Piast Gliwice ma jeden kluczowy atut

– Atutem Piasta jest to, że jeżeli jeden piłkarz ma słabszy dzień, to ktoś inny może wziąć ciężar gry na siebie. Nie są od nikogo uzależnieni – przyznał przed meczem Miedź Legnica – Piast Gliwice komentator Eurosportu Maciej Żurawski. Trudno się nie zgodzić z byłym świetnym snajperem ekstraklasy i reprezentacji Polski. Piątkowe spotkanie w Legnicy tylko do potwierdziło.

Już w środę wszystko wskazywało na to, że Joel Valencia z powodu lekkiego urazu kolana może nie zagrać z Miedzią. Ta wiadomość fanów gliwiczan lekko przestraszyła, albo wyszło na to, że chyba są to ludzie małej wiary. Ekwadorczyk, który w tym sezonie spisuje się rewelacyjnie i napędza ataki Piasta, wcale nie był potrzebny do tego, żeby zgarnąć trzy punkty w Legnicy. Gliwiczanie wrócili do domów z jednym, ale tylko dlatego, że po pierwsze byli nieskuteczni, a po drugie przytrafiły im się fatalne błędy w defensywie. Gra Piasta do przodu mogła się jednak podobać.

Klasa Jodły

Na pewno dużo dał powrót do pełni sił i do wyjściowej jedenastki Tomasza Jodłowca. Doświadczony pomocnik nie tylko nie popełniał błędów, ale daje drużynie także dużo spokoju. Mimo 33 lat na karku w meczu Miedź Legnica – Piast Gliwice przebiegł najwięcej ze wszystkich piłkarzy (ponad 12 kilometrów). Po drugie trener Waldemar Fornalik może swobodnie żonglować ofensywnym triem pomocników, którzy biegają za plecami Michala Papadopulosa. Praktycznie co kolejkę dochodzi do roszady na skrzydłach, a i tak któryś z zawodników pokazuje się ze świetnej strony. Tym razem na plus na pewno należy zaliczyć występ bohatera śląskich derbów, czyli Gerarda Badii. Katalończyk od początku meczu emanował wielką energią i to on idealnie zagrał na głowę Papadopulosa, dzięki czemu czeski napastnik zdobył czwartą bramkę w tym sezonie. – Jeśli dośrodkowanie jest dobre to wykończenie akcji jest dużo łatwiejsze. Ten gol to zasługa Badiego, który dograł mi fantastyczną piłkę. Ja tylko nabiegłem i musiałem się skupić nad tym, aby trafić w bramkę – nie ukrywał Michal Papadopulos. Po słabszych meczach lepiej zaprezentował się Jorge Felix, który popisał się świetnym podaniem do Mateusza Maka, a w drugiej połowie był bliski zdobycia bramki. Wciąż spore rezerwy ma wspomniany „Maczek”.

Olek joker

Nie można także zapomnieć o Aleksandrze Jagielle, bo jego rola w drużynie może wydawać się niedoceniana, ale on także wnosi sporo dobrego. W meczu Pucharu Polski z GKS-em Jastrzębie Olek był najlepszym zawodnikiem gliwiczan i wielu kibiców dziwiło się, że nie dostał ani minuty w derbach z Górnikiem. W Legnicy pojawił się w drugiej części meczu i w końcówce był najgroźniejszym piłkarzem Piasta. Niewysoki skrzydłowy nie bał się dryblingów i pojedynków z obrońcami Miedzi. Jagiełło dał wyraźny sygnał sztabowi szkoleniowemu, że może w wydatny sposób pomagać zespołowi.