„Nie mamy zawodników za wielkie pieniądze. A zagraliśmy jak równy z równym”

Waldemar FORNALIK, trener Piasta GliwiceBył to bardzo ciekawy i emocjonujący mecz. Moja drużyna mogła imponować organizacją gry. Na Legii, która w ostatnich tygodniach miała widoczną zwyżkę formy, nie zwycięża się często. Zatem aby to uczynić, trzeba zagrać naprawdę dobrze. Tym większe gratulacje dla mojej drużyny za mądrość w kilku fragmentach meczu. Trudno jest zaprogramować cały mecz, aby przeciwnik nie stwarzał sytuacji.

Nasz dzisiejszy plan na pewno jednak się sprawdził, choć w każdym meczu są fazy, kiedy wymyka się on spod kontroli. Już w tamtym sezonie graliśmy dobry futbol, ale nie punktowaliśmy. Codzienna praca sprawiła, że zespół się rozwinął, choć nie kupowaliśmy zawodników za wielkie pieniądze. Przyszli raczej niechciani w poprzednich klubach piłkarze lub z taką przeszłością, że każda drużyna chciałaby mieć ich u siebie. I tym składem zagwarantowaliśmy sobie puchary i w Warszawie zagraliśmy Legią jak równy z równym. A nawet pod nasze dyktando.

Ligowiec. Waldemar Fornalik to już nie jest „King”

Plasujemy się w tym momencie na drugim miejscu, wiec nie sposób powiedzieć, że nie interesuje nas mistrzostwo Polski. Będziemy na bieżąco analizować sytuację i walczyć do końca.

 

Aleksandar VUKOVIĆ (trener Legia Warszawa): – Mamy świadomość, że sytuacja jest niefajna, ponieważ przegraliśmy mecz. Nadal jednak mamy wszystko w swoich rękach. Bez konieczności oglądania się na innych możemy dążyć do wyznaczonego celu.

Czy Piast zaskoczył Legię? Wnioskując tylko po moich wypowiedziach przedmeczowych można zrozumieć, że wiedzieliśmy wszystko o sile Piasta. Powtarzałem, że to dobra drużyna, która posiada swoją jakość. Nieprzypadkowo jest tak wysoko w tabeli. A czy zrealizowaliśmy założenia? Początek meczu znów nie był taki, jakiego byśmy sobie życzyli. Trudno jednak mieć pretensje do zawodników, kiedy brakuje właściwie tylko finalizacji. Było podejmowanych wiele prób doprowadzenia do wyrównania, maksymalne zaangażowanie i walka o wynik do końca. Tego właśnie oczekuję i odbieram pozytywnie, niezależnie od efektów.

Myślę, że w kontekście rozstrzygnięcia w finale Pucharu Polski, rywalizacja w lidze nabrała dodatkowego smaczku. Gdyby czwarte miejsce nie dawało prawa startu w europejskich pucharach, można by się spodziewać różnego podejścia naszych kolejnych rywali. Teraz wiemy jednak, że juniorów nikt nie wystawi na mecz z Legią.

 

ZACHĘCAMY DO NABYWANIA ELEKTRONICZNYCH WYDAŃ CYFROWYCH

e-wydania „SPORTU” znajdziesz TUTAJ