W Piaście mentalnie podbudowani, ale czy to wystarczy?

Emocje po niewiarygodnym meczu z krakowską Wisłą już opadły, ale ze Śląskiem łatwiej nie będzie. Uraz wyklucza podstawowego młodzieżowca Dominika Steczyka, którego może zastąpić Arkadiusz Pyrka.


Echa niedzielnego spotkania pod Wawelem wybrzmiewały niemal przez cały tydzień. Niesamowite wręcz odwrócenie wyniku w połączeniu z sędziowskimi kontrowersjami rozgrzały kibiców. Wielkim wygranym był oczywiście Piast, ale powodów do zmartwień lub przemyśleń nie brakowało.

Raz na 80 lat

Trener Waldemar Fornalik od początku zaznaczał, że fatalne wejście w mecz oraz pierwsze pół godziny było czymś, co trzeba przeanalizować i powtórzyć się nie może, bo odrobienie stanu z 0:3 na 4:3 polskiej lidze zdarza się raz na 80 lat.

– Ten mecz na długo zostanie w pamięci. Z tego co czytałem, ostatni taki miał miejsce 82 lata temu. Chociażby z tego względu było to wyjątkowe spotkanie. Emocje były bardzo duże, ale też skrajne; od złości z powodu fatalnej postawy do euforii po odrobieniu strat – mówi szkoleniowiec gliwiczan.

– Przyczyna takiego, a nie innego przebiegu meczu w Krakowie była wielopłaszczyznowa. Nie da się ukryć, że rywale mieli bardzo dobry początek. My z kolei byliśmy niespójni, w defensywie nie funkcjonowaliśmy dobrze, ale też z przodu nie potrafiliśmy poważniej zagrozić Wiśle, której ataków nie byliśmy w stanie odeprzeć – wyjaśnia trener Fornalik.

Czas na innego młodego

Drugim zmartwieniem szkoleniowca był uraz Dominika Steczyka. Młodzieżowiec, który w ostatnim czasie grał coraz lepiej, zakończył spotkanie z podejrzeniem złamania kości. Późniejsze diagnozy okazały się dużo bardziej optymistyczne.

– Przerwa Dominika potrwa około dwóch, trzech tygodni, ale wiele zależeć będzie od przebiegu rehabilitacji – informuje trener Piasta, który przed meczem ze Śląskiem musi postawić na innego młodzieżowca.

– Pewne korekty są nieuniknione, skład nie musi być taki sam jak z Wisłą. Najbliżej jedenastki jest skrzydłowy Arek Pyrka, mający już za sobą kilka spotkań w ekstraklasie, ale pozostali młodzieżowcy również będą brani pod uwagę – dodaje szkoleniowiec ekipy z Okrzei. Sprowadzony przed sezonem ze Znicza Pruszków Pyrka zaliczył 11 występów i uzbierał 355 minut. Dużo lepiej powodzi mu się w Pucharze Polski, bo w dwóch meczach strzelił 2 gole i zapisał asystę.

Badia chce więcej

Na biegunie doświadczenia i gry w Piaście jest Gerard Badia; kapitan zespołu rozegrał w Krakowie 200. mecz. – Pamiętam, gdy zaczynałem grać w piłkę i widziałem Roberto Carlosa, który miał już wtedy 300 występów w Realu Madryt. Zastanawiałem się wówczas, jak można osiągnąć taki wynik i twierdziłem, że mnie coś takiego się nie uda, a nawet się nie zbliżę do tej liczby.

Tymczasem rozpoczynam trzecią setkę w Gliwicach… Jestem zadowolony, że mogłem uczestniczyć w tylu rozgrywkach w jednym klubie i to właśnie w Piaście – przyznaje Badia. – 200 meczów robi wrażenie, ale ważniejsze jest to, że w tym czasie wywalczyliśmy trzy medale, w tym złoty.


Czytaj jeszcze: Takiego killera potrzebowali

Mam nadzieję, że ten sezon skończy się równie pięknie. Właśnie tak powinna funkcjonować drużyna; jeśli jeden nie domaga w danym meczu, to zawsze może liczyć na pomoc od kolegów. Dzięki temu wygrywamy i pniemy się w tabeli – mówi Katalończyk.


Na zdjęciu: Arkadiusz Pyrka ma dziś szansę na 12. występ w gliwickich barwach. Tym razem od pierwszego gwizdka.

Fot. Krzysztof Dzierżawa/PressFocus