W Sosnowcu najpierw VAR, potem gol

Długo wydawało się, że Zagłębie po raz czwarty z rzędu sięgnie po komplet punktów na własnym stadionie.


Nieszczęście gospodarzy zaczęło się od czerwonej kartki dla Dawida Gojnego. W Sosnowcu mogą żałować straty dwóch punktów, bo z przekroju całego meczu miejscowi pozostawili po sobie lepsze wrażenie.

Zgodnie z przewidywaniami sosnowiczanie na pierwszy mecz w 2022 roku wyszli w niemal identycznym składzie jak na ostatni mecz sparingowy z Koroną Kielce. Jedyną zmianą był występ od pierwszej minuty Szymona Sobczaka, który w starciu z Koroną nie mógł zagrać z powodu drobnego urazu.

W piątek najlepszy strzelec Zagłębia w tym sezonie był już w pełni sił i rozpoczął mecz od pierwszej minuty. W tej sytuacji na ławce rozpoczął mecz Vamara Sanogo. To właśnie po golu Francuza miejscowi odnieśli ostatnie zwycięstwo nad Odrą w kwietniu 2018 roku. Potem w pięciu starciach z ekipą z Opola Zagłębie ugrało zaledwie punkt ponosząc aż cztery porażki z rzędu.

Pierwsze minuty piątkowego meczu należały do gości. Najpierw Michał Gliwa musiał interweniować poza polem karnym. Golkiper sosnowiczan wybił na aut piłkę zagrywaną przez Tomasa Mikinicza w stronę Jakuba Smreka, a chwilę później poradził sobie z uderzeniem z dystansu Konrada Nowaka. Zagłębie także zapędziło się pod ple karne rywali i był to znacznie bardziej efektowny wypad.

W 11 minucie błąd w polu karnym popełnił Mateusz Kamiński, który podał piłkę pod nogi Maksymiliana Banaszewskiego. Sytuację próbował ratować Piotr Żemło, ale skończyło się na faulu i sędzia podyktował rzut karny dla sosnowiczan. Jedenastkę na bramkę zamienił Sobczak, dla którego był to gol numer 12 w tym sezonie. Co prawda nie była to perfekcyjnie wykonana jedenastka, bramkarz Odry wyczuł intencję strzelca, ale piłka ostatecznie znalazła drogę do siatki opolan.

Tym samym miejscowi przerwali serię trzech spotkań bez strzelonej bramki przeciwko opolanom. Goście kilka minut później także umieścili piłkę w siatce, ale Arkadiusz Piech dobijając strzał Nowaka, po którym piłka odbiła się od poprzeczki bramki Gliwy był na spalonym. Po objęciu prowadzenia Zagłębie oddało inicjatywę rywalom i spokojnie czekało na rozwój boiskowych wypadków. Defensywa sosnowiczan spisywała się jednak bez zarzutu i rywale nie stwarzali zbyt wielkiego zagrożenia pod bramką Gliwy.

Zagłębie czyhało na kontry. W 35 minucie po długim podaniu od Vedrana Dalicia Sobczak w polu karnym gości ograł Kamińskiego i przymierzył w długi róg, ale piłka minęła bramkę Odry. Do przerwy wynik nie uległ zmianie.

Od początku drugiej połowy goście próbowali odrobi straty. Swojej szansy szukał Piech, ale w pierwszej akcji po wznowieniu gry trafił piłką w boczną siatkę. Zagłębie zgodnie z zasadą, że najlepszą obroną jest atak myślało z kolei od podwyższeniu wyniku. W 57 minucie przymierzył Szymon Pawłowski, ale groźny strzał pomocnika gospodarzy na róg sparował Mateusz Kuchta.

Doświadczony gracz sosnowiczan przed kolejną bramkową okazją stanął w 73 minucie gdy kapitalnym podaniem obsłużył go Wojciech Szumilas. Strzał Pawłowskiego zza pola karnego obronił jednak bramkarz gości. Im bliżej było końca pojedynku tym gra była coraz bardziej rwana. Goście nie mieli pomysłu na rozmontowanie sosnowieckiej defensywy. Gospodarze grali mądrze, umiejętnie rozbijali próby ataków opolan i wydawało się, że emocji w tym meczu już nie będzie.

Tymczasem w 82 minucie Zagłębie najpierw straciło Dawida Gojnego, który wyleciał z boiska po brutalnym faulu na Mateuszu Spychale, a kilkadziesiąt sekund później prowadzenie. Najpierw sędzia Albert Różycki ukarał obrońcę Zagłębia żółtą kartą, ale po analizie VAR zmienił decyzję i pokazał Gojnemu „czerwień”.

Do wyrównania doprowadził Kamiński, który tym samym odkupił winy za błąd przy bramce dla sosnowiczan. Po dośrodkowaniu Stanisława Hrebenia z lewego skrzydła Adam Żak uprzedził Mateusza Bodziocha i zgrał piłkę głową do Kamińskiego, który uderzeniem z bliskiej odległości pokonał Gliwę. W związku z długą analizą VAR sędzia doliczył do regulaminowego czasu gry aż siedem minut, ale wynik remisowy nie uległ już zmianie, choć goście poczuli wiatr w żagle i w końcówce próbowali przechylić szalę na swoją korzyść.


Zagłębie Sosnowiec – Odra Opole 1:0 (1:0)

1:0 – Sobczak, 12 min (karny), 1:1 – Kamiński 84 min

Zagłębie: Gliwa – Jończy, Dalić, Kamiński (76. Duriszka) – Borowski, Oliveira, Szumilas, Gojny – Banaszewski (72. Seedorf), Sobczak (76. Sanogo),  Pawłowski 83. Bodzioch) Trener: Artur SKOWRONEK

Odra: Kuchta – Szrek (75. Spychała), Żemło, Kamiński, Tkocz – Petrak, Mikinić (75. Mikinić), Trojak, Niziołek (67. Hrebeń), Nowak (59. Marzec) – Piech (67. Żak). Trener: Piotr PLEWNIA

Sędziował: Albert Różycki (Łódź). Żółte kartki: Dalić – Trojak. Czerwona kartka: Gojny (82. za faul)

Piłkarz meczu: SZYMON PAWŁOWSKI


Fot. Norbert Barczyk/PressFocus