Widzew ma trenera, nie z Urugwaju, a z Polkowic

Widzew będzie miał czwartego w swojej historii trenera z zagranicy, nie licząc Franciszka Smudy, który przyjechał do Łodzi w 1994 roku z niemieckim paszportem.


W 1948 roku był to tajemniczy Słowak albo Chorwat z niejasnym życiorysem Pavel Lovas, który używał wtedy pseudonimu Vanczo Kamenar, w roku 2000 zespół objął Piotr Kuszłyk, rodem ze Stanisławowa na Ukrainie, a w sezonie 2002/3 drużyną kierował Czech Petr Niemec, który tak się zadomowił w Polsce, że mieszka i pracuje u nas do dziś.

We wtorek rozeszła się wiadomość, że trenerem beniaminka I ligi ma zostać były reprezentant Urugwaju Walter Pandiani, w Europie grający i pracujący głównie w klubach hiszpańskich. Pojawiały się nawet w mediach rozmowy z nim, widzewskie klubowe radio internetowe nieoficjalnie potwierdzało tę nieprawdopodobną wiadomość. Faktycznie, prędzej można było uwierzyć w zaangażowanie Diego Maradony…

Ale trenera z zagranicy Widzew mieć będzie. W czwartek kontrakt podpisał Enkeleid Dobi, Albańczyk, który w pojawił się w Polsce jako zawodnik Zagłębia Lubin dwadzieścia lat temu. Grał także w Górniku Zabrze, potem w kilku klubach francuskich i od 2013 roku znów w Polsce, ale tylko w lokalnych drużynach Zagłębia Miedziowego.


Czytaj jeszcze: Gaz zamiast fajerwerków

Jako trener szkolił młodzież w Lubinie, potem przez trzy i pół sezonu prowadził zespół Górnika Polkowice (awans do II ligi!), z Widzewem wygrał kilka tygodni temu 4:3. Teraz rozwiązał kontrakt w Polkowicach i przeniósł się do Łodzi, w czym na pewno „maczała palce” prezes Martyna Pajączek, która też przecież wywodzi się z tamtego regionu i ludzi pracujących tam w piłce zna doskonale.

„Witam wszystkich w I lidze” – tymi słowami rozpoczęła przedstawienie nowego szkoleniowca pani prezes. – „Marcin Kaczmarek to znakomity trener, ale w końcówce sezonu nie wszystko wyglądało tak jak powinno, dlatego zdecydowaliśmy się na zmianę szkoleniowca.” Dowiedzieliśmy się, że kontrakt podpisano na jeden sezon, w którym nowy trener ma zbudować drużynę z młodych zawodników i ewentualnie – chociaż niekoniecznie – włączyć się do walki o ekstraklasę.

Enkeleid Dobi przystąpi do pracy i spotka się z drużyną w poniedziałek, 3 sierpnia. Na pytanie, czy spodziewać się można nowych zawodników na pierwszych zajęciach, odpowiedział dowcipnie: „Trener jest jak kucharz. Gdy wchodzi do kuchni, musi najpierw zobaczyć, co jest w spiżarni, a dopiero potem szuka dodatków”. Meczowym debiutem szkoleniowca będzie pucharowy mecz z Pelikanem Łowicz albo Unią Skierniewice między 13 a 16 sierpnia.

Fot. Rafał Rusek/PressFocus