W III lidze poleciały głowy
Jedyni dwaj przedstawiciele województwa opolskiego na czwartym poziomie rozgrywkowym solidarnie zmienili trenerów. Pierwszą pracę w roli szkoleniowca na szczeblu międzywojewódzkim podejmuje Marcin Nowacki.
Zadebiutował w reprezentacji Polski, w ekstraklasie rozegrał ponad 150 meczów, przez lata występował też w I i II lidze, a teraz podejmuje pierwszą poważniejszą pracę trenerską. Marcin Nowacki od tego tygodnia odpowiadać będzie za wyniki III-ligowej Stali Brzeg, czyli klubu ze swej rodzinnej miejscowości.
– Marcin jest z Brzegu, w ostatnich latach nabierał już doświadczenia trenerskiego i liczymy, że jako były piłkarz, występujący w ekstraklasie, da naszym chłopakom na tyle, byśmy ruszyli do przodu. Każdy brał pod uwagę to, że kiedyś przyjdzie ten dzień, gdy Marcin zostanie trenerem Stali. Podejrzewam, że on sam również – mówi Grzegorz Dyl, prezes Stali.
Nadszedł jego czas
40-letni Nowacki, mający w CV występy dla Dyskobolii Grodzisk Wielkopolski, Odry Wodzisław czy Ruchu Chorzów, legitymuje się licencją UEFA A. W Brzegu żegnał się de facto z zawodniczą karierą, przygotowując się już do pracy w roli szkoleniowca, będąc grającym asystentem trenerów Krystiana Pikausa i Piotra Jacka. Samodzielnie prowadził GKS Rychtal z wielkopolskiej „okręgówki”, z którym awansował na wyższy szczebel.
– Sprawdził się tam, obył w seniorskiej piłce. Teraz nastał jego czas. Wierzymy, że pod jego wodzą drużyna zacznie osiągać lepsze wyniki.
Nie chcę mówić o długości umowy. Marcin ma spokojnie prowadzić zespół do końca rundy, przepracować zimę, rozegrać wiosnę. Zobaczymy, jak to będzie wyglądało. Najlepiej byłoby, gdyby kontrakt był… dożywotni, bo to oznaczałoby, że Stal pod jego wodzą fajnie się spisuje. Chcemy, by była to jak najdłuższa współpraca – przyznaje prezes Dyl.
Nowy impuls
Nowacki na stanowisku zastąpił Arkadiusza Batora. Ten prowadził Stal od początku 2021 roku. Obecnie zespół zajmuje 12. miejsce w III-ligowej tabeli z dorobkiem 13 punktów w 12 meczach. Brzeżanie nie mieli dobrego okresu, bo z 8 ostatnich meczów przegrali aż 6.
– Powody naszej decyzji to słaba postawa drużyny w ostatnich meczach. Chcieliśmy coś zmienić, tchnąć w zespół nowy impuls. Przed nami jeszcze 6 jesiennych spotkań. Oby ten impuls pozwolił nam jeszcze zapunktować. Tabela jest bardzo płaska. Zgoda, że czołówka odjechała reszcie, ale nas interesuje górna część tabeli, co najmniej 8. miejsce. Do tego będziemy dążyli – oznajmia prezes Stali.
Do sztabu szkoleniowego dołączył też w roli II trenera inny były zawodnik Stali – Piotr Józefkiewicz, który w brzeskich barwach rozegrał blisko 200 spotkań. Resztę współpracowników klub dobierze już w porozumieniu z nowym szkoleniowcem, który zadebiutuje w sobotnim domowym meczu z rezerwami Górnika Zabrze.
Decyzja trudna i niejednogłośna
Na „nową miotłę” zdecydowali się też w Kluczborku – w momencie o tyle zaskakującym, że MKS ostatni mecz… wygrał – bardzo ważny, wyjazdowy z Foto-Higieną Gać (2:1), pozwalający odskoczyć na 4 punkty od strefy spadkowej. To jednak nie uratowało Tomasza Kazimierowicza, który prowadził kluczborczan od maja. W tym sezonie zdobyli 12 „oczek” w 12 kolejkach.
– Decyzja była trudna i niejednogłośna. W kilku przegranych meczach zmarnowaliśmy sytuacje, których sztuką było nie wykorzystać. One mogły spowodować, że mielibyśmy dziś 5-6 punktów więcej i nie rozmawialibyśmy o zmianie trenera, bo do pracy Tomka nie było zbyt wielu zastrzeżeń. Taka jednak jest piłka, że liczy się tylko to, co w sieci.
Stworzyliśmy bardzo młodą drużynę, która ma się rozwijać. Obawiamy się o utrzymanie, ale mocno wierzymy, że stać tych chłopaków na wiele. Temat następcy trenera Kazimierowicza chcemy zamknąć jak najszybciej – mówi Wojciech Smolnik, wiceprezes MKS-u. W chwili zamykania tego wydania „Sportu”, nowy szkoleniowiec kluczborczan, który poprowadzi ich w sobotę w domowej konfrontacji z Polonią Bytom, nie był jeszcze znany.
(mag)
Na zdjęciu: Marcin Nowacki przez lata grał na szczeblu centralnym, a teraz próbuje swych sił w roli trenera.
Fot. Rafał Rusek/Pressfocus
Szombierki też zmieniają
Krzysztof Kiełb zastąpił Marcina Molka w roli szkoleniowca Szombierek Bytom, które po 10 kolejkach z dorobkiem 9 punktów otwierają strefę spadkową I grupy IV ligi śląskiej. Ostatnim meczem Molka okazał się sobotni w Katowicach z Rozwojem, przegrany z kretesem 0:4. Kiełb zacznie pracę z „Zielonymi” od domowego spotkania z Unią Kosztowy.