Ważny punkt

W meczu z Bruk-Betem piłkarze GKS-u 1962 Jastrzębie nie oddali ani jednego celnego strzału na bramkę przeciwnika.


Na pewno mecz z Bruk-Betem Termaliką Nieciecza był dużym wyzwaniem dla piłkarzy GKS-u 1962 Jastrzębie. Walory czysto piłkarskie oczywiście przemawiały za „Słonikami”, natomiast podopieczni trenera Łukasza Włodarka mieli prawo liczyć, że po prawie miesięcznej pauzie drużyna trenera Mariusza Lewandowskiego potrzebuje czasu, by w jej grze wszystko się zazębiało. I tak to właśnie na boisku wyglądało, bo chociaż piłkarze lidera dłużej utrzymywali się przy piłce (63%), to nie wypracowali żadnej stuprocentowej sytuacji do zdobycia gola. Zresztą w ciągu 95 minut oddali tylko trzy celne strzały na bramkę strzeżoną przez Mariusza Pawełka, co w konsekwencji kosztowało ich stratę dwóch punktów.

(Bez)cenny remis

Obrońca GKS-u 1962 Jastrzębie Dominik Kulawiak po zakończeniu spotkania wyglądał na zadowolonego.

– Myślę, że ten punkt jest dla nas bardzo cenny – zaznaczył na wstępie „Kula”.

– Zagraliśmy bardzo konsekwentnie, w końcu nie straciliśmy gola, a tego nam w poprzednich spotkaniach brakowało. Drużyna z Niecieczy jest dobrym zespołem, jeśli chodzi o granie w piłkę, bardzo dobrze wychodzili spod pressingu, przez co musieliśmy się sporo nabiegać. Był to bardzo ciężki mecz, ale zostawiliśmy na boisku bardzo dużo serca i zdobyliśmy bardzo ważny punkt.


Czytaj jeszcze: Grunt to punkt

Nastawienie do tego meczu było takie, że chcieliśmy grać w piłkę i się nie bać, mimo że graliśmy z liderem. Uważam, że to się nam udało, chociaż wiadomo, że liczyliśmy na zwycięstwo. Musimy trochę poprawić skuteczność i nawet jeśli mamy tylko jedną stuprocentową sytuację, to ją trzeba wykorzystywać.

Rozregulowany celownik

Święte słowa chciałoby się powiedzieć, bo gospodarze sobotniego spotkania nie oddali na bramkę rywali ani jednego (!) celnego strzału! Ograniczyli się do trzech strzałów niecelnych i pięciu zablokowanych. Zresztą inne statystyki, które zaprezentujemy poniżej, pokazują lepsze wrażenie artystyczne pozostawili po sobie. To jednak stanowczo za mało, bo za to punktów w piłce nożnej nie przyznają.

A oto wspomniane statystyki z tego spotkania:

MÓWIĄ LICZBY

JASTRZĘBIE BRUK-BET

37 posiadanie piłki 63
8 strzały 18
0 strzały celne 3
3 strzały niecelne 7
5 strzały zablokowane 8
26 faule 11
11 rzuty wolne 26
3 rzuty rożne 6
0 spalone 0

Widzieć i myśleć

W Jastrzębiu Termalica zagrała w ustawieniu 4-3-3, które swego czasu próbował wprowadzić w GKS-ie 1962 trener Jarosław Skrobacz. Ten układ powodował, że stoperzy nie mieli czasu, by swobodnie rozgrywać piłkę, a boczni obrońcy nie mogli bezkarnie hasać na połowie przeciwnika. Żeby wyjść spod takiego pressingu trzeba być bardzo dobrze wyszkolonym technicznie, być szybkim i mieć dużo boiskowej wyobraźni. Jak powiedział mi przed laty znakomity piłkarz Górnika Zabrze Zygfryd Szołtysik (zagrałem z nim jeden mecz w Czechowicach-Dziedzicach, gdy wzmocnił z Rainerem Kuchtą i Jerzym Wilimem drużynę dziennikarzy): „Na boisku nie wystarczy tylko kopać piłki, przede wszystkim trzeba widzieć i myśleć”. Nic dodać, nic ująć.

Kilku kolegów – nie dziennikarzy – zapytało mnie, co znaczy termin szeroka „8”? Odpowiedziałem, że to nieważne, bo

wyszukane nazewnictwo nie rozwiązuje problemów na boisku. Równie tajemniczo dla przeciętnego kibica będą brzmiały określenia typu: szybka „2”, leniwa „7”, czy podwieszona „9”. Sęk w tym, by zneutralizować atuty przeciwnika, bo wtedy szanse na korzystny wynik rosną niewspółmiernie.


Na zdjęciu: Obrońca GKS-u 1962 Jastrzębie Dominik Kulawiak (z lewej) cieszy się, że jego drużyna „nie pękła” w meczu z liderem I ligi.

Fot. PressFocus