„W Zabrzu czułem się jak w domu, w Argentynie”

Rok temu Zaria w eliminacjach Ligi Europy mierzyła się z bośniackim FK Sarajewo i tą przeszkodą udało jej się sforsować. Po wygraniu u siebie 2:1, w rewanżu mołdawska jedenastka przegrała w takim samym stosunku, ale ostatecznie okazała się lepsza w serii karnych. Jak będzie dzisiaj?

Mają nowy zespół

– Na pewno bolało to, że przegraliśmy z Górnikiem na jego terenie tracąc bramkę w ostatnich minutach, ale jeszcze nie wszystko stracone, bo przecież przed nami 90 minut spotkania u siebie. Postaramy się odrobić starty. W meczu w Zabrzu zagraliśmy bardziej defensywnie i czekaliśmy na kontrataki. Nie udało się zdobyć bramki, ale u nas przebieg spotkania będzie inny. Mocno wierzymy w to, że uda nam się zdobyć bramki i odrobić straty. Przegrana 0:1 nie przekreśla naszych szans, a stać nas na to, żeby wygrać wyżej i awansować do kolejnej rundy – przekonuje Ruben Gomez, jeden z najbardziej doświadczonych zawodników w kadrze Zarii. 34-letni defensywny pomocnik ma na swoim koncie występy w kilku klubach z Ukrainy, a także w belgijskim Mechelen, cypryjskim AEK Larnaca czy greckim Levadiakosie.

– W Zarii gram już prawie trzy lata. Teraz mamy zupełnie nowy zespół, bo do drużyny doszło wielu nowych zawodników. Im więcej czasu ze sobą trenujemy, tym będzie lepiej. Liczę, że efekty tej naszej pracy będą widoczne już podczas czwartkowego rewanżu – podkreśla Gomez. .

Nie ma tłumów na meczach

Argentyńczykowi i jego kolegom nie przeszkadza to, że zagrają nie na swoim stadionie, ale w Kiszyniowie na obiekcie, gdzie na co dzień gra Zimbru. – To że gramy w Kiszyniowie, a nie na swoim stadionie w Balti nie jest żadnym kłopotem, bo wcześniej w Lidze Europy też występowaliśmy na tym stadionie. Dobrze się tam czujemy i absolutnie nie jest to dla nas jakimś problemem – zaznacza piłkarz.

Doświadczony pomocnik był pod wrażeniem gry w Zabrzu, gdzie na trybunach przed tygodniem było 20 tysięcy kibiców. – Wszyscy zawodnicy uwielbiają grać w takich warunkach, kiedy na meczu jest tylu fanów. Dla mnie to było coś móc zagrać przy takiej widowni i w takiej atmosferze. Mogę powiedzieć, że czułem się, jakbym grał u siebie w domu w Argentynie – uśmiecha się Gomez.

W Mołdawii zawodnicy nie mogą liczyć na takie tłumy. Podobnie będzie dzisiaj podczas wieczornego rewanżu. – Na spotkania w Mołdawii nie przychodzi tylu fanów co w Polsce, ale nie znaczy to, że mamy mniejsza motywację. W rewanżu będziemy odpowiednio zmotywowaniu i przygotowani – mówi Gomez.