W Zabrzu humory dopisują

Pewna wygrana i udane debiuty. Górnik z optymizmem może spoglądać na zbliżający się start ekstraklasy, bo pierwszy egzamin zdał z dobrym rezultatem.


Wygrał na pewno zespół lepszy – podsumował spotkanie Górnika z Jagiellonią trener białostoczan, Bogdan Zając. 47-latek kilka lat temu pracował w Zabrzu, gdzie był asystentem Adama Nawałki. Po jego odejściu w dwóch spotkaniach pełnił funkcję tymczasowego szkoleniowca, ale powrotu na Górny Śląsk nie będzie dobrze wspominał. W Pucharze Polski wynikiem 3:1 lepsi okazali się gospodarze.

Było dobrze

Dla Zająca to był debiut w roli szkoleniowca „Dumy Podlasia” – debiut na pewno nieudany, ponieważ górnicy mogli się w tym meczu podobać. – Cieszy liczba strzałów, które oddawaliśmy, szczególnie mając na uwadze odejście zawodnika strzelającego dla nas przez trzy ostatnie lata. Igor decydował o naszym ofensywnym obliczu – wspomniał Angulo trener Marcin Brosz.

Patrząc tylko na spotkanie z Jagiellonią, można pokusić się o stwierdzenie, że Górnik dobrze przepracował krótki okres przygotowawczy pomiędzy sezonami, bo wiele akcji – w szczególności sposób rozegrania – oglądało się z przyjemnością.

Spora liczba prostopadłych podań, granie z pierwszej piłki, nieszablonowe schematy – te elementy można było dostrzec na boisku. Jedna jaskółka wiosny oczywiście nie czyni, ale kibice 14-krotnych mistrzów Polski mogą patrzeć z optymizmem na niedzielną inaugurację ekstraklasy, kiedy na Roosevelta przyjedzie beniaminek z Bielska-Białej.

– Graliśmy z poświęceniem. Naprawialiśmy to, co nam nie wychodziło ambicją, zaangażowaniem i wolą walki. Stwarzaliśmy sobie sytuacje podbramkowe i cieszę się, że przeszliśmy do następnej rundy – mówił zadowolony trener Brosz.

Debiuty na plus

Starcie z białostoczanami było także okazją do debiutu nowych piłkarzy – Bartosza Nowaka i Alexa Sobczyka. Obaj pokazali się z dobrej strony, a szczególnie wyróżnił się ten pierwszy, który już po kwadransie gry wpisał się na listę strzelców po efektownej podcince nad bramkarzem.

Z kolei w drugiej połowie to właśnie Nowak precyzyjnie dośrodkował z rzutu rożnego wprost na głowę Pawła Bochniewicza, pokazując jeden ze swoich atutów, którymi imponował jeszcze w Stali Mielec.


Czytaj jeszcze: Górnik Zabrze gra dalej

– Dajmy im trochę czasu, bo nie chcemy ich zbyt szybko oceniać po pierwszym spotkaniu. Na pewno Bartek pokazał to, z czego znaliśmy go z występów w pierwszej lidze. Nie chodzi tylko o gola, ale też o asystę i jego poruszanie się po murawie. Alex cały czas wywierał presję na obrońcach, co spowodowało, że było więcej miejsca na boisku. To, że rywal wykonał zmianę na środku obrony, to między innymi zasługa Alexa, ale także innych piłkarzy, bo nie chciałbym wyróżniać tylko tej dwójki. Dzisiaj wygrał Górnik i to jest najważniejsze – podkreślił Brosz.

Bramkowy sparing

Mecz z Jagiellonią nie był jedynym spotkaniem Górnika w ostatnich dniach. W sobotę „Trójkolorowi” na bocznym boisku zabrzańskiego stadionu zmierzyli się towarzysko z pierwszoligowym Radomiakiem. Trener Brosz desygnował do gry tych piłkarzy, którzy w meczu Pucharu Polski nie zagrali, albo zagrali mniej niż 40 minut.

Sparing zakończył się wynikiem 3:3, a wszystkie gole padały w drugiej połowie. Dla Górnika strzelali Piotr Krawczyk (dwukrotnie) oraz Adam Ryczkowski, a drużyna zagrała w składzie: Kudła – Paluszek, Kubica, Koj – Michalski, Hajda, Bainović, Ściślak, Pranica – Ryczkowski, Krawczyk, potem na boisku pojawili się też Neugebauer, Lukoszek i Baranowicz. W Radomiaku z kolei aż 7 graczy było testowanych.

– Musimy bardzo dbać o zawodników, którzy mniej grają ze względu na tę całą sytuację, bo nasi piłkarze nie schodzą do drugiej drużyny. Tylko trenujemy.

Ci piłkarze od „dwunastego” wzwyż są dla nas bardzo ważni i choć w pierwszej kolejności istotne jest, aby zachować wszystkie procedury, bo trzeba zachować zdrowie, to pracujemy także nad tym, aby była możliwość, by ci zawodnicy również grali mecze kontrolne – mówił jeszcze przed starciem z Radomiakiem trener Brosz, który nie zapomniał także podziękować za pracę w obecnych warunkach wszystkim medykom.


Na zdjęciu: Bartosz Nowak z hukiem wszedł do zespołu Górnika.

Fot. Rafał Rusek/PressFocus