W Gliwicach lepiej niż w Chorzowie?

Gdy w maju, tuż po zdobyciu mistrzostwa Polski zapytaliśmy wprost prezesa Piasta Pawła Żelema, czy to nie odpowiedni moment, by podsunąć Waldemarowi Fornalikowi nowy kontrakt do podpisu, ten odpowiedział: – Spokojnie. W tej kwestii nie widzę, żadnych problemów. Do rozmów i konkretów możemy usiąść w każdej chwili.

Najpierw transfery, potem trener

Fakt, że na początku września gliwicki klub ogłosił ten podpis, jako bombę i zamknięcie letniego okna transferowego pokazał priorytety dla szkoleniowca. Najpierw drużyna, potem on. Dlatego do ostatnich dni okna działacze mistrzów Polski starali się wzmocnić drużynę, która przechodzi przeobrażenie po największym sukcesie w dziejach i nieuniknionym odejściom. Dopiero gdy transfer Tomasza Jodłowca godzinę przed zamknięciem okna można było uznać za dopełnienie gliwickiej szatni, sfinalizowano umowę trenera i jego sztabu. Dotychczasowy kontrakt Fornalika z Piastem obowiązywał tylko do końca tego sezonu, a został on automatycznie przedłużony, gdy gliwiczanie zagwarantowali sobie w poprzednich rozgrywkach awans do grupy mistrzowskiej. Jak drużynie poszło w czołowej ósemce, nie musimy mówić, nic więc dziwnego, że przy Okrzei nie chciano stracić architekta historycznego mistrzostwa Polski. Nowa umowa 56-letniego szkoleniowca obowiązuje do 30 czerwca 2021 roku, ale zawarta jest kolejna klauzula umożliwiające jej przedłużenie o kolejne 12 miesięcy.

Dłużej niż w Ruchu

To oznacza, że Fornalik jest na dobrej drodze do pobicia osobistego rekordu w długości prowadzenie jednej drużyny. Do tej pory na dwóch pierwszych miejscach były pobyty w Ruchu Chorzów. Najlepszy bilans wynosi 118 meczów. Z Piastem były selekcjoner reprezentacji Polski, dobił już do 80 spotkań. Fornalik rozpoczął pracę w Piaście pod koniec września 2017 roku. Pod jego wodzą gliwiczanie zdobyli tytuł mistrza Polski, a na swoim koncie zanotowali 32 zwycięstwa, 23 remisy i 25 porażek. Jeżeli więc poprowadzi Piasta do końca sezonu, czyli jeszcze przez 30 kolejek, będzie o krok od ustanowienia swojego rekordu. Nic nie wskazuje na to, że miałoby być inaczej, choć oczywiście bierzemy pod uwagę, że w polskiej Ekstraklasie wszystko jest możliwe.

Nowe opcje Piasta

Fornalik w Gliwicach przeżył już trudne momenty i zawsze wychodził z nich zwycięsko. Na początku pracy przy Okrzei Piast długo nie potrafił odpalić, a utrzymanie drużyna zapewniła sobie w ostatniej kolejce. Początek tego sezonu był niezwykle trudny, a śląska drużyna z ogromnym niedosytem zakończyła przygodę z europejskimi pucharami. W dodatku gliwiczan dopadła plaga kontuzji. Mimo tego Piast zaczął regularnie punktować i plasuje się w górnej ósemce. Można się spodziewać, że gdy zakontraktowani piłkarze wkomponują się w zespół, a do pełni sił powrócą kontuzjowani, to kadra mistrzów Polski będzie wyglądała okazale, a szkoleniowiec będzie miał w kim wybierać.

Idealne warunki pracy

Właśnie szeroka kadra i bardzo uniwersalni piłkarze to atuty, na jakich bardzo zależało trenerowi Fornalikowi. Poza tym drużyna nie ma na co narzekać. Inaczej niż w Ruchu zespół otrzymuje pensje na czas, a podczas obozów przygotowawczych klub organizuje najlepsze bazy treningowe i noclegowe. Tak było m.in. poprzedniej zimy w Turcji, gdy Piastowi niestraszne były nawet ulewne opady, a to właśnie tam wykuwała się… mistrzowska forma. – Jestem zadowolony z przedłużenia kontraktu. W Piaście stworzono świetne warunki pracy, które pozwalają w odpowiedni sposób zarządzać drużyną. Dobrze czuję się w Gliwicach i to właśnie tutaj osiągnąłem życiowy sukces w mojej karierze trenerskiej – mówi Waldemar Fornalik. Nic tylko pracować dalej i wygrywać kolejne mecze…

 

Na zdjęciu: Waldemarowi Fornalikowi w Gliwicach pracuje się bardzo dobrze. Nic więc dziwnego, że nadal chce pracować przy Okrzei.

ZACHĘCAMY DO NABYWANIA ELEKTRONICZNYCH WYDAŃ CYFROWYCH

e-wydania „SPORTU” znajdziesz TUTAJ

 

Murapol, najlepsze miejsca na świecie I Kampania z Ambasadorem Andrzejem Bargielem