W grupie siła

Zimowe oraz letnie wzmocnienia Rakowa z jednej strony wśród kibiców i ekspertów wzbudzały podziw i szacunek, a z drugiej zdziwienie, bo uważano, że częstochowianie już od pewnego czasu mają mocny zespół. A notoryczna chęć jego udoskonalania może w pewnym momencie zaszkodzić. To tak, jak z gotowanym daniem, które doprawia się do smaku, ale w pewnym momencie można przesadzić.

Częstochowianie wzmocnili się na potęgę, ale efekty tego już są i to na kilku płaszczyznach. Po pierwsze zespół trenera Marka Papszuna szybko wywindował się na pozycję lidera rozgrywek, którą utrzymuje od pewnego czasu. Po drugie, drużyna gra ciekawą piłkę, nie boi się stawiać na ofensywę. Po trzecie, nie jest uzależniona od najlepszego strzelca Szymona Lewickiego. Napastnik ten co prawda szybko wysunął się na prowadzenie w zespołowej liście strzelców, mając na koncie 3 trafienia, ale oprócz byłego snajpera Zagłębia Sosnowiec bramki w tym sezonie zdobywało 11 jego kolegów. Pod tym względem ekipa spod Jasnej Góry nie ma sobie równych w całej pierwszej lidze. Mało tego, 12 piłkarzy zdobyło 15 bramek. Dla przeciwników starających się rozpracować Raków toż to istny koszmar.

Wciąż można odnieść wrażenie, że rezerwy w częstochowskiej ekipie są ogromne i nieodkryte, jak złoża węgla na Górnym Śląsku. Nie wszyscy piłkarze osiągnęli szczyt swojej formy, część dostała jeszcze mało minut. Nie ma to jednak znaczenia, gdy których z zawodników otrzymuje szanse gry od trenera Papszuna. Najświeższym potwierdzeniem tej tezy jest Marcin Listkowski.

Ofensywny piłkarz o którego wypożyczenie z Pogoni w Częstochowie długo zabiegano, dopiero w ostatniej kolejce zagrał po raz pierwszy w wyjściowym składzie. I to właśnie „Listek” w swoim trzecim meczu w nowych barwach zdobył bramkę i przyczynił się do remisu ze Stalą Mielec. Co warte podkreślenia, 20-letni Listkowski nie był w stanie zdobyć ani jednej bramki w 63 ekstraklasowych meczach w barwach szczecinian. – Zamieniłbym tego premierowego gola na zdobyte trzy punkty w meczu ze Stalą, choć idealnym połączeniem byłaby moja bramka na wagę zwycięstwa – przyznaje Marcin Listkowski.

– W ostatnim meczu rozegraliśmy dwie różne połowy. Myślę, że tego remisu nie można porównywać z remisem z Garbarnią, bo graliśmy lepiej. No cóż pracujemy nad tym, aby w kolejnym meczu wrócić na zwycięską ścieżkę – mówi „Listek”. Najbliższym rywalem będzie Warta. – Jedziemy do Poznania w jednym celu, po trzy punkty. Jesteśmy pewni swoich umiejętności – dodaje 20-latek.

 

 

 

Jak oni strzelają, czyli…

… ilu piłkarzy wpisało się na listę strzelców:

Raków – 12 piłkarzy

Chojniczanka – 10 piłkarzy

GKS Tychy, ŁKS, Bruk-Bet – 9 piłkarzy

GKS 1962 Jastrzębie – 8 piłkarzy

 

Na zdjęciu: Marcin Listkowski ostatni i nowy strzelec dla Rakowa w tym sezonie.