Odra Opole znów przegrała. Czas bić na alarm?

Z Poznaniem związane są ważne dla Odry osoby: trener [Mariusz Rumak], dyrektor sportowy Dariusz Motała czy czołowy młodzieżowiec, wypożyczony z Lecha pomocnik Jakub Moder. Nie będą oni jednak miło wspominać wczorajszej wizyty w stolicy Wielkopolski.

Ciągła niepewność

„Dokąd płynie Odra” – pytaliśmy na naszych łamach jesienią po wygranej opolan z Wartą. Wtedy zanosiło się nawet na to, że może zamieszać w czołówce I-ligowej tabeli. Nurt okazał się jednak zgoła odmienny. Opolanie ponieśli porażkę, która powoduje, że wciąż nie mogą być pewni utrzymania, a po dzisiejszym meczu Garbarnia – GKS Katowice ich 5-punktowa przewaga nad strefą spadkową może stopnieć. – Trzeba już patrzeć na to, co będzie za tydzień. Gramy z Bytovią, to dla nas bardzo ważne spotkanie i musimy się do niego dobrze przygotować – zapowiedział Rumak.

Złapali tlen

Cieszyć mógł się za to beniaminek, który zaczynał sezon jako drużyna bezdomna, pełniąca honory gospodarza w Grodzisku Wielkopolskim – no i niepewna przyszłości, w przededniu zmian w strukturze właścicielskiej spółki. Ekipa Petra Nemca – byłego szkoleniowca… Odry – stanęła jednak na wysokości zadania i na trzy kolejki przed końcem sezonu jest o włos od zagwarantowania sobie (pierwszo)ligowego bytu. – Nie chcę komentować tego, jak graliśmy z Odrą. Naszym celem było zwycięstwo, co osiągnęliśmy i to jest najważniejsze. Złapaliśmy tlen. Muszę podziękować zawodnikom za wolę walki, którą pokazali. Serce, determinacja… Los nagrodził ich za to trzema punktami – cieszył się czeski trener.

Pierwszoplanową postacią „Zielonych” był Robert Janicki. Filigranowy skrzydłowy strzelił gola i zaliczył asystę. To jego dośrodkowanie z rzutu rożnego ładną „główką” zwieńczył Grzegorz Szymusik. W 67 minucie z kolei Janicki wykorzystał karnego za faul Pawła Baranowskiego na Łukaszu Spławskim.

Dwa spalone

Odra odpowiedziała dopiero w samej końcówce – również z karnego, podyktowanego po starciu Szymusika z Szymonem Skrzypczakiem. Sprawiedliwość wymierzył sam poszkodowany. Co ciekawe, był to… gol nr 3 dla opolan tego popołudnia. Dwa wcześniejsze nie zostały jednak uznane. Przy stanie 1:0 arbiter uznał, że Skrzypczak faulował, zaś przy stanie 2:0 dopatrzył się spalonego Mariusza Rybickiego. – Zdobyliśmy trzy bramki, a przegraliśmy 1:2. Zadecydowały stałe fragmenty. To, co wydarzyło się przed pierwszym golem, to katastrofa. Zawodnik nie może uderzać z 7. metra bez krycia. To jakiś skandal! W drugiej połowie wyglądaliśmy trochę lepiej, szukaliśmy swoich szans, ale nadarzył się rzut karny. Skoro sędzia gwizdnął, to trzeba mu przyznać rację. Kontakt złapaliśmy za późno. Było za mało czasu, by gonić wynik – przyznał Mariusz Rumak.

Warta Poznań – Odra Opole 2:1 (1:0)

1:0 – Szymusik, 16 min
2:0 – Janicki, 69 min (karny)
2:1 – Skrzypczak, 90 min (karny)

Warta: Lis – Szymusik, Kieliba, Dejewski, Kiełb – Fadecki, Cierpka (58. Kalupa), Marciniak, Janicki, Jakóbowski (60. Biegański) – Spławski (69. Żebrakowski).

Odra: Krysiak – Mikinicz, Baranowski, Żemło, Winiarczyk – Błanik, Niziołek, Trojak (60. Janus), Czyżycki, Moder (76. Rybicki) – Skrzypczak.

Żółte kartki: Michał Jakóbowski, Bartosz Kieliba, Michał Żebrakowski, Adrian Lis – Szymon Skrzypczak, Paweł Baranowski, Dawid Błanik, Mateusz Czyżycki.