Widzew znów gnębiony przez wirusa

Wczorajsze spotkanie łodzian z Koroną zostało przełożone, a możliwe, że ten sam los czeka również planowaną na niedzielę konfrontację z Odrą Opole. Drużyna Enkeleida Dobiego trenuje w składzie złożonym głównie z „ozdrowieńców”.

Departament Rozgrywek Krajowych przełożył mecz Widzewa Łódź z Koroną Kielce, który miał odbyć się przy al. Piłsudskiego wczorajszego wieczoru. Powodem są potwierdzone zakażenia koronawirusem w drużynie gospodarzy, o czym łodzianie poinformowali już w sobotę. Mimo to, na decyzję o odwołaniu spotkania trzeba było czekać do bardzo późnego niedzielnego wieczoru. To irytowało kielczan.

Zdenerwowany Bartoszek

– Jesteśmy dzień przed meczem i nic nie wiemy. Gdybyśmy grali gdzieś dalej, to już bylibyśmy w drodze na mecz. Bez żadnej wiedzy, czy w ogóle się on odbędzie. Jeśli faktycznie w Widzewie jest jakiś pogrom, to trzeba to uszanować, ale chciałbym mieć na to konkretne dokumenty.

Po nadużywaniu władzy przez pewne kluby, ustalono zasady i mam nadzieję, że będą one przestrzegane., aby nie powtórzyła się sytuacja z ŁKS-u. Wtedy nikogo nie interesowało, że jesteśmy już na miejscu w Łodzi. Przestańmy traktować się w ten sposób. Kto pierwszy wymyśli jakąś głupotę, to będzie ustawiał ligę? Od tego są konkretne władze.

Najpierw do przekładania spotkań nadużywany był covid, a ostatnio w Gdyni mieliśmy polanie wody. O co chodzi? Albo to jest profesjonalna liga, albo parodia – denerwował się Maciej Bartoszek, szkoleniowiec Korony (cytaty za cksport.pl), która już w minionym tygodniu miała przeboje, bo z powodu złego stanu murawy zagrała na wyjeździe z Arką nie w środowy wieczór, a czwartkowe południe. Przegrała 0:1.

Trening ozdrowieńców

Widzew nie pierwszy raz w tym sezonie został zaatakowany przez wirusa. Miał już dłuższą przerwę na przełomie października i listopada, gdy dwukrotnie przekładane musiały być derby z GKS-em Bełchatów (0:0).

Wczoraj drużyna Enkeleida Dobiego spotkała się na treningu, ale w bardzo okrojonym składzie. „Z zajęć wyłączeni są piłkarze, którzy przebywają w izolacji z powodu uzyskania pod koniec listopada i na początku grudnia pozytywnych wyników testów na obecność w ich organizmach koronawirusa, a także ci, którzy muszą powtórzyć badanie. Kadra zdziesiątkowana jest również przez długotrwałe kontuzje, drobne urazy i sezonowe przeziębienia.

W takich okolicznościach w poniedziałkowym treningu udział wzięła niespełna połowa pierwszego zespołu, w tym głównie ozdrowieńcy, czyli zawodnicy, którzy z koronawirusem zmagali się na przełomie października i listopada. Drużyna, w mocno okrojonym składzie, nie przerywa jednak pracy i realizuje dostosowany do obecnej sytuacji plan treningowy” – poinformowano na oficjalnej stronie internetowej Widzewa.

Do Opola nie pojadą?

Jesień w Fortuna 1 Lidze ma zakończyć się w tym tygodniu. W niedzielę łodzian wedle harmonogramu czeka wyjazdowe spotkanie z Odrą Opole, ale wiele wskazuje na to, że również zostanie przełożone.


Czytaj jeszcze: Urodziny bez prezentu

– W tej chwili nie mamy możliwości wystawienia składu i mało prawdopodobne, by ta sytuacja w ciągu tygodnia uległa poprawie. W temacie wyjazdu do Opola z pewnością będą toczone rozmowy – mówi nam Marcin Olczyk, rzecznik Widzewa, potwierdzając, że będą podejmowane próby odrobienia jesiennych zaległości jeszcze w grudniu, a nie odkładanie tego na przyszły rok.

A Odra zapewne niedzielnym meczem głowy sobie jeszcze nie zaprząta, skoro już jutro zagra zaległe spotkanie z Bruk-Betem Termaliką Nieciecza. W ubiegłym tygodniu miało odbyć się w Opolu, nie doszło do niego z powodu zmrożonej murawy, a strony dogadały między sobą zmianę gospodarza.


Fot. Łukasz Sobala/PressFocus