Grzesik na ratunek

W meczu ze Stalą Mielec Warta Poznań dosłownie w ostatniej chwili urwała się ze stryczka, zdobywając wyrównującego gola w doliczonym czasie gry.


Drużyna trenera Dawida Szulczka znana jest ze skutecznej gry obronnej. Warta we wcześniejszych czterech potyczkach ligowych tylko w jednym meczu dała się zaskoczyć (wygrana 3:2 z Radomiakiem), a w ostatnich pięciu meczach ze Stalą Mielec bramkarz poznaniaków ani razu nie wyciągał piłki z siatki. Tej dobrej passy nie udało się podtrzymać w piątek, mało tego, niewiele brakowało, by biało-zieloni zostali z pustym i rękami. Ale po kolei…

Pierwsza połowa meczu w Grodzisku Wielkopolskim była wyjątkowo nudnym widowiskiem piłkarskim. Nieco korzystniej zaprezentowała się Warta, zaś jej przeciwnik przypominał faceta z anoreksją, co doskonale ilustrowały statystyki. Oto one: posiadanie piłki: 58:42%, strzały celne 2:0, strzały niecelne 1:0, spalone 1:0, rzuty rożne 5:1, rzuty wolne 4:8, faule 7:4. Jak widać mielczanie nie oddali ani jednego strzału na bramkę strzeżoną przez Jędrzeja Grobelnego. W zespole gości zawiódł przede wszystkim holenderski napastnik Said Hamulić, który snuł się po boisku i był kompletnie niewidoczny. Trochę ożywienia wywołała sytuacja z 38 minuty, gdy sprzed pola karnego strzelał Miguel Luis. Uderzenie było niecelne, lecz gospodarze domagali się rzutu karnego. Arbiter z Kluczborka Jarosław Przybył na chwilę przerwał spotkanie, ale VAR nie potwierdził reklamacji poznańskich piłkarzy i musieli się oni obejść smakiem.

Pierwszy strzał na bramkę przeciwnika piłkarze Stali oddali dopiero w 54 minucie spotkania, z dystansu strzelał Hamulić. I to właśnie ten zawodnik 12 minut później strzelił swoją 9. bramkę w bieżących rozgrywkach, wykorzystując koszmarny błąd Grobelnego. Obrońcy Stali posłali piłkę „na aferę” do Hamulicia, bramkarz Warty wyszedł poza pole karne i przejął futbolówkę głową, ale napastnik gości sprzątnął mu ją sprzed nosa i wpakował do pustej bramki! Gdy wydawało się, że zespół trenera Adama Majewskiego wróci do Mielca bogatszy o trzy punkty, Miłosz Szczepański dośrodkował z prawej flanki, a Jan Grzesik strzałem głową zmusił do kapitulacji Bartosza Mrozka. Piłka nim zatrzymała się w siatce, odbiła się od słupka.

Warta Poznań – Stal Mielec 1:1 (0:0)

0:1 – Hamulić, 66 min (bez asysty), 1:1 – Grzesik, 90+3 min (głową, asysta Szczepański).

WARTA: Grobelny – Stavropoulos, Szymonowicz, Ivanov – Grzesik, Kupczak, Maenpaa (86. Szczepański), Kościelny (75. Żurawski) – Szmyt, Luis (74. Destan) – Zrelak. Trener Dawid SZULCZEK. Rezerwowi: A. Lis, Jakóbowski, Kopczyński, Sarbinowski, Rakowski, Pleśnierowicz.

STAL: Mrozek – Kruk, Matras, Flis – Wolski, Kasperkiewicz, Wlazło (86. Żyra), Getinger – Ratajczyk (75. Gerbowski), Domański (90+2. Ciepiela) – Hamulić (90+2.. Lebedyński). Trener Adam MAJEWSKI. Rezerwowi: Kochalski, Leandro, Vastsuk.

Sędziował Jarosław Przybył (Kluczbork). Asystenci: Radosław Siejka (Łódź) i Paulina Baranowska (Kijewo Królewskie). Widzów 2466. Czas gry 93 min (45+48). Żółte kartki: Maenpaa (34. faul), Destan (90+2. faul).


Na zdjęciu: Jan Grzesik strzelając gola w ostatnich sekundach spotkania uratował Wartę przed porażką ze Stalą Mielec.
Fot. Paweł Jaskółka/PressFocus