Wicelider bez litości

Bytomianie wyszli na mecz z walczącym o utrzymanie rywalem spod Oławy tak zdeterminowani, jakby mieli jeszcze szanse na awans.


Polonia nie ma zamiaru przyspieszać fety w Chorzowie i jeśli w sobotę wygra w Zielonej Górze, koronację „Niebieskich” trzeba będzie odłożyć do przyszłego tygodnia. Gdyby bytomianie potknęliby się z Foto-Higieną, Ruchowi do awansu wystarczyłoby w weekend zwycięstwo w Tarnowskich Górach, a tak – będą jeszcze musieli nasłuchiwać wieści z obozu wicelidera.

Szybciej, mocniej!

A wicelider dzisiaj przystąpił do konfrontacji z przedstawicielem strefy spadkowej tak, jakby szanse na II ligę były nie czysto matematyczne, ale całkiem realne i… zależne też od bilansu bramkowego. – Panowie, nie zatrzymujemy się! Jeszcze szybciej, jeszcze mocniej! – pokrzykiwał na kolegów [Michał Płonka], gdy Polonia cieszyła się z gola nr 3. – Dawać! W końcu ze stałego fragmentu trzeba coś strzelić! – nawoływał kapitan [Dawid Krzemień] przy stanie 4:0, czyli jeszcze… w I połowie. Bytomianie nie mieli litości dla drużyny spod Oławy, osłabionej brakiem pauzującego za kartki najlepszego strzelca Marcina Przybylskiego i dryfującej w stronę spadku.

Na pustym „Olimpie”

Gospodarze nacierali z pasją, choć przecież nie sprzyjała temu specjalnie ani stawka, ani otoczka: jako że swój mecz w IV lidze miały też Szombierki, Polonia wróciła na Olimpijską, gdzie musi grać bez kibiców. Ale dla tych zgromadzonych przed ekranami komputerów i za… płotem chciała zdobywać bramki. Filip Żagiel trafił w „długi” róg, po czym dorzucił jeszcze asystę do Patryka Stefańskiego. Damian Celuch trafił głową po dośrodkowaniu Dawida Krzemienia, a potem tenże Krzemień zwieńczył rajd i świetną centrę Stefańskiego.

Raz i dwa

Goli mogło paść znacznie więcej, bo okazji było multum. „Oni grają raz-dwa. A my raz, dwa, trzy – strata” – niosło się w przerwie z szatni Foto-Higieny, która w II połowie po zmianach podjęła jeszcze rękawicę. Najpierw z niezdecydowania Norberta Radkiewicza i Krzysztofa Kamińskiego skorzystał Michał Tylki, a w końcówce pięknie w okienko przymierzył Wiktor Nahrebecki. Ostatnie słowo należało jednak do Grzegorza Ochwata, czyli bytomian, którzy do końcowego gwizdka 11. z rzędu domowe zwycięstwo.

16 LAT mają Łukasz Piontek i Mateusz Anklewicz, wychowankowie Polonii z rocznika 2005, którzy zadebiutowali wczoraj w III lidze. Ten pierwszy uczcił to… żółtą kartką i piękną asystą przy bramce Ochwata.

Polonia Bytom – Foto-Higiena Gać 5:2 (4:0)

1:0 – Żagiel, 16 min, 2:0 – Stefański, 18 min, 3:0 – Celuch, 27 min (głową), 4:0 – Krzemień, 31 min, 4:1 – Tylki, 56 min, 4:2 – Nahrebecki, 86 min, 5:2 – Ochwat, 90 min (głową).

POLONIA: Kamiński – Budzik, Bedronka, Radkiewicz, Wróbel (67. Hałgas) – Konieczny (60. Wuwer) – Żagiel, Krzemień (79. Anklewicz), Płonka (79. Piontek), Stefański – Celuch (60. Ochwat). Trener Kamil RAKOCZY.

FOTO-HIGIENA: Bodys – Piórecki (46. Bąk), Wdowiak, Pabiniak, Hawryło (73. Baj) – Orzechowski, Nahrabecki, Stachowski (46. Tylki), Olikiewicz (46. Telatyński), Matusik – Tarnov (57. Radkevich). Trener Marcin KOSZERNY.

Sędziował Bartosz Owsiany (Opole). Mecz bez udziału publiczności.
Żółte kartki: Piontek, Wuwer – Orzechowski, Tarnov, Hawryło.


Na zdjęciu: Motorem napędowym niebiesko-czerwonych był dzisiaj Patryk Stefański.

Fot. Maciej Grygierczyk