W stronę ekstraklasy

Mecz Korony z Widzewem może zatrząsnąć pierwszą ligą. Spotkanie tych ekip trener kielczan bez zawahania nazwał hitem całej rundy jesiennej.


Choć poprzedni sezon – pierwszy po spadku – nie był dla Korony zbyt udany, ciągle stawia się ten zespół w roli jednego z faworytów do awansu do ekstraklasy. Baraże to absolutny cel minimum ekipy z województwa świętokrzyskiego, choć po rewelacyjnym początku kielczanie złapali wyraźną zadyszkę.

Gorąca atmosfera

W ostatnich 6 kolejkach zanotowali tylko jedno zwycięstwo, co musiało odbić sie na kształcie tabeli. Tam Koronę wyprzedził bawiący się „na bogato” Widzew, który w końcu zdaje się być bliski awansu do ekstraklasy. Oczywiście sezon jest jeszcze młody, wiele może się zdarzyć. Trener Janusz Niedźwiedź zdaje się być jednak odpowiednim człowiekiem na odpowiednim miejscu, który umiejętnie poukładał ten łódzki bałagan. Widzew wypracował sobie już 4-punktową przewagę nad Koroną, ale – na jej szczęście – jeśli już gdzieś tracił punkty, to na wyjazdach. U siebie RTS bije każdego po kolei, więc przed meczem w Kielcach trudno określić jednoznacznego faworyta.

– To będzie fajny mecz na szczycie. Kibice zapewne również dopiszą. Wierzymy, że frekwencja będzie wysoka, dzięki czemu na trybunach będzie gorąca atmosfera. To będzie hit kolejki, więc nie pozostaje nam nic innego, jak tylko grać. Zmierzą się ze sobą pierwsza oraz druga drużyna w tabeli, można zatem powiedzieć, że to będzie nawet hit rundy – ekscytował się tym pojedynkiem szkoleniowiec kielczan, Dominik Nowak. Jego drużyna zresztą niedawno posmakowała pierwszoligowego hitu. W poprzedniej, „reprezentacyjnej” kolejce Korona udała się bowiem na trudny wyjazd do Gdyni, gdzie padł bezbramkowy remis. O tym, że na stadionie Arki gra się szalenie trudno, Widzew przekonał się na własnej skórze. W sierpniu zanotował tam bowiem swoją jedyną porażkę w sezonie.

Obustronna motywacja

– Mamy swój plan na zatrzymanie lidera i na zwycięstwo, bo to nas najbardziej interesuje – deklarował Nowak, który jest świadomy słabszej serii swojego zespołu, ale jednocześnie nie ma zamiaru skupiać się na statystykach.

– Nie szukam żadnych wymówek, ponieważ ktokolwiek wyjdzie na boisko, będzie w stu procentach gotowy i sprosta zadaniu. Kontuzja jednego zawodnika jest bolesna, gdyż skraca nasze pole wyboru, jednak też jest szczęściem drugiego, który wchodzi i robi wszystko, żeby ten poziom utrzymać. W piątek spodziewamy się dobrego spotkania. Mecz w Gdyni pokazał, szczególnie w drugiej połowie, która była w naszym wykonaniu dobra, że umiemy tworzyć sobie sytuacje, więc na pewno będziemy walczyć o zwycięstwo – podkreślił po raz kolejny szkoleniowiec Korony.

Widzew to najskuteczniejsza drużyna pierwszej ligi, która zdobyła 26 goli w 12 spotkaniach. Lwią ich część – bo 21 – strzeliła jednak na swoim terenie. Łodzianie atakują dużą liczbą graczy, są głodni trafień, ale na wyjazdach starają się prezentować ostrożniej.

– Widzew chce atakować, lecz w obronie nie prezentuje aż takiego monolitu, co pokazało choćby Jastrzębie, stwarzając sobie sporo sytuacji. Chcemy znaleźć słabe punkty Widzewa i przelać je na boisko – zapowiedział bojowo nastawiony Nowak.

Nastroje w RTS-ie również dopisują, a zawodników nie trzeba dodatkowo motywować. Nie dość, że pokonując kielczan jeszcze mocniej zabunkrują się na fotelu lidera, to wprawią się też w świetny nastrój przed kolejnym meczem – derbami z ŁKS-em.


Na zdjęciu: Ostatni mecz Korony z Widzewem odbył się w czerwcu, w Kielcach. Padł wówczas remis 1:1.
Fot. Łukasz Sobala/Pressfocus