Walka o dziesięć miejsc

Od dzisiaj do niedzieli na afrykańskich boiskach ostatnia, szósta seria eliminacyjnych gier w 12 grupach, z których do finałowego turnieju awansują po dwa najlepsze zespoły. Po raz pierwszy w historii w rozgrywanym od 1957 roku turnieju zagrają 24 reprezentacje. Początkowo 32 Africa Cup of Nations miał być rozegrany w Kamerunie, ale pod koniec zeszłego roku władze Afrykańskiej Konfederacji Piłkarskiej stwierdziły, że kraj ten nie jest należycie przygotowany do goszczenia u siebie najlepszych i zaczęło się gorączkowe szukanie zastępcy. W grę wchodziły dwa kraje, RPA i Egipt. Ostatecznie CAF zdecydował, że prawie miesięczna impreza odbędzie się nad Nilem.

Sensacyjne rozstrzygnięcia

Eliminacje w grupach rozpoczęły się rok temu w czerwcu. Sypnęło niespodziankami. W grupie A sensacyjny awans, pierwszy w historii wywalczył wyspiarski Madagaskar. Malgasze w pobitym polu zostawili Sudan i czwartą drużynę PNA w 2015 roku, Gwineę Równikową. Po pięciu eliminacyjnych meczach mają na swoim koncie 10 punktów, tyle samo co pogromca biało-czerwonych na mundialu w Rosji Senegal.

Po raz pierwszy wśród najlepszych zagra taż Mauretania. Maurowie za plecami pozostawili Angolę i wicemistrza kontynentu z 2013 roku Burkina Faso. „Ogiery” z Prejucem Nakoulmą są w bardzo trudnej sytuacji. Muszą dzisiaj wygrać u siebie z Mauretanią i liczyć na to, że Angolczycy nie zdobędą kompletu punktów w wyjazdowym starciu z najsłabszą w grupie I Botswaną.

O sensacyjny, bo podobnie jak w przypadku Madagaskaru i Mauretanii pierwszy awans walczy też Lesotho. To niewielki górzysty kraj, który jest enklawą w Republice Południowej Afryki. Powierzchnia kraju, to 30 tys. km kw., tyle co województwo wielkopolskie. „Krokodyle”, bo taki jest przydomek reprezentacji z tego w całości położonego na wysokości ponad 1000 m n.p.m. kraju, muszą jednak w niedzielę walczyć o wyjazdowe zwycięstwo z Republiką Zielonego Przylądka.

Finały bez „Prezesa”?

Walka o awans będzie się toczyć w kilku innych grupach. Mocny Kamerun, mistrz kontynentu z 2017 roku, nie może u siebie przegrać z Komorami.

W grupie C awansowało już wcześniej Mali. O drugie premiowane awansem miejsce walczy Burundi z Gabonem. Ci drudzy muszą wygrać na wyjeździe. Wiele będzie zależało od słynnego Pierre-Emericka Aubameyanga. W grupie D sprawa awansu powinna się rozstrzygnąć pomiędzy Beninem, a Togo, które grają między sobą w niedzielę. Oba kraje z Afryki Zachodniej sąsiadują ze sobą, będzie więc ciekawie. W grupie E w opałach jest RPA. „Bafana Bafana” w tunezyjskim Sfax grają z Libią i nie mogą przegrać, żeby utrzymać premiowane drugie miejsce.

W grupie F po tym jak FIFA zdyskwalifikowała Sierra Leone za wtrącanie się władz w sprawy futbolowej federacji wszystko jest już jasne, awansowała Ghana i Kenia. W kolejnej wszystko jest możliwe, bo pierwsze Zimbabwe od ostatniego Konga oddzielają trzy punkty! W niedzielę DR Konga gra w Kinszasie z Liberią, a „Wojownicy” w Harare podejmują Kongo.

O awans w grupie I musi też zabiegać wspomniana wcześniej Angola oraz Burkina Faso. Wygrana u siebie z sensacją eliminacji Mauretanią na niewiele może się zdać… Wiele wskazuje na to, że Prejuce Nakoulmy i Abdou Razacka Traore, znanych zawodników z naszych boisk, nie zobaczymy za kilka miesięcy w Egipcie.

Zagmatwana sytuacja jest w grupie K. Pierwsza Gwinea-Bissau ma na swoim koncie 8 pkt., tyle samo co Namibia. O punkt mniej ma Mozambik. W sobotę Gwinea-Bissau gra z Mozambikiem, a Zambia z nie mającym już szans na awans mistrzem z 2012 roku, Namibią. Na koniec grupa L. Awansowali już Ugandyjczycy. O drugą premiowaną pozycję walczy drugie na razie Lesotho, Tanzania i Republika Zielonego Przylądka.

Niespokojnie w Algierii

Gorąco dzisiaj wieczorem może być w algierskiej Blidzie, gdzie Algieria podejmuje Gambię. Wprawdzie „Lisy Pustyni” już wcześniej zapewniły sobie awans, ale w kraju od kilku tygodni wrze. Odbywają się protesty mające zmusić do abdykacji rządzącego krajem od 20 lat prezydenta Buteflikę, który niedawno zapowiedział, że zamierza dalej kierować krajem. W forpoczcie protestujących, jak w Egipcie w 2011 roku, kiedy obalano Hosni Mubaraka, są kibice miejscowych klubów. W Egipcie przed laty byli to fani Al-Ahly czy Zamalek. Teraz na czele protestujących są liczni sympatycy największych algierskich klubów: Mouloudii, USM Algier czy JS Kabylie, gdzie przed laty z wielkimi sukcesami pracował polski szkoleniowiec Stefan Żywotko.

Faworyci w finałach

W finałach są już możni afrykańskiego futbolu, jak Egipt, Nigeria, Maroko, Senegal, Wybrzeże Kości Słoniowej czy Algieria. To też te kraje będą się zaliczały do faworytów tegorocznego Pucharu Narodów, który rozegrany zostanie na egipskich boiskach w dniach 21 czerwca – 19 lipca.

 

Na zdjęciu: „Prezes” Nakoulma w barwach Górnika został w 2013 roku wicemistrzem Afryki. Teraz walczy o awans.