W perspektywie Tokio

Włodzimierz SOWIŃSKI: Czy jest pan zadowolony z czterech medali zdobytych w mistrzostwach Europy w Nowym Sadzie?

Ryszard SOBCZAK: – Na pewno nie liczyłem na takie osiągnięcia, ale one cieszą w kontekście kolejnych występów międzynarodowych. Na wszystkie medale patrzę już w kontekście igrzysk olimpijskich w Tokio. W sezonie 2018/19 będą kwalifikację do igrzysk i stąd też chcielibyśmy zbudować ekipę szermierczą z perspektywami na czołowe miejsca w Tokio. Dlatego też tak szczególną uwagę patrzymy na osiągnięcia poszczególnych drużyn. Im teraz wyższe miejsce zespołu w mistrzostwach Europy, tym więcej punktów w światowym rankingu, korzystniejsze rozstawienie w kolejnych mistrzostwach i większe szansę zdobycia kwalifikacji. Jeżeli zespół awansuje do turnieju drużynowego wówczas indywidualnie mogą wystąpić 4 zawodników. W tej sytuacji jest o co walczyć w prestiżowych imprezach.

Fot. Bartek Szyperski/400mm

Czy któryś z medali był dla pana zaskoczeniem?

Ryszard SOBCZAK: – Cieszyłem z każdego jednakowo, bo tym sposobem zaakcentowaliśmy swoją obecność w europejskiej szermierce. Na pewno byłem zaskoczony z brązowych medali indywidualnie szablistki Marty Pudy oraz florecistki Maryny Synoradzkiej (na zdjęciu głównym). One, tymi sukcesami, tylko potwierdziły jaki potencjał w nich drzemie. Gdyby jeszcze osiągnięcia indywidualne przełożyły się na sukcesy drużyny to byłby kolejny krok do przodu. Ucieszyłem się również, jako były florecista, z medalu moich młodszych kolegów. W meczu o brąz, już nie pamiętam tak pewnie walczących chłopaków z silną reprezentacją Francji. To napawa optymizmem przed kolejnymi występami. Trener Stanisław Szymański w okresie przygotowawczym szukał nowych bodźców treningowych. Kadrowicze znaleźli sparingpartnerów poza granicami i trenowali w Londynie. Oni włożyli sporo pracy przed występem w Nowym Sadzie, ale też były wymierne tego efekty.

Marta Puda, brązowa medalistka w szabli, miała sporo pretensji, że trener pominął ją w drużynie. Czy to może być źródłem konfliktów w kadrze szablistek?

Ryszard SOBCZAK: – Ta sytuacja nie stwarza dobrej atmosfery wokół tej grupy. Marta, jak już wspomniałem, potwierdziła swoje umiejętności. Niemniej w ubiegłorocznych mistrzostwach Europy i świata nie była mocnym punktem drużyny i wystarczy przeanalizować statystyki. Stąd też pomysły na zestawienie drużyny w innym układzie personalnym. Doskonale rozumiem rozczarowanie Marty, ale fakty przemawiały za takim, a nie innymi decyzjami trenera. Rozmawiałem z Martą po ogłoszeniu składu i starałem się wytłumaczyć całą zaistniałą sytuację. Szablistki to grupa indywidualistek i trenerowi Dariuszowi Nowinowskiemu trudno stworzyć drużynę. W perspektywie są mistrzostwa świata i jeszcze nie znamy wszystkich decyzji personalnych.

Bronią nr 1 pozostaje szpada pań i tutaj notujemy najwięcej sukcesów. Czy mogą one kontynuować swoją dobrą passę.

Ryszard SOBCZAK: – Szpadzistki zdobyły wicemistrzostwo Europy, przegrywając zaledwie jednym trafieniem z Francją. Przy odrobinie szczęścia mogło być odwrotnie. Przypomnę tylko, że Ewa Nelip i Renata Knapik-Miazga w turnieju indywidualnym były w czołowej „8” i też trafienia zabrakło, by znalazły się w strefie medalowej. Trener Bartłomiej Język stworzył ciekawą grupę i w niej jest nie tylko zdrowa rywalizacja, ale również świetna atmosfera. Dwie najbardziej doświadczone Ewa i Renata potrafią zmobilizować pozostałe koleżanki do pracy. Tutaj, śmiem twierdzić, nie ma żadnej fuszerki. W gronie szpadzistów jest gorzej, choć w Nowym Sadzie z dobrej strony pokazał się Radosław Zawrotniak, który zaliczył dobry występ w drużynie oraz niezły indywidualnie. Szpadziści w rankingu drużynowym zajmują odległe miejsce i trudno im będzie nadrobić stracony dystans do najlepszych.

Szabla męska od lat jest w nieustającym kryzysie. Czy tli się iskierka nadziei na jakąkolwiek poprawę?

Ryszard SOBCZAK: – Sytuacja jest dramatyczna. To lata zaniedbań, braku jakości szkolenia oraz podejścia samych zawodników do pracy. Na tę chwilę tylko Mikołaj Grzegorek oraz Jakub Ociński są zainteresowani solidnym treningiem i pragną odrobić stracony dystans. W tej broni trening w klubach jest na przeciętnym poziomie i stąd też powstał pomysł, by stworzyć grupę regionalną, która kilka razy w tygodniu trenowałaby wspólnie. Zresztą, ten projekt obejmowałby pozostałe bronie i zapewne z nim wystartujemy już od początku przygotowań w nowym sezonie.

Jakie mamy perspektywy przed startem w mistrzostwach świata w chińskim Wuxi?

Ryszard SOBCZAK: – To zdecydowanie poważniejsze wyzwanie niż mistrzostwa kontynentu. Pojedziemy w optymalnym zestawieniu, ale składy poznamy za kilka dni. Nie wystartuje zespół szablistów, bo w tej chwili takowego nie mamy. Grzegorek z Ocińskim będą walczyli indywidualnie. Znamy już rozstawienie zespołów i tak szablistki, szpadzistki oraz floreciści o „8” walczyć będą z reprezentacjami Ukrainy, a więc rywalami wymagającymi. Florecistki najprawdopodobniej staną przeciwko Koreankom. Sytuacja ze szpadzistami jest nieco skomplikowana, bo nadal nie wiemy czy wszystkie zespoły przyjadą na mistrzostwa. Liczę na dobrą postawę wszystkich trzech zespołów pań oraz jeden medal szpadzistek. To byłby udany występ i rysowałby się niezłe perspektywy przed kolejnym, jakże ważnym sezonem kwalifikacji olimpijskich. Warto również dodać, że z punktu widzenia logistycznego to również wyzwanie. Ekipa będzie wyjeżdżała w kilku grupach i po przyjeździe będzie trenowała z gospodarzami imprezy. To będzie nie tylko okazja na walki z wymagającymi sparingpartnerami, ale również aklimatyzację.