Waleczny Mateusz Masternak przegrał na punkty z Dorticosem

Mateusz Masternak – mimo że przez ekspertów skazywany był na szybką porażkę – pokazał się z dobrej strony na amerykańskim ringu. Szczególnie w drugiej części potyczki wrocławianin był równorzędnym rywalem dla Dorticosa. Niestety, mimo wyrównanej walki, w punktacji sędziów nie było to już tak widoczne. Rywal Masternaka wygrał jednogłośnie – 116:112, 115:113, 115:113.

Nazywany królem nokautu Dorticos zapowiadał, że bardzo szybko rozprawi się z Polakiem. Kubańczyk z 22 wygranych pojedynków aż 21 kończył przed czasem.

Pierwsze trzy rundy w Orlando wyraźnie należały do Dorticoca, który zadawał kombinacje mocnych ciosów z obu rąk i dążył do nokautu. Polak starał się odpowiadać pojedynczymi uderzeniami, ale miał utrudnione zadanie m.in. z powodu krwawiącego lewego łuku brwiowego. Masternak potrafił przetrwać kryzys, a od czwartego starcia zaczął więcej atakować. Lepiej poruszał się na nogach i uwierzył w swoją szansę. „On (Dorticos) nie ma już zdrowia…” – podkreślał w narożniku po szóstej rundzie trener Piotr Wilczewski, który wraz z Zygmuntem Gosiewskim przygotowywał Masternaka do występu w Stanach Zjednoczonych.

Były mistrz Europy pokazał ogromną determinację i wolę walki, ale po 12 dobrych i prowadzonych w niezłym tempie rundach, to Dorticos został ogłoszony zwycięzcą. W półfinale zawodów WBSS Kubańczyk spotka się z Amerykaninem Andrew Tabiti (17-0), który niedawno pokonał w Jekaterynburgu jednogłośnie decyzją sędziów Rosjanina Rusłana Fajfera (23-1).