Ważne zwycięstwo „górników”

W mecz za przysłowiowej sześć punktów zabrzanie u siebie pokonują Śląsk 2:0. Wygrana gospodarzy mogła być znacznie wyższa.


Zabrzanie zaczęli od mocnego uderzenia i już w 2 minucie mogli prowadzić, ale piłka po uderzeniu głową Damiana Rasaka minęła cel. Wrocławianie, ponownie prowadzeni przez Jacka Magierę zaczęli ostrożnie, choć kilka minut później celnie z dystansu wypalił Łukasz Bejger. Daniel Bielica był jednak na miejscu. Nie minął kwadrans, a gospodarze prowadzili! Piotra Krawczyk otrzymał piłkę przed polem karnym i lewą nogą huknął tak, że Rafał Leszczyński nie miał nic do powiedzenia. Dla odsuniętego wcześniej przez Bartoscha Gaula napastnika, to drugi gol w ostatnim czasie, jakże ważny.

Potem podwyższyć mógł, też lewą nogą Lukas Podolski, ale piłka po uderzeniu „Poldiego” została zablokowana przez Konrada Poprawę. Śląsk próbował odrobić stratę, a starali się głównie John Yeboah, Denis Jastrzembski czy włączający się do ataków lewy obrońca Bejger. Ten ostatni wypalił celnie w 32 minucie, ale znowu dobrze interweniował Bielica.

Na przerwę wrocławianie schodzili z bagażem dwóch goli, a wszystko przez prawego obrońcę „górników” Borisa Sekulicia. Serb ze słowackim paszportem przeprowadził rajd „a la Messi”! Kiwnął kilku rywali, idealnie zagrał do Kanjiego Okunuki, który w sytuacji sam na sam nie dał szans Leszczyńskiemu.
W 55 minucie mogło być już 3:0 dla zabrzan, kiedy po koronkowej akcji celnie uderzał aktywny Krawczyk, ale bardzo dobrą interwencję zaliczył bramkarz Śląska. Zaraz potem Leszczyński wygrał pojedynek sam na sam z Podolskim, ponownie parując piłkę na rożnego. „Górnicy” nabrali rozpędu, Śląsk był w odwrocie.

W 66 minucie bomba Podolskiego w jego stylu. Leszczyński zdołała sparować futbolówkę, która wylądowała na poprzeczce. Gdyby nie świetna gra wrocławskiego golkipera, to po niewiele ponad godzinie na Stadionie im. Ernesta Pohla mogliśmy mieć do czynienia z pogromem. W 79 minucie kolejnej znakomitej sytuacji nie wykorzystał rezerwowy Mateusz Cholewiak.

Górnik wygrywa, na koncie ma 35 pkt. i robi poważny krok w kierunku utrzymania. Na przeciwnym biegunie są wrocławianie, którzy z czterema punktami mniej są na miejscu spadkowym.

Górnik Zabrze – Śląsk Wrocław 2:0 (2:0)

1:0 – Krawczyk, 11 min (asysta Podolski), 2:0 – Okunuki, 43 min (asysta Sekulić)

GÓRNIK: Bielica – Sekulić, Bergstroem, Jensen, Janża –  Yokota (90+1. Mvondo), Rasak, Pacheco, Okunuki  (74. Cholewiak) – Podolski, Krawczyk (87. Olkowski). Trener Jan URBAN.

ŚLĄSK: Leszczyński – Konczkowski, Gretarsson, Poprawa, Bejger – Leiva, Bukowski (70. Rzuchowski), Schwarz, Yeboah, Jastrzembski (70. Samiec-Talar ) – Szwedzik (60. Łyszczarz). Trener Jacek MAGIERA.

Sędziował – Szymon Marciniak (Płock). Widzów: 16543. Żółte kartki: Pacheco (78. faul), Podolski (81. faul) – Schwarz (15. faul), Jastrzembski (25. faul), Poprawa (53. faul), Leiva (87. faul).


Angulo w Galerii Sław

W przerwie meczu w Zabrzu odbyła się bardzo miła uroczystość. W poczet „Galerii Sław” Górnika został przyjęty Igor Angulo. W latach 2016-20 strzelec 88 goli dla zabrzan w 154 meczach, do tego mający 21 asyst na koncie.  Jest pierwszym obcokrajowcem w zabrzańskiej galerii, która od dzisiaj liczy 26 nazwisk. Jego portret wisi na kornie stadionu obok samego Ernesta Pohla. Od kibiców zebrał ogromne brawa. Podziękował przy tym za takie przyjęcie. Znowu rozbrzmiało słynne „Angulo gol!” wyśpiewane przez fanów górniczej jedenastki.