Ważny egzamin

– Tego meczu Górnik nie może przegrać – mówi przed niedzielnym meczem w Grodzisku Wielkopolskim Marek Kostrzewa.


Za zabrzanami trudny czas. W lidze, po serii pięciu meczów bez porażki, ale tylko z jedną wygraną, zanotowali serię trzech kolejnych porażek. Najpierw „górnicy” ulegli u siebie Zagłębiu Lubin 2:3, potem katastrofalnie zagrali ze Śląskiem we Wrocławiu, gdzie było aż 1:4, no i przegrana z mistrzem Polski w niedzielę na Stadionie im. Ernesta Pohla 1:2.

Za dużo strat

Sytuacja w tabeli nie jest ciekawa, bo przewaga nad strefą spadkową jest żadna. To ledwie „oczko” przewagi nad Koroną, która dzisiaj wieczorem mierzy się z Rakowem w Częstochowie.

Czym Górnik może zaskoczyć Wartę przed niedzielnym meczem? Taką grą, jak choćby w końcówce meczu z Lechem w poprzedniej kolejce, kiedy mistrz Polski był w tarapatach, a gdyby nie krzywdząca decyzja sędziego Bartosza Frankowskiego o przyznaniu „Kolejorzowi” karnego, to byłby chociaż punkt. Z inną poznańską jedenastką na pewno trzeba będzie zagrać uważnie w tyłach, bo jeśli idzie o tracone bramki, to „górnicy” są pod tym względem w niechlubnej czołówce. Na koncie strat po 12 rozegranych ligowych grach mają aż 22 stracone gole.

W bieżących rozgrywkach zabrzanie radzą sobie o wiele lepiej na wyjazdach niż u siebie. 8 z 13 zdobytych punktów wywalczyli w grach na obcych stadionach. Nie wyszedł im tam tylko mecz ze Śląskiem. Na dodatek Warta, zresztą jak Górnik, należy do najgorszych w ekstraklasie pod względem skuteczności występów na swoim boisku, gdzie zdobyła ledwie 4 „oczka”, za wygraną tydzień temu z Jagiellonią 2:0 i jeden remis z Zagłębiem Lubin 2:2 we wrześniu. Na usprawiedliwienie 2-krotnego mistrza Polski trzeba podkreślić, że dalej gra przecież na stadionie w Grodzisku Wielkopolskim.

Kłopoty z bramkarzem

Jak będzie w niedzielę? – To mecz o to, jak to się w tym sezonie wszystko ułoży dla Górnika. Jeśli nie daj Boże będzie tam porażka, to są prawie „zimni”, bo rywal ucieknie wtedy na bezpieczną odległość kilku punktów. Popatrzmy też jakie drużyny są w dole tabeli ekstraklasy. Wiadomo, że Piast czy dołująca teraz Lechia wygrzebią się stamtąd, bo to silne kluby. No i pytanie kto wtedy oprócz beniaminków z Legnicy i Kielc? Kto trzeci? Dlatego mecz z Wartą jest tak ważny, bo zdobycz punktowa tam, to rywal nie ucieka, dalej jest z nim kontakt. Absolutnie Górnik nie może tam przegrać – podkreśla były obrońca wielkiego Górnika z lat 80. Marek Kostrzewa.

Zabrzanie zagrają bez kontuzjowanego Rafała Janickiego, ale drużyna prowadzona przez pochodzącego ze Świętochłowic Dawida Szulczka też będzie osłabiona. W wygranej grze z „Jagą” kontuzji doznał bramkarz numer 1 Warty Adrian Lis, którego na murawie zastąpił 21-letni Jędrzej Grobelny. Kontuzja łydki eliminuje też Lisa z udziału w jutrzejszej grze. W tej sytuacji klub z Poznania zdecydował, że w trybie natychmiastowy skraca wypożyczenie do III-ligowej Unii Swarzędz Mateusza Kustosza.

Taki ruch jest możliwy, bo przepisy PZPN dopuszczają uzupełnianie kadry poza okienkiem transferowym jeśli dotyczy to bramkarzy. Z kolei w bramce Górnika, jak w starciu z Lechem zobaczymy Daniela Bielicę, który w sezonie 2020/21 rywalizował o miejsce między słupkami w bramce Warty ze wspomnianym Lisem. Zabrzanin zagrał w tamtym sezonie w 5 ekstraklasowych grach zielonej ekipy.

Efektowne trafienie

Po awansie do ekstraklasy Górnicy dwa razy grali w Grodzisku Wielkopolskim z Wartą. Jak im szło na kameralnym stadionie? W październiku 2020 roku wygrali 1:0 po celnie wykorzystanej jedenastce przez Jesusa Jimenza na początku II połowy. W poprzednim sezonie nie było już tak dla zabrzan dobrze. W marcu tego roku „Zieloni” zwyciężyli w Grodzisku 2:1, a ozdobą tamtego meczu był kapitalny gol zdobyty z wolnego w wykonaniu Łukasza Trałki. Dla 38-letniego zawodnika, który w maju zawiesił piłkarskie buty na kołku, był to ostatni gol numer 28 jaki strzeli w ekstraklasie w 431 ligowych grach.


Na zdjęciu: Starcie Roberta Ivanova z Piotrem Krawczykiem (z prawej). Tak będzie też pewnie w niedzielę.

Fot. Paweł Jaskółka/PressFocus