Embalo chce udowodnić swoją przydatność dla Rakowa

Portugalski napastnik, posiadający także obywatelstwo Gwinei Bissau, zdobył dwie bramki w drugiej kolejce tego sezonu. Po dobrym starcie pojawiły się jednak przeszkody. Napastnik grał nieregularnie, wchodził z ławki rezerwowych. Przez moment trenował z drugim zespołem. Jedynie w listopadowym meczu z Puszczą cieszył się z gola. Na kolejne trafienie czekał aż do minionej środy, gdy w końcówce meczu w Chojnicach zapewnił częstochowianom przełamanie. – To bardzo ważne zwycięstwo, ale jego wartość wzrośnie jeśli wygramy w kolejnym meczu ze Stomilem – mówi nam Jose Embalo.

– Tej wiosny zwycięstwa przychodzą nam z wielkim trudem, podobnie zresztą sprawa ma się ze strzelaniem goli. W każdym meczu staramy się to zmienić. Mam nadzieję, że teraz nadchodzi lepszy okres dla nas – mówi napastnik, którego pytamy o radość po zwycięstwie z Chojniczanką, bo nawet w telewizji było widać, że po końcowym gwizdku częstochowianie odetchnęli z ulgą. – Trochę się pocieszyliśmy wygraną, ale nic szczególnego. Przed nami przecież jeszcze sporo meczów. Wygrana zmotywowała nas do tego, aby pójść za ciosem – dodaje były piłkarz m.in. portugalskiego klubu Beira Mar, rumuńskiego Rapidu Bukareszt czy cypryjskiego AO Agia Napa.

Być może lepsze czasy nadchodzą także dla samego piłkarza. – Nikt nie chce siedzieć na ławce rezerwowych. Staram się na każdym treningu pokazać, że zasługuję na miejsce w składzie. Mam nadzieję, że tak się wkrótce stanie – przyznaje Embalo, który coraz lepiej adaptuje się do częstochowskiej drużyny. – Miasto nie jest zbyt duże, ale większość czasu spędzam w domu. Trzy razy w tygodniu uczęszczam na lekcje języka polskiego i wydaje mi się, że coraz lepiej mi idzie. W szatni staram się odzywać do kolegów po polsku – uśmiecha się Jose.