Znów pięć bramek „biało-czerwonych”. Ćwierćfinał pewny!

Nasza reprezentacja do lat 17 wygrała drugi mecz na mistrzostwach Europy. Podopieczni Marcina Włodarskiego pokonali Węgrów i zapewnili sobie wyjście z grupy.


Po bardzo dobrym początku mistrzostw Europy na Węgrzech, zwycięstwie 5:1 nad Irlandczykami, nasi siedemnastolatkowie w drugim spotkaniu zmierzyli się z gospodarzami turnieju. O ile pierwszy mecz podopieczni Marcina Włodarskiego zaczęli od szybko straconego gola, tym razem szybko bramkę… strzelili. „Biało-czerwoni” wykorzystali już pierwszy błąd rywala. Mike Huras, który zastąpił w wyjściowym składzie Oskara Tomczyka, ruszył lewą flanką i idealnie dograł piłkę do Mateusza Skoczylasa. Zawodnik Zagłębia Lubin, który w premierowym spotkaniu trafił do siatki dwa razy, tylko dostawił stopę i nasz zespół objął prowadzenie.

Z minuty na minutę „biało-czerwoni” poczynali sobie coraz lepiej. Polacy grali szybko, na jeden kontakt i rywale popełniali kolejne błędy. Dwa razy bliski zdobycia bramki był Filip Wolski, ale w obu przypadkach został zatrzymany przez Arona Yaakobishviliego, na co dzień bramkarza juniorskiego zespołu FC Barcelony. Utalentowany golkiper nie miał już jednak nic do powiedzenia w 34. minucie spotkanie. Węgrzy znów się pogubili, tym razem po dośrodkowaniu z rzutu wolnego.

Do piłki dopadł Maksymilian Sznaucner, który podwyższył prowadzenie Polaków. Dość powiedzieć, że zawodnik ten, syn byłego reprezentanta Polski, Mirosława, w pierwszym meczu z Irlandczykami nie grał. Trener Włodarski trafił zatem z korektami w składzie znakomicie, bo nominalni zmiennicy zanotowali asystę i bramkę. Co więcej tuż przed przerwą gola na swoim koncie mógł mieć też Huras, ale kapitalnie interweniował Yaakobishvili.


Czytaj także:


Co się odwlecze, to nie uciecze. Na początku drugiej połowy węgierski bramkarz popełnił błąd. Wypiąstkował piłkę wprost pod nogi Hurasa, który nie mógł spudłować i Polacy prowadzili już 3:0. Trochę się przy tym rozluźnili i rywal to wykorzystał. Płaskie dośrodkowanie Attili Girsika trafiła do Zeteny’ego Vargi, który pokonał Miłosza Piekutowskiego. Po zdobyciu bramki w zdominowanych wcześniej Węgrów wstąpił nowy duch. Madziarzy coraz częściej zagrażali naszej bramce. Świetną paradą popisał się Piekutowski, po strzale Hunora Nemetha, ale chwilę później nasz bramkarz był już bezradny, kiedy Benedek Simon dobił piłkę po tym, jak wcześniej odbiła się od słupka.

W grę Polaków wkradło się trochę nerwowości, ale została ona w porę opanowana. Rezerwowy Oskar Tomczyk odzyskał piłkę po stracie Skoczylasa i zdobył czwartego gola dla naszego zespołu. Zapał Węgrów momentalnie ostygł, a Tomczyk mógł – kilkadziesiąt sekund później – znów trafić do siatki. Nie zrobił tego, co nie oznacza, że nasi zrezygnowali ze strzelenia kolejnego gola. Dobrze zachował się Skoczylas, który dośrodkował w pole karne, a najprzytomniejszym w polu karnym okazał się Karol Borys i Polacy znów prowadzili różnicą trzech goli.

Węgrzy strzelili jeszcze jedną bramkę, ale to nasz zespół wygrał drugi mecz na mistrzostwach Europy. Po raz kolejny „Biało-czerwoni” strzelili 5 bramek, a – co ważniejsze – zapewnili sobie awans do ćwierćfinału! To jeszcze nie wszystko, bo podopieczni Marcina Włodarskiego na pewno zajmą pierwsze miejsce w grupie. W ostatnim meczu, we wtorek, zmierzą się z najsłabszą w grupie Walią, która z Węgrami i Irlandią przegrywała po 0:3.


Węgry – Polska 3:5 (0:2)

0:1 – Skoczylas, 8 min, 0:2 – Sznaucner, 34 min, 0:3 – Huras, 51 min, 1:3 – Varga, 55 min, 2:3 – Simon, 70 min, 2:4 – Tomczyk, 76 min, 2:5 – Borys, 80 min, 3:5 – Molnar, 90+4 min.

WĘGRY: Yaakobishvili – Girsik, Umathum (84. Burghart), Kaczvinszki, Kubicsek (63. Lengyei) – Szabo, Nemeth, Fenyo, Kern (46. Varga) – Bagi (46. Molnar), Simon (84. Vidnyanszky). Trener Attila BELVON.

POLSKA: Piekutowski – Szala (84. Adamczyk), Orlikowski, Krzyżanowski (59. Gurgul) – Kolanko, Borys (84. Brzyski), Sznaucner, Rejczyk, Wolski (59. Kurowski) – Skoczylas, Huras (68. Tomczyk). Trener Marcin WŁODARSKI.

Sędziował Milosz Milanović (Serbia). Żółta kartka: Kubicsek, Girsik, Varga – Kurowski, Brzyski.


Wynik drugiego meczu: Irlandia – Walia 3:0 (2:0)


  • 1. Polska 2 6 10:4
  • 2. Węgry 2 3 6:5
  • 3. Irlandia 2 3 4:5
  • 4. Walia 2 0 0:6

Następne mecze: Polska – Walia, Węgry – Irlandia.


Fot. Mateusz Porzucek/Pressfocus


Pamiętajcie – jesteśmy dla Was w kioskach, marketach, na stacjach benzynowych, ale możecie też wykupić nas w formie elektronicznej. Szukajcie nas oczywiście na www.ekiosk.pl i http://egazety.pl.