W Rybniku tli się iskierka nadziei

Dwie kolejki przed zakończeniem rozgrywek w II lidze ROW Rybnik wydawał się być „pozamiatany” i skazany na pożarcie, czyli degradację do III ligi. W tym ciemnym tunelu światełko dla drużyny trenera Jacka Trzeciaka zapaliło się przed tygodniem. Wystarczyło, by Gryf Wejherowo wygrał wyjazdowy mecz ze Zniczem Pruszków, zaś Olimpia Elbląg nie przegrała na własnym boisku z Resovią, a wtedy żadna siła nie uchroniłaby rybniczan przed katastrofą.

ROW wygrał pewnie na wyjeździe z Rozwojem Katowice, Olimpia przegrała u siebie z Resovią, więc piłka nadal jest grze. Ale aby w następnym sezonie ROW nadal występował w II lidze, muszą być spełnione trzy warunki: zwycięstwo ekipy trenera Trzeciaka ze Zniczem, porażka Olimpii z Elaną Toruń oraz co najwyżej remis Siarki Tarnobrzeg ze Skrą Częstochowa.

Scenariusz zaiste karkołomny i pogmatwany, ale… realny. Jak ocenia w tej sytuacji szanse ROW-u na pomyślne zakończenie batalii o utrzymanie wychowanek rybnickiego klubu, Piotr Mandrysz? – Prawda jest taka, że szanse ROW-u na utrzymanie są niewielkie, ale jednak są – przekonuje znany szkoleniowiec.

– Rybniczanie grają ze Zniczem, który w ostatnich kolejkach nastawił się na zdobywanie punktów, ale w Pro Junior System, więc zadanie stojące przed zespołem trenera Trzeciaka jest stosunkowo proste. Podkreślam, w tych okolicznościach obowiązkiem ROW-u jest zwycięstwo ze Zniczem. A dalej? Wiadomo, że nie wszystko jest w nogach piłkarzy z Rybnika, wiele zależy od ich przeciwników. Prędzej zakładam potknięcie Olimpii w Toruniu, wszak Elana walczy jeszcze o promocję do I ligi.

ROW 1964 Rybnik nie powiedział ostatniego słowa. Wygrana z Rozwojem daje nadzieje

Bardziej prawdopodobny jest remis Skry z Siarka, chociaż bilans częstochowian w meczach wyjazdowych nie robi na mnie wrażenia. A jeżeli już, to negatywne, bo wygrali tylko trzy mecze i tyle samo zremisowali, ponosząc aż dziesięć porażek. Może jednak na Siarkę się sprężą? ROW obudził się bardzo późno, oby nie za późno. Trzymam kciuki za mój były klub i chciałbym, by nadal grał w II lidze, lecz zdaję sobie sprawę z tego, że nie będzie to łatwe zadanie.

– Będziemy walczyć do samego końca – zapewnia na każdym kroku trenera rybniczan, Jacek Trzeciak. – Wiem, że nie wszystko już zależy od nas, mam jednak nadzieję, że po ostatnim gwizdku sędziego w tym sezonie wszyscy będziemy się cieszyć.

Dodajmy jeszcze tylko, że działacze z Rybnika obdarzyli trenera Trzeciaka zaufaniem. Niezależnie od wyniku walki o utrzymanie w II lidze, niespełna 48-letni szkoleniowiec będzie prowadził ROW również w następnym sezonie. By nieco dodać mu otuchy zapewniam, że na tym świecie (również piłkarskim) nic nie jest tak zepsute, żeby nie można było tego naprawić. Bez tej wiary, przyjacielu, wszyscy popadlibyśmy w obłęd.

 

Na zdjęciu: Przemysław Brychlik (z lewej) to jeden z asów atutowych w talii trenera Jacka Trzeciaka.

 

ZACHĘCAMY DO NABYWANIA ELEKTRONICZNYCH WYDAŃ CYFROWYCH

e-wydania „SPORTU” znajdziesz TUTAJ