gablotę

Probierz zresztą do odejścia przymierzał się kilka razy. Nie jest też żadną tajemnicą, że takiej władzy, jaką miał w klubie z Kałuży urodzony w Bytomiu szkoleniowiec, nie miał w Polsce żaden inny trener. Probierz słynął z barwnych, odważnych, czasem może kontrowersyjnych wypowiedzi dotyczących sytuacji w krajowym futbolu. Często krytykował podejście, szkolenie, mentalność, więc objęcie Cracovii było dla niego poważnym testem. Cała Polska zastanawiała się, czy Probierz faktycznie zna się na rzeczy i czy mając ogromną władzę w stabilnym klubie wprowadzi go na wyżyny. Nie wprowadził.

Spośród wszystkich obecnych trenerów ekstraklasy 49-latek pracował w niej bez zwolnienia najdłużej. Probierz został szkoleniowcem „Pasów” 21 czerwca 2017 roku, w styczniu 2019 roku zostając także wiceprezesem ds. sportowych. Pod jego wodzą zespół zajmował kolejno 9., 4., 7. oraz 14. miejsce w ekstraklasie. Prowadził go w 175 meczach, także w nieudanych eliminacjach do europejskich pucharów. Trzeba mu jednak oddać, że w 2020 roku zdobył pierwszy w historii Cracovii Puchar Polski, dorzucając też potem Superpuchar. Były to pierwsze trofea „Pasów” od 1948 roku.

Odetchnęli z ulgą

– Dziękuję profesorowi Januszowi Filipiakowi za całe wsparcie i zaufanie, na które mogłem liczyć przez cały czas pracy. Dziękuję także kibicom oraz wszystkim pracownikom klubu. To był dobry czas, mieliśmy wzloty i upadki, ale zawsze będę miło wspominał te lata – powiedział po odejściu szkoleniowiec. Jak będą wspominać go fani Cracovii? Patrząc po komentarzach, które pojawiły się w mediach społecznościowych pod informacją o rozstaniu, raczej odetchnęli z ulgą.

Pucharów nikt Probierzowi nie odbierze, ale jego okres w zespole to także fatalna derbowa seria, która w Krakowie ma bardzo ważne znaczenie. Jego Cracovia grała z Wisłą 9 razy, z czego wygrała tylko jedną odsłonę Świętej Wojny, przegrywając aż 6 z nich – w tym tę ostatnią, w miniony weekend. Oprócz tego za kadencji 49-latka do klubu przyszło mnóstwo anonimowych piłkarzy z zagranicy, z których większość nie sprawdziła się i nie pokazała jakości godnej ekstraklasy. W normalnych okolicznościach większość odpowiedzialności za transfery nie spada na trenera, ale Probierz był też przecież wiceprezesem ds. sportowych i od początku miał w tej sprawie wiele do powiedzenia.

Plan się nie sprawdził

Oprócz tego w drużynie czasem dochodziło do różnych spięć z zawodnikami – np. z Januszem Golem czy Mateuszem Wdowiakiem. W Cracovii trudno było przebić się także polskim piłkarzom, co również wysuwano często jako zarzut w kierunku ekstrenera. „Pasy” jakiś czas temu zyskały też mało chwalebny przydomek „Dośrodkovia”, który odnosił się do jej prostego, niewysublimowanego futbolu polegającego na jak największej liczbie dośrodkowań. Probierz swego czasu mocno postawił na taki właśnie styl. Ściągał na Kałuży graczy przede wszystkim wysokich, którzy w fizycznej i mało technicznej lidze, jaką bez wątpienia jest ekstraklasa, mieli dać „Pasom” przewagę.

Plan był może i sprytny, ale mało rozwojowy i koniec końców nie sprawdził się. Choć warunki Probierz miał w stabilnej organizacyjnie Cracovii wymarzone, cieszył się zaufaniem i spokojem, nie wprowadził klubu na taki poziom, na jaki powinien. Obecnie nikt nie stawia tej drużyny na równi z Lechem, Lechią, Rakowem czy Pogonią, o Legii – mimo obecnej sytuacji w tabeli – nawet nie wspominając. Klub jeszcze nie poinformował, kto zastąpi Probierza na jego stanowiskach.


Na zdjęciu: Choć Michał Probierz miał w stabilnej organizacyjnie Cracovii warunki wymarzone, nie wprowadził klubu na poziom oczekiwany przez jej sympatyków.
Fot. Krzysztof Porębski/PressFocus


PROBIERZ SHOW,
czyli pamiętne konferencje

1. Krótko po rozpoczęciu pracy w Cracovii Probierz przyszedł na konferencję w różowych okularach przeciwsłonecznych. Sala ucichła, a trener zaczął: – Mam tu takie różowe okulary i mówię, żeby polska piłka wreszcie przejrzała na oczy, bo to jest najwyższy czas, abyśmy powiedzieli kilka słów prawdy, jak to wszystko wygląda – powiedział Probierz, odnosząc się do wojaży klubów ekstraklasy w europejskich pucharach. Jak co roku, na polskie zespoły spadła fala krytyki i zdziwienia po nieudanych eliminacjach. – Śmiejemy się z zespołów, które nas ograły, jak Kazachstan, Azerbejdżan czy Macedonia. Kto przejechał się tam zobaczyć, jakie oni mają warunki do treningów? Czas, żebyśmy wstrząsnęli polską piłką i powiedzieli, jak to u nas funkcjonuje. Wiele klubów nie ma nawet żadnej bazy. 20 lat temu ludzie się ze mnie śmiali i nazywali debilem, gdy mówiłem o warunkach i bazach – grzmiał Probierz.

2. Kilka miesięcy później trener wyciągnął na konferencyjny stół… donicę, nawóz i nasiona. Niczym sprawny ogrodnik wsypał ziemię do naczynia, potem dołożył nasiona, podlał stojącą obok wodą i rzucił: – Może za 5 minut coś wyrośnie. – Nic oczywiście się nie stało, bo szkoleniowiec Cracovii chciał w ten sposób zwrócić uwagę, jak istotna jest w futbolu stabilizacja. – Do trenerów trzeba mieć cierpliwość. To zupełnie jak z roślinami, które tak ochoczo pielęgnujemy. My przecież nie jesteśmy debilami, a polska myśl szkoleniowa nie jest gorsza od zachodniej. Tylko dajcie nam czas i warunki do pracy – mówił wówczas Probierz.

3. W 2019 roku Michał Probierz miał okazję pochwalić się umiejętnościami… improwizacji. W trakcie konferencji do jednego z dziennikarzy zadzwoniła żona, czego bytomski szkoleniowiec nie mógł nie wykorzystać. – Ja odbiorę, panie Andrzeju – powiedział z uśmiechem Probierz i… faktycznie to zrobił. – Dzień dobry pani Elżbieto. Michał Probierz kłania się z tej strony, trener Cracovii. Pan Andrzej jest tutaj pod dobrą ręką, na konferencji prasowej, więc niech się pani nie martwi – skwitował szkoleniowiec „Pasów”.

4. Nie zawsze jednak było tak wesoło. Probierzowi nieraz zdarzały się ostre komentarze skierowane w stronę krytyków, jak choćby w sierpniu tego roku, kiedy jego drużynie słabo szło w lidze. – Jestem trenerem przez 16 lat i nie pozwolę, by ktoś niszczył moje imię i nazwisko w miesiąc czy dwa. To prawda, że ostatni rok był gorszy w naszym wykonaniu, ale nie zgodzę się z opiniami, że jestem archaicznym trenerem. Niech ci ludzie sami najpierw spojrzą w lustro, a później zdecydują, czy idą z trendem jak wszyscy, czy jednak popatrzą obiektywnie. Nie zasłużyłem na takie komentarze – grzmiał wówczas.


Fot. Krzysztof Porębski/PressFocus