W drodze po rekordy

Argentyna, która musiała dokonać dwóch zmian w kadrze, jest zdecydowanym faworytem starcia z Arabią Saudyjską.


Pod koniec zeszłego tygodnia selekcjoner reprezentacji Argentyny Lionel Scaloni sygnalizował, że z powodu kontuzji niektórych zawodników być może będzie zmuszony do dokonania pewnych zmian w kadrze swojego zespołu. I rzeczywiście dwóch roszad opiekun „Albicelestes” musiał dokonać. Ostatecznie na turnieju nie zagrają Nicolas Gonzalez i Joaquin Correa. W ich miejsce Scaloni powołał Angela Correę, zawodnika Atletico Madryt, a także Thiago Almadę.

Ten 21-letni piłkarz na co dzień występuje w lidze MLS, w barwach Atlanta United. Jak dotąd zawodnik ten wystąpił tylko raz w reprezentacji Argentyny. Zagrał, wchodząc na boisko z ławki rezerwowych, we wrześniowym spotkaniu z Hondurasem. Po decyzji Lionela Scaloniego w mediach społecznościowych pojawiła się reakcja jego rodziny na powołanie na mundial. Na nagraniu widać wręcz euforyczną radość, tańce i śpiewy.

Angel Correa i Thiago Almada dotarli już do Kataru i trenowali z zespołem, który w ostatnich dniach przygotowywał się do swojego pierwszego meczu na mundialu. Dziś Argentyńczycy, którzy należą do ścisłego grona faworytów tej imprezy, zmierzą się z Arabią Saudyjską. Oczywiście każdy inny wynik aniżeli zwycięstwo „Albiceletses” w tym spotkaniu zostanie uznany za sensację, ale Lionel Scaloni przestrzega przed hurraoptymizmem.

– Dobrze znamy Arabię Saudyjską. Oglądaliśmy ich kilka dni temu przeciwko Panamie. To bardzo dobry zespół pod względem techniki, z szybkimi zawodnikami. Na pewno będą starali się nam utrudniać życie – powiedział trener, który zdaje sobie sprawę z tego, jaka presja ciąży na argentyńskiej drużynie narodowej. – Jesteśmy świadomi tego, jak ważna dla naszych rodaków jest piłka nożna, ale to jest sport i dlatego musimy wyjść na boisko i robić swoje, musimy wyjść i grać tak, jak umiemy. A potem jest wiele niewiadomych.

Postaramy się dać z siebie wszystko i zajść jak najdalej – podkreślił Scaloni, którego zespół jest niepokonany od 36 spotkań. Jeżeli nie przegra z Arabią Saudyjską, a nic na to nie wskazuje, to Argentyna wyrówna rekord, jaki w 2021 roku ustanowiła reprezentacja Włoch, która nie przegrała żadnego z 37 kolejnych spotkań. Wiadomo, że Argentynę stać nie tylko, by dorównać Italii, ale i ów wynik wyśrubować.

Po raz 20 w mistrzostwach świata, jeżeli nie stanie się nic nieprzewidywalnego, zagra dziś Lionel Messi. To piąte mistrzostwa świata gwiazdora PSG. Tym samym „Atomowa pchła” zrówna się pod tym względem z Niemcem Lotharem Matthaeusem i dwójką piłkarzy z Meksyku – Antonio Cabrajalem i Rafaelem Marquezem. Messi, jeżeli Argentyna dotrze do półfinału, a on sam rozegra wszystkie spotkania, może w Katarze pobić rekord wymienionego Matthaeusa pod względem liczby rozegranych spotkań w mistrzostwach świata.

Były kapitan reprezentacji Niemiec wystąpił w 25 mundialowych meczach, a Messi ma ich na swoim koncie obecnie 19. Dodając do tego siedem możliwych do rozegrania spotkań otrzymujemy liczbę 26. Przypomnijmy, że w czołówce piłkarzy z największą liczbą meczów na mistrzostwach świata nadal znajduje się nasz Władysław Żmuda, który ma na swoim koncie 21 meczów. Messi naszego wyśmienitego obrońcę wyprzedzi prawdopodobnie 30 listopada, kiedy Argentyna zmierzy się z… Polską.

GRUPA C

Wtorek, 22 listopada, godz. 11.00, Lusail Stadium, Lusajl

ARGENTYNA – ARABIA SAUDYJSKA

Sędzia – Slavko Vinczić (Słowenia).

Na zdjęciu: Cel reprezentacji Argentyny na ten mundial jest jasny. A Lionel Messi (z prawej) może przejść do historii mistrzostw świata.
Fot. PressFocus