W końcu zwycięstwo!

Po pięciu porażkach Wisła Płock wygrała pierwszy mecz w 2023 roku.


Piaszczysta murawa nie przeszkodziła gościom w próbach prowadzenia gry. Poznaniacy chętniej atakowali, w miarę szybko operowali futbolówką, a najaktywniejsi byli Miłosz Szczepański, Maciej Żurawski i Miguel Luis. „Żuraw” zresztą w 16 minucie – po podaniu Portugalczyka – znalazł się przed płockim bramkarzem w bardzo dogodnej sytuacji, ale kopnął piłkę zdecydowanie za wysoko.

Dopiero po 20-kilku minutach Wisła zaczęła być odważniejsza. Najgroźniej było w 24 minucie, kiedy po główce Rafała Wolskiego lecącą do siatki lobem piłkę wybił Robert Ivanov. Ogólnie jednak za mało było konkretów, bo nawet, gdy obiecujący strzał z dystansu oddał Dominik Furman, trafił wprost w Adriana Lisa. Na drugą połowę piłkarze obydwu zespołów wyszli bardziej „nabici”, co skutkowało większą liczbą fauli. Poskutkowało też… golem dla gospodarzy. Konrad Matuszewski stracił piłkę na swojej połowie, a Furman „uruchomił” prostopadłym podaniem Mateusza Szwocha. Defensorzy Warty – a konkretnie Dawid Szymonowicz i przede wszystkim Dimitrios Stavropoulos – nie dogadali się w kwestii pułapki ofsajdowej i płocki pomocnik otworzył swój dorobek strzelecki w tym sezonie.

Druga bramka Wisły w tym roku stała się faktem, a że „nafciarze” przybliżali się również do pierwszego zwycięstwa, pokazał… Niilo Maenpaa. 25-letni Fin w odstępie kilku minut zobaczył za swoje faule dwie żółte kartki, więc debiutujący na szczeblu ekstraklasy sędzia Karol Arys (jego brat bliźniak biegał z chorągiewką) wyrzucił go z boiska. Chwilę potem poznaniacy mogli otrzymać kolejny cios, ale uderzający Bartosz Śpiączka został w ostatniej chwili zablokowany.

Trener Dawid Szulczek zaczął reagować zmianami, ale Warta miała problemy z przeforsowaniem zmotywowanej płockiej defensywy, mimo że osłabiona przejęła inicjatywę. Najbliżej był w 76 minucie Ivanov, kiedy po złym rozegraniu bramkarza Wisły, Krzysztofa Kamińskiego, strzelił z dystansu do pustej bramki, lecz trafił tylko w poprzeczkę. W 90 minucie z kolei w podobny sposób, co na początku Żurawski, chybił Jakub Kiełb. Nie było widać, że „Zieloni” grają w osłabieniu, ale ostatecznie więcej goli nie padło i Wisła zaliczyła przełamanie.

Wisła Płock – Warta Poznań 1:0 (0:0)

1:0 – Szwoch, 54 min (asysta Furman)

WISŁA: Kamiński – Vallo, Rzeźniczak, Kapuadi, Chrzanowski – Furman, Lesniak – Szwoch (84. Warchoł), Wolski (77. Kolar), Pawlak (70. Drapiński) – Śpiączka 3 (77. Sekulski). Trener Pavol STANO. Rezerwowi: Gradecki, Kocyła, Gono, Kvocera, Chrupałła.

WARTA: Lis – Stavropoulos, Szymonowicz, Ivanov – Grzesik, Maenpaa, Luis (72. Savić), Matuszewski (66. Kiełb) – Żurawski (66. Kopczyński), Zrelak (77. Destan), Szczepański (66. Szmyt). Trener Dawid SZULCZEK. Rezerwowi: Grobelny, Kościelny, Sarbinowski, Pleśnierowicz.

Sędziował Karol Arys (Szczecin). [Asystenci:] Marek Arys (Szczecin), Marcin Borkowski (Niedrzwica Duża). Widzów: 3111. Czas gry: 94 min (45+49). Żółte kartki Szwoch (52. faul) – Maenpaa (58. faul, 61. faul), Luis (66. faul), Szmyt (83. faul). Czerwona kartka: Maenpaa (61. dwie żółte)

Piłkarz meczu – Dominik FURMAN


Fot. Adam Starszynski / PressFocus