Walczyć, biegać, grać na granicy faulu

Beznadziejna jest już sytuacja zamykającego tabelę Ruchu. Na cztery kolejki przed końcem pierwszoligowych rozgrywek do miejsca gwarantującego grę w barażach „Niebiescy” tracą aż 10 punktów. Ciut optymistyczniej byłoby, gdyby ubiegłoroczni spadkowicze z ekstraklasy nie ponieśli w środę siedemnastej w sezonie, a trzeciej z rzędu w ostatnich dniach porażki, tym razem z Rakowem w Częstochowie (1:2). – Chcąc liczyć się w walce o utrzymanie, powinniśmy wygrywać, a tego nie robiliśmy, więc sami sobie jesteśmy winni – stwierdził pomocnik Ruchu Jakub Kowalski.

Gwóźdź do trumny

Chorzowianie mają już tylko matematyczne szanse na utrzymanie w Nice 1 Lidze – wiele zależy od wyników innych meczów, nawet w przypadku zwycięstwa mogą stracić szansę utrzymania – a cud może się zdarzyć w sobotnim, derbowym spotkaniu Ruch z walczącym o awans do ekstraklasy GKS-em Katowice. Wynik remisowy nikogo nie urządza, bo strata punktów byłaby jak wbicie gwoździa do pierwszoligowej trumny „Niebieskich” i gwoździa do wieloletnich marzeń „GieKSy” o powrocie do elity.

– Szkoda tego wszystkiego, ale mam nadzieję, że się odbudujemy i wrócimy na odpowiednie tory. Wyczyścimy szybko głowy, bo czeka nas w sobotę mecz sezonu. Dla kibiców spadek to jedno, ale przed nami jeszcze niezwykle prestiżowe spotkanie derbowe z Katowicami – mówi Kowalski, najrówniej grający zawodnik Ruchu. I dodaje: – Jeśli ktoś nie wie, to niech przygotuje się na to, że w sobotę trzeba będzie walczyć, biegać, grać na granicy faulu, a nieraz nawet ostrzej. Potrzeba nam zawodników, którzy tak będą grać. Jeżeli ktoś nie ma na to zamiaru, to tak jak trener mówi zawsze przed meczem, lepiej żeby zgłosił się, podniósł rękę, bo znajdzie się ktoś inny, kto wejdzie i wykorzysta szansę. Wygrana w takim meczu może w małym stopniu pocieszy naszych kibiców i wynagrodzi im nasze ostatnie niepowodzenia.

Światełko i punkt zaczepienia

Naturalnie z porażki pod Jasną Górą nie cieszył się szkoleniowiec Ruchu, ale Dariusz Fornalak znalazł też pozytywy w przegranym meczu. – Wygrał zespół lepszy, która miał zawodników o wyższych umiejętnościach. Ale muszę powiedzieć, że nasza młodzież – zwłaszcza w II połowie – pokazała, że jest jakieś światełko dla nas, jakiś punkt zaczepienia – wyznał Fornalak a słowa swego opiekuna podchwycili jego podopieczni.

– W szczególności druga połowa w Cżestochowie pokazała, że nasza młodzież mocno napiera, daje sobie radę, wytrzymała tę presję, gdy przegrywaliśmy 0:2. Wielki plus dla nich, ale mam nadzieję, że się tym nie zachłysną, bo w sobotę jest naprawdę ważny mecz i tutaj nie będzie istotna tylko gra w piłkę, jej posiadanie, ale też inne ważne rzeczy – rzucił Kowalski, a wsparł go autor jedynej bramki w meczu z Rakowem Mateusz Hołownia. – Przed nami arcyważny mecz. Oczywiście jesteśmy świadomi wagi tego spotkania. Przegraliśmy już tyle meczów, że najwyższa pora na koniec tej złej serii. Chcemy naszych kibiców na duchu podtrzymać i chociaż te derby wygrać. Będziemy walczyć, na pewno damy z siebie 100 procent i wierzę, że będzie dobrze.