W Ruchu Radzionków idzie nowe

IV-ligowe „Cidry” rozstały się z trenerem Michałem Majsnerem.


Odmienną wizją funkcjonowania drużyny wytłumaczono rozstanie Ruchu Radzionków z trenerem Michałem Majsnerem. Młody, niespełna 30-letni szkoleniowiec odpowiadał za wyniki IV-ligowca od początku tego sezonu.

– Będę miło wspominał ten czas. Dziękuję kibicom za wsparcie, sztabowi i piłkarzom za współpracę, byłemu zarządowi za to, że dał mi tu szansę. Nowemu zarządowi życzę powodzenia. Ruch Radzionków to klub rozpoznawalny na mapie Polski, możliwość trenowania go była zaszczytem, dlatego decyzja o rozstaniu nie była łatwa – mówi Majsner, pod którego wodzą „Cidry” zajmowały po rundzie jesiennej 5. miejsce. Wiosna wskutek pandemii nawet nie ruszyła i wiadomo już, że sezon nie zostanie dograny.

– Apetyty były większe. Z pewnością „Cidry” zasługują na wyższą pozycję, bardziej okazałą zdobycz punktową. Tego jestem pewny. Patrząc jednak na okoliczności sądzę, że i tak udało się fajnie poukładać nam zespół. Bywały mecze, w których graliśmy wieloma młodzieżowcami. W tej drużynie jest spora grupa perspektywicznych chłopaków. Jeśli nowemu zarządowi uda się zatrzymać tę kadrę, to czas będzie działał na korzyść tej ekipy – przekonuje Michał Majsner. Objął radzionkowian, gdy ci byli tuż po spadku z III ligi i mieli apetyt na walkę o najwyższe cele. W 15 meczach ugrali 24 punkty, strata do prowadzących tabeli Szombierek była aż 9-punktowa.


Czytaj jeszcze: Nie podejmujcie pochopnych decyzji


Zmiana trenera to początek większych przeobrażeń w klubie, który przed rokiem świętował jubileusz 100-lecia istnienia. Tuż przed pandemią po wielu latach z roli prezesa zrezygnował Marcin Wąsiak, a nadzwyczajne okoliczności sprawiły, że z wiadomych względów nie można było wybrać jego następcy.

Formalnie na czele klubu stanął dotychczasowy wiceprezes Marek Zorzycki, a kandydatem na nowego sternika jest Witold Wieczorek, lokalny przedsiębiorca, dawniej członek zarządu „Cidrów”. Pierwotnie datę walnego zebrania wyznaczono na 4 maja, ale zostało ono przełożone na termin nieokreślony.

Żółto-czarni znaleźli się w trudnej sytuacji. Umowę zredukował i skrócił jeden z głównych sponsorów, PEC, zaś pandemia sprawiła, że klub nie może czerpać zysków z zarządzanego przez siebie targowiska. Mówi się, że drużyna przejdzie na nieco bardziej amatorski profil niż wcześniej i to mogło leżeć u podstaw rozstania z Michałem Majsnerem. On sam już teraz nie może narzekać na brak zainteresowania. No i w zasadzie… zostaje w Radzionkowie.

– Jestem trenerem juniorów starszych w SMS-ie Radzionków, awansowaliśmy do ligi wojewódzkiej A1. Zadeklarowałem chęć pozostania, ale na pewno będę też szukał klubu w piłce seniorskiej, bo to mnie najbardziej rajcuje – mówi niespełna 30-letni trener, który nim trafił do „Cidrów”, był członkiem sztabów szkoleniowych Polonii Łaziska Górne czy Rozwoju Katowice.

Fot. Marcin Bulanda/PressFocus