„W Ruchu czuć jeszcze Ekstraklasę”

Gdy 18-letni Mateusz Bartolewski trafił z rodzinnego Szczecinka do juniorów Pogoni Szczecin, rok od niego starszy Michał Walski rozgrywał już w „Dumie Pomorza” trzeci sezon. Minęło 2,5 roku i spotkali się w Chorzowie. – Gdy mogłem liczyć co najwyżej na grę w rezerwach, to Michał miał już za sobą całkiem sporo meczów w ekstraklasie. Zdarzało się, że razem występowaliśmy w zespole juniorów, z którym zdobyliśmy wicemistrzostwo Polski. Nie spodziewałem się, że tak szybko znowu wylądujemy w jednym klubie, w dodatku w II lidze. Teraz Michał pomógł mi w pierwszych dniach w Ruchu. Polecał mi Osiedle Tysiąclecia w Katowicach i tam wynająłem kawalerkę – mówi Bartolewski. Jest jednym z dwóch zawodników – obok Roberta Obsta – którzy we wtorek podpisali z „Niebieskimi” dwuletnie kontrakty. – Z Robertem też znam się ze Szczecina. Graliśmy razem w rezerwach – dodaje nasz rozmówca.

Nie było się co zastanawiać

Mateusz Bartolewski ostatni sezon spędził na wypożyczeniu w Stilonie Gorzów Wlkp. W III lidze rozegrał 20 meczów, strzelił dwa gole. – Po sezonie miałem w głowie to, by spróbować sił wyżej. Został mi już tylko rok gry ze statusem młodzieżowca i bardzo chcę go wykorzystać, dlatego cieszę się, że odezwał się Ruch. Tydzień po zakończeniu rundy wiosennej odebrałem telefon od trenera Bogusława Pietrzaka, którego widywałem na trzecioligowych meczach. Dowiedziałem się, że miał na mnie oko i czy byłbym zainteresowany testami w Chorzowie. Druga liga, klub z wielkimi tradycjami… Bardzo się ucieszyłem, nie było się nad czym zastanawiać. Już kolejnego dnia przyjechałem na Śląsk – opowiada 20-latek, który zagrał w sparingu z Widzewem Łódź, ruszył z zespołem na zgrupowanie do Rybnika-Kamienia, wystąpił też w towarzyskim meczu z AS Monaco. Wtedy trener Dariusz Fornalak zobaczył już dla niego miejsce w kadrze.

– Pozostawała jeszcze kwestia czy Ruch dogada się z Pogonią w kwestii transferu definitywnego, ale nie było problemu i mogłem podpisać kontrakt. Udało mi się jako jedynemu z licznego grona testowanych – uśmiecha się Bartolewski.

Jedną z pierwszych decyzji sztabu szkoleniowego Ruchu było… przesunięcie 20-latka na lewą obronę. Tak też był ustawiany w sparingach. – Na tej pozycji notowałem tylko incydenty. Zwykle grałem wyżej, na boku pomocy i tak też było w Stilonie. Sądzę jednak, że będzie to dla mnie fajna pozycja. Złapię kilka nawyków i się przestawię. Nasz zespół gra ofensywnie, to będzie mi odpowiadało – przekonuje.

Dwa wicemistrzostwa

W odróżnieniu od innych zawodników, którzy zamieniali Szczecin na Chorzów – jak dwa lata temu Michał Walski czy ostatnio Robert Obst – Mateusz Bartolewski styczności z ekstraklasowym zespołem Pogoni nie miał. – Gdy wyjechałem z rodzinnego Szczecinka, zamieszkałem w bursie salezjańskiej. Chodziłem jeszcze do liceum, miałem przed sobą dwa sezony jako junior. Dwukrotnie zdobyliśmy wicemistrzostwo Polski. W głębi duszy liczyłem, że może uda się trafić na treningi do pierwszej drużyny, ale nie miałem tej przyjemności. Potem większość czasu spędziłem w rezerwach, gdzie pierwszeństwo mają zawodnicy schodzący z ekstraklasowego zespołu. Wiedziałem, że będę potrzebował minut i stąd też wypożyczenie do Gorzowa, które okazało się trafne – opowiada 20-latek. Zdradza nam, że po przenosinach na Śląsk zastanawia się nad podjęciem studiów. Pewnie padłoby na katowicką AWF. – Może przyszedł czas, żeby z tym ruszyć. Byłby to jakiś kierunek związany ze sportem – przyznaje.

Już przeżył szok

Najważniejsze będą jednak cele sportowe. – Widzę profesjonalne podejście w Ruchu, począwszy nawet od tak prozaicznych kwestii jak wydawanie sprzętu. Tu czuje się ekstraklasę, trafiłem do legendarnego klubu. Przeżyłem szok podczas sparingu z Pniówkiem Pawłowice. Przyszło wielu kibiców, przez cały mecz nas dopingowali. To nakręca do dalszej pracy i powoduje, że z niecierpliwością czekamy na rozpoczęcie sezonu. Przede mną debiut w drugiej lidze. Patrząc na naszą postawę, uważam, że zespół jest bardzo dobrze przygotowany. Czuję to na treningach, czuję w szatni, że będziemy walczyć o pierwszą ligę – przekonuje Mateusz Bartolewski.