W Stanach Sloninę chcą bardziej niż w Polsce

Rozmowa z Katarzyną Przepiórką, ekspertką piłki nożnej w USA, redaktor naczelną największego polskiego portalu o futbolu za Oceanem, amerykańskapiłka.pl


Jak powinno się mówić – Gabriel Slonina czy Słonina? Przez „L” czy „Ł”?

Katarzyna PRZEPIÓRKA: – W dokumentach ma wszędzie „L”. Wiadomo, że ma polskie obywatelstwo, bo ma rodziców Polaków, ale formalnie ma Slonina i ja się tego trzymam.

Jak to jest z jego przynależnością reprezentacyjną i tożsamościową? Kilka miesięcy temu został już powołany do kadry USA na mecz towarzyski, chociaż nie zagrał w nim.

Katarzyna PRZEPIÓRKA: – On był powoływany nawet na eliminacje mistrzostw świata. W strefie CONCACAF przez covid było trochę inaczej, więc przerwa w lutym i marcu była wykorzystana do gier eliminacyjnych i on znalazł się na tamtym zgrupowaniu. Oczywiście nie zagrał w żadnym meczu, ale był tam i było wokół niego dużo szumu.

Od samego początku występował we wszystkich młodzieżowych reprezentacjach USA, chociaż dostawał powołania z Polski, co może potwierdzić Maciej Chorążyk (koordynator skautingu zagranicznego PZPN – red.). Sloninę zaproszono do polskiej młodzieżówki, ale wybrał Stany. Teraz widzimy typową walkę o piłkarza o podwójnej narodowości, co dla USA jest akurat normą. Nie wierzę też we wszelkie doniesienia o tym, że jest zastraszany w klubie. To są tylko domysły, których nikt nie potwierdził, a takie zachowania mogą w MLS skutkować śledztwem i ogromnymi karami.

Slonina mówił o chęci gry w reprezentacji Polski, odwiedził go także selekcjoner Czesław Michniewicz. Czyli jakieś sygnały z jego strony w kierunku polskiej kadry były.

Katarzyna Przepiórka

Katarzyna PRZEPIÓRKA: – On nigdy nie powiedział jednoznacznie, że chce grać dla reprezentacji Polski. Powiedział, że przyjąłby powołanie, ale nie powiedział, że wybrałby naszą kadrę. Slonina zawsze mówił, że w jego przypadku to jest 50 na 50 i decyzja, którą podejmie, jest bardzo trudna, ale jeszcze nie wie, jaka ona będzie. To jest oficjalna wersja, która zawsze pada z jego ust.

Michniewicz stwierdził, że Slonina zapewnił go, iż przyleci na zgrupowanie reprezentacji Polski. Czyli selekcjoner powołał piłkarza, nie wiedząc. czy on chce grać dla tej kadry i czy w ogóle pojawi się w kraju?

Katarzyna PRZEPIÓRKA: – Moim zdaniem tak, bo w Stanach Zjednoczonych to jest typowe dla piłkarzy o podwójnej narodowości. Selekcjoner Gregg Berhalter nie jest zamordystą, który będzie mówił, że albo grasz dla mnie, albo nie grasz. Albo się decydujesz, albo twoje drzwi do kadry zamykają się i nie masz co myśleć o powołaniu. Tak nie jest. On ma zupełnie inną taktykę. Graczy o przeróżnych korzeniach jest w USA całe multum, szczególnie tych z młodego pokolenia. Sergino Dest to Holandia, Yunus Musah Anglia, Giovanni Reyna może reprezentować Portugalię, a Gianluca Busio Włochy.

Takich przypadków jest mnóstwo, a już nie mówię o zawodnikach pochodzenia meksykańskiego, bo to jest w ogóle osobny rozdział. Belhater stara się oczywiście przekonać piłkarzy do reprezentowania USA, ale ich do tego nie zmusza. Jeśli zawodnik nie jest zdecydowany, nie wie, dla kogo grać i jest to dla niego trudna decyzja – selekcjoner wręcz zachęca, żeby odwiedził sobie dwa zgrupowania. W przypadku Sloniny jest to USA i reprezentacja Polski. Wtedy może podjąć decyzję, dla której drużyny chce grać.

Tak było w przypadku kilku piłkarzy, którzy chcieli reprezentować Meksyk i wybierali różnie. Nie jest powiedziane, że zawsze wychodzi po myśli Belhaltera, ale patrząc na to, ilu graczy mogło grać dla innych krajów, to wielu wybrało USA. Amerykański selekcjoner mówił o tym, że w licznych reprezentacjach obiecuje się piłkarzom, że kiedyś w przyszłości będą w niej grać. Ale koniec końców to Stany mają najmłodszą kadrę, która awansowała na mistrzostwa świata.

W Polsce jest Wojciech Szczęsny, Łukasz Skorupski czy Bartłomiej Drągowski. Jakby to wyglądało dla Sloniny w USA?

Katarzyna PRZEPIÓRKA: – To nie jest tak, że w reprezentacji Stanów w bramce będzie miał mniejszą rywalizację. Zarówno w Polsce, jak i w USA ta pozycja jest mocno obsadzona. Nie ma pewności, że wybierając jedną z tych drużyn ma się krótszą drogę do bramki. Oczywiście w przypadku Stanów trzeba podkreślić, że ta reprezentacja jest konsekwentnie odmładzana i z tych przyszłościowych bramkarzy Slonina jest na pewno najlepszy. Z tego względu może mu być łatwiej, ale nie z powodu tego, że w USA nie ma bramkarzy.

Gdyby patrzeć po doświadczeniu i tym, co golkiper może zrobić na turnieju, jak sobie tam poradzić, to zarówno w Polsce, jak i Stanach mówimy o dobrze obsadzonej pozycji, gdzie jest spora rywalizacja. To nie jest tak, że wybór jednej z nich to lepsza droga. Przeciwnie. To bardzo trudna decyzja. Patrząc po tym, kto go chce, to – mówiąc szczerze – USA chcą go bardziej, bo widzą go w cyklu 2026, kiedy będą współorganizować mistrzostwa świata. W Polsce narracja jest trochę inna. Kiedy Zbigniew Boniek wyliczał, ilu mamy bramkarzy lepszych od Sloniny, to złapałam się za głowę. Ale to też nie jest tak, że w Stanach nie ma dobrych golkiperów – bo są.

Pod względem piłkarskim – jakim bramkarzem jest Slonina?

Katarzyna PRZEPIÓRKA: – Ma kosmiczne warunki fizyczne. Patrząc na niego, w życiu nie powie się, że to nastolatek. Jest olbrzymi i wykorzystuje to, przez co na linii bramkowej jest bardzo dobry. Do poprawy ma grę nogami i podobne aspekty techniczne, ale to jest kwestia do wypracowania w każdym klubie. Jego instynkt pokazuje wielki talent, dlatego nie jestem w szoku, że chcą go mieć u siebie i jedni, i drudzy. Chociaż przypuszczam, że gdyby nie trochę sztuczne wykreowanie zainteresowania jego osobą, to w Polsce raczej nikt nie powoływałby go teraz do kadry. Bo to nie jest tak, że się nim nikt z Polski nie interesował i nie dostawał powołań do kadr młodzieżowych.

Slonina to nie pierwszy i nie ostatni piłkarz o pochodzeniu polsko-amerykańskim. Czy w USA są jeszcze jacyś inni ciekawi zawodnicy, którymi mogłaby się zainteresować w najbliższym czasie polska reprezentacja?

Katarzyna PRZEPIÓRKA: – Jeśli już, to raczej bramkarze. Jest ich kilku, ale to nie jest skala powołania do reprezentacji. Są utalentowani, warto mieć ich na uwadze i śledzić ich poczynania, ale to nie są takie talenty, jak Slonina, gdzie chce się go już teraz „zaklepać”. Bo właśnie o to toczy się gra, choć jest to niemożliwe. Do 21. roku życia może zagrać trzy mecze o punkty w jednej reprezentacji i potem zmienić ją na inną, więc jest to rzecz bardzo płynna.

GABRIEL SLONINA

  • Urodzony: 15.05.2004 w Addison (USA)
  • Wzrost: 193 cm
  • Klub: Chicago Fire
  • Mecze w karierze: 22 w Major League Soccer (USA), 29 goli wpuszczonych, 9 czystych kont
  • Reprezentacje: USA do lat 15, 16, 17 i 20, a także seniorska bez żadnego meczu.

Na zdjęciu: Czesław Michniewicz odwiedził niedawno Gabriela Sloninę (z lewej) w Stanach Zjednoczonych.
Fot. PZPN