Widzew Łódź. Szkody na 100 tysięcy!

Jesienią spora grupa kibiców ŁKS przyjechała do Tychów na mecz z Widzewem, by wspomóc kibiców GKS w dopingu dla swojej drużyny.


Mecz był kilkakrotnie przerywany, doszło do starć z kibicami Widzewa, interweniowała policja. W niedzielę w Łodzi mecz Widzew – GKS znów był okazją do załatwiania wewnętrznych łódzkich porachunków.

Znaczną część widzów w sektorze gości stanowili zaprzyjaźnieni sympatycy ŁKS. Jedni i drudzy żwawo zabrali się do demolowania trybuny, obrzucano racami i butelkami sąsiednie sektory, w tym najbliżej położony sektor rodzinny. Awantura trwała od dłuższego czasu – nie pomógł gaz służb porządkowych, musiała włączyć się policja z armatką wodną. Sędzia wykazał daleko idącą cierpliwość, ale w 83 minucie zrobiło się na tyle niebezpiecznie, że musiał przerwać mecz i odesłać oba zespoły do szatni.

Po 7 minutach grę wznowiono. GKS stracił gola i przegrał – może dlatego, że ta nerwowa sytuacja rozkojarzyła gości, a dała okazję gospodarzom do odpoczynku, zebrania sił i zaatakowania w ostatnich minutach z dodatkowa energią? Widzew pokonał tyszan w meczu ligowym po raz pierwszy od 45 lat!

Zakaz wyjazdów dla kibiców GKS-u jest pewny. Klub będzie jednak musiał pokryć straty poniesione przez łodzian, a te są niemałe. Widzew oświadczył, że do końca sezonu nie będzie mógł przyjmować kibiców gości, bo w sektorze zniszczono wiele krzesełek, instalację elektryczną, toalety oraz punkt cateringowy. Szkody oszacowano wstępnie na 100 tysięcy złotych.

Policja informuje, że w związku z zamieszkami zatrzymanych zostało 5 osób, w tym jedna nieletnia. Ujawniono także 4 kibiców, którzy złamali obowiązujący ich aktualnie zakaz stadionowy oraz 5 innych, ukrywających się przed organami ścigania przed odbyciem kary więzienia, w tym jedną poszukiwaną europejskim nakazem zatrzymania.


Fot. Adrian Mielczarski / PressFocus