Walczy o marzenia

Patryk Kun „rośnie” z każdym kolejnym meczem. Ma jeszcze trzy szanse, aby udowodnić, że zasłużył na miejsce w kadrze na mundial.


Wahadłowy Rakowa w ostatnich spotkaniach imponuje formą. Po przeciętnym początku rundy widać, że odżył. W ostatnich trzech meczach zdobył dwie bramki, co nie zdarza mu się często. W tym sezonie strzelił już prawie połowę swojego dorobku w barwach Rakowa, a warto pamiętać, że w czerwono-niebieskich barwach rozegrał już ponad 150 spotkań.

Lepiej być nie może

Kun w ostatnich tygodniach ponownie zaczął błyszczeć. Trudno jest znaleźć momenty, gdy jego gra przyprawia o ból głowy. Oczywiście ma to związek z dobrą formą całego Rakowa, jednak wahadłowy wszedł na jeszcze wyższy poziom. Na początku rundy Kun grał nieźle, jednak w jego ruchach czy poszczególnych zagraniach ciężko było doszukać się precyzji. Szczególnie było to widoczne przy dośrodkowaniach. Piłki były posyłane gdziekolwiek, byle znalazły się w obrębie pola karnego.

Wahadłowy najwyraźniej popracował nad tym elementem. Jego zagrania są skuteczniejsze i tworzą realne zagrożenie pod bramką przeciwnika. Częstochowianom brakuje wykończenia, stąd Kun nie ma w tym sezonie ligowym żadnej asysty. Ma za to bramki. W poprzednich sezonach wahadłowy próbował wielokrotnie pokonać bramkarzy przeciwników, jednak nie potrafił znaleźć na nich sposobu. Często też nie próbował nawet szukać w polu karnym przestrzeni do egzekucji na rywalach. Od kilku spotkań wygląda to zgoła inaczej.

Nie tylko lepiej ustawia się w „szesnastce”, ale potrafi dokończyć „robotę” za ofensywnych pomocników i napastników. Dodatkowo także widać poprawę w jego grze obronnej. Zdecydowanie więcej pracy wkłada w pressing i odbiór piłki. Jest w nim bardziej dynamiczny, agresywny, a przede wszystkim – skuteczny. Mimo niskiego wzrostu walczy także o górne piłki, z różnym skutkiem. Widać jednak ogromną poprawę, a sporą w tym zasługę najprawdopodobniej ma selekcjoner reprezentacji Polski.

Szansa jedna na milion

Czesław Michniewicz powołał go do szerokiej kadry na zbliżający się wielkimi krokami mundial w Katarze. Wcześniej także wysyłał jasny sygnał, że widzi dla niego miejsce w swojej reprezentacji. Kun oczywiście jeszcze w niej nie zadebiutował, jednak już samo powołanie dla zawodnika z ekstraklasy, szczególnie biorąc pod uwagę obsadę lewego wahadła, jest sporym wyróżnieniem. Pomocnik od kilku sezonów jest podstawowym zawodnikiem wicemistrza Polski i nie sposób znaleźć dla niego godnego przeciwnika.

Szanse na wyjazd do Kataru są jednak niskie. Kun walczy o miejsce w kadrze choćby z Nicolą Zalewskim, Bartoszem Bereszyńskim czy Tymoteuszem Puchaczem, a więc zawodnikami najczęściej ustawianymi na lewym wahadle. Nie można jednak przekreślać nadziei 27-latka na mistrzostwa świata. Czasami wystarczy łut szczęścia i pokaz umiejętności, by wywalczyć sobie miejsce w samolocie do Kataru. Nawet jeżeli ta sztuka mu się nie uda, to i tak może powiedzieć sobie, że zrobił absolutnie wszystko, by dostać szanse. Kolejną okazję, by udowodnić swoją jakość, będzie miał dzisiaj w starciu z Wisłą Płock.


Na zdjęciu: Patryk Kun walczy o bilet do Kataru.

Fot. Tomasz Kudala/PressFocus