W Krakowie bez bramek i emocji

Po nieciekawym meczu podział punktów w starciu Wisły z Górnikiem na początek 20. kolejki ekstraklasy.


Zabrzanie, mimo że na ławce rezerwowych usiedli Bartosz Nowak i Alasana Manneh, zaczęli ofensywnie, bo z dwójką napastników z przodu, za którą grał najlepszy strzelec zespołu Jesus Jimenez. Co ciekawe bardziej defensywnie ustawiona była za to „Biała gwiazda”, tylko z Felicio Brown Forbsem na szpicy.

„Górnicy” w ofensywie

Goście już po kilku minutach mogli prowadzić, kiedy to po dynamicznej akcji Alexa Sobczyka obok bramki strzeżonej przez Mateusza Lisa uderzał Jimenez. Hiszpan tylko złapał się za głowę. Górnik atakował i miał przewagę w środku pola, ale brakowało konkretów, a z czasem na boisku niewiele się działo. Słabo prezentowała się zwłaszcza Wisła, która nie potrafiła przeprowadzi

żadnej godnej odnotowania akcji

W zespole z Zabrza dobrze prezentował się aktywny z przodu Sobczyk. To właśnie po jednym przez niego wywalczonym rzucie rożnym na bramkę miejscowych groźnie strzelał Krzysztof Kubica. Były momenty, że „górnicy” zamykali krakowian na własnej połowie.

W pierwszych dwóch kwadransach przyjezdni aż sześć razy strzelali na bramkę przeciwnika i wykonywali cztery rożne, ale bramkowego efektu nie było. Zabrzańska jedenastka grała dobrze, ambitnie, z determinacją i poświeceniem, ale na przerwę mogła schodzić ze stratą, bo po błędzie Jimeneza i strzale Stefana Savicia sytuację musiał ratować Martin Chudy.

Nieuznana bramka

Po przerwie gra nie była już tak jednostronna, jak wcześniej. Wisła wyszła wyżej i zaczęła przejmować inicjatywę oraz atakować. W 55 minucie powinno było jednak być 1:0 dla zabrzan. Po dobrej akcji i zagraniu Giannisa Masourasa z prawej strony fatalnie skiksował Sobczyk, któremu piłka zamiast od nogi, to odbiła się od… ręki. Wszystko tuż przed bramkarzem Wisły.

W 67 minucie, po wcześniejszym strzale Yaw Yeboaha, do siatki Górnika trafił Brown Forbes, ale był na spalonym i jego trafienie nie zostało przez sędziego Mariusza Złotka uznane. Z drugiej strony dobrą indywidualną akcją popisał się Jimenz, ale piłkę po jego strzale zablokował trzymający wczoraj w ryzach obronę „Białej gwiazdy” Michal Frydrych.

W końcówce swojej szansy, po strzale z dystansu szukał rezerwowy Jean Carlos Silva, ale przestrzelił, posyłając piłkę nad poprzeczką. To była jedna z niewielu dobrych akcji gospodarzy w piątkowym spotkaniu, które było najgorszym w wykonaniu zespołu prowadzonego przez Petera Hyballę w tym roku.

Może byłoby inaczej, gdyby na boisku pojawił się wcześniej Rafał Boguski, ale doświadczony zawodnik wszedł na boisko dopiero w samej końcówce i niewiele był już w stanie zrobić. W ostatnich minutach o mało co samobójczego gola nie zdobył jeszcze Aleksander Paluszek, ale na jego szczęście piłka odbiła się od słupka i wylądowała na bocznej siatki.


Wisła Kraków – Górnik Zabrze 0:0

WISŁA: Lis – Szota (46. Mawutor), Frydrych, Sadlok, Burliga – Yeboah (87. Boguski), Plewka, Chucka (31. Żukow), Savić, Starzyński (62. Jean Carlos) – Forbes. Trener Peter HYBALLA. Rezerwowi: Broda, Wachowiak, Kone, Hoyo-Kowalsski, Medved.

GÓRNIK: Chudy – Wiśniewski, Paluszek, Koj (68. Evangelou) – Masouras, Kubica, Prochazka (76. Manneh), Jimenez, Janża – Sobczyk (60. Krawczyk), Boakye (76. Nowak). Trener Marcin BROSZ. Rezerwowi: Kudła, Michalski, Wojtaszek, Eizenchart, Ściślak.

Sędziował Mariusz Złotek (Stalowa Wola). Żółte kartki: Chuca (21. faul), Szota (44. faul), Forbes (90+3. niesportowe zachowanie) – Janża (90+3. niesportowe zachowanie).

Piłkarz meczu – Michal FRYDRYCH


Na zdjęciu: W Krakowie nie brakowało walki. Tutaj starcie Michała Koja i Felicio Brown Forbesa (nr 99).

Fot. Krzysztof Porębski/PressFocus