Wach vs Szpilka, chwila byłych pretendentów

To dla nas walka o wszystko, o być albo nie być – powiedział Artur Szpilka (21 zw. – 15 KO, 3 por.) na wczorajszej konferencji prasowej w warszawskim hotelu Marriott przed pojedynkiem z Mariuszem Wachem (33 zw. – 17 KO, 3 por.). – Boks uczy pokory, ring czasem brutalnie weryfikuje oczekiwania. Walka w Gliwicach wiele wyjaśni w polskim boksie. Szanuję Mariusza i wiem, że muszę wspiąć się na wyżyny, aby go pokonać. Zrobię wszystko, żeby to zrobić – dodał bokser z Wieliczki, słynący wcześniej z wielu wybryków i prowokowania rywali.

Teraz imponował spokojem i humorem. – To nie jest efekt koleżeńskich relacji z Wachem, ale ze zmiany podejścia do nadchodzących walk. Wcześniej to było zwykłe marnowanie sił. Teraz jestem jak kot, oszczędzam energię, żeby zaatakować z impetem w ringu – stwierdził „Szpila”.

Musi go rozjechać

– U mnie spokój był i będzie do samego końca. Nie interesuje mnie nazwisko rywala, tylko konkretne informacje o nim. W tym przypadku jest to mający 190 cm wzrostu mańkut – powiedział Mariusz Wach. – W ringu Artur będzie pewnie uciekał, żeby mnie zmęczyć, będę go więc gonił i wyprowadzał dużo ciosów. Muszę go rozjechać, urwać głowę, żeby zwyciężyć – powiedział żartobliwie „Polski Wiking”. I dodał: – On będzie walczył na „swojej” gali, organizowanej przez jego grupę, więc muszę wygrać przekonująco. A jeśli wygram, to w kontrakcie jest zapis, że w ciągu pół roku muszę mu dać rewanż. Nie mam nic przeciwko temu.

To będzie walka wieczoru zaplanowanej na 10 listopada w Gliwicach gali KnockOut Boxing Night #5. Obaj próbowali zdobyć mistrzowskie pasy w królewskiej kategorii. Wach w 2012 roku przegrał na punkty ze słynnym Ukraińcem Władimirem Kliczką, a Szpilkę cztery lata później znokautował (w 9. rundzie) Amerykanin Deontay Wilder. W swoich rekordach mają po 3 porażki, ale wciąż marzą o kolejnych prestiżowych i dobrze płatnych walkach.

Piątkowska broni pasa

Podczas gliwickiej gali odbędzie się łącznie 8 walk zawodowych. Pasa WBC wagi super półśredniej będzie broniła Ewa Piątkowska (11 zw. – 4 KO, 1 por.), ale jej rywalka nie jest jeszcze znana, podobnie jak przeciwnik Macieja Sulęckiego (26 zw. – 10 KO, 1 por.). Informacja, że ten drugi wystąpi w Gliwicach to niespodzianka, bo wczoraj pojawiły się sugestie amerykańskich dziennikarzy, że jest przymierzany do walki 22 grudnia z tymczasowym mistrzem świata WBC wagi średniej Jermallem Charlo (USA, 27 zw. – 21 KO).

– Rozmawiałem z moim promotorem Andrzejem Wasilewskim i dowiedziałem się, że na razie nie ma żadnej konkretnej oferty. Czekam, ja chcę takich walk – stwierdził „Striczu”, dla którego występ w Gliwicach będzie powrotem na ring po przegranym na punkty kwietniowym pojedynku z byłym mistrzem świata Danielem Jacobsem.

W programie gliwickiej gali są także walki niepokonanych Michała Cieślaka (junior ciężka, 17 zw. – 11 KO) i Pawła Stępnia (półciężka, 11 zw. – 10 KO).