Widzewa nie przebiją, ale…

Współpraca: Maciej Grygierczyk

Marcin Wąsiak (na zdjęciu), prezes „Cidrów”,  nie ukrywał wzruszenia po końcowym gwizdku zwycięskiego rewanżowego meczu z Polonią Bytom. Na moment ukrył nawet twarz w dłoniach… – Zeszło ze mnie ciśnienie, które trzymało od jakiegoś czasu. Ten awans to zwieńczenie naszej pracy – mówił szef żółto-czarnych, ani przez chwilę barażowego starcia z derbowym rywalem nie tracący optymizmu.

Sprawdzał go Brosz

– W przerwie przegrywaliśmy, ale powiedziałem trenerowi, że przecież mamy jeszcze 45 minut. One dały nam zwycięstwo. Okazaliśmy się od Polonii lepsi o jednego gola. Po prostu. Górowaliśmy determinacją i – wbrew pozorom, mimo że nasi chłopcy chodzą do pracy, a Polonia trenuje porankami – wytrwałością. W końcówce mieliśmy chyba więcej sił niż przeciwnik – przekonywał Wąsiak.

Szalona radość z awansu do III ligi nie przyćmiła włodarzom Ruchu Radzionków „kadrowych” obowiązków w kontekście przyszłego sezonu. Choć nie mieli jeszcze pewności, w której lidze zagrają „Cidry” w rozgrywkach 2018/19, udało im się w minionych dniach zakontraktować 26-letniego obrońcę, Daniela Srokę, który trzy ostatnie sezony spędził w Sarmacji Będzin.

Nowym defensorem żółto-czarnych będzie też najpewniej wychowanek Stadionu Śląskiego Chorzów, Jakub Barteczko. 19-latek minione półtorej sezonu spędził w Siarce Tarnobrzeg, w której jednak nie przebił się do pierwszego składu. Został jednak zauważony na krajowym rynku – przynajmniej o tyle, że w listopadzie ub. roku sprawdzany był na treningach u Marcina Brosza w Górniku.

Przeszli do historii

Piłkarze radzionkowscy już od czwartku dostali od sztabu szkoleniowego wolne. Wspomnianych działaczy czekają teraz intensywne zabiegi organizacyjne. Ruch może użytkować klubowy budynek i stadion przy ul. Narutowicza wyłącznie do końca czerwca. Potem do jego dyspozycji pozostanie jedynie płyta treningowa, która nie była przedmiotem licytacji i nie weszła w skład nieruchomości zakupionych przez dewelopera.

– Dopiero w środę rano dotarło do mnie, że gramy tu po raz ostatni. Zadzwoniłem do trenera i powiedziałem, że to doskonała okazja, by zapisać się w annałach. Słynnych meczów z Widzewem Łódź czy GKS-em Tychy, jakie odbyły się na tym stadionie, nie przebijemy, ale ta ostatnia wygrana z pewnością przejdzie do historii – przyznawał prezes „Cidrów”, których czeka teraz wyprowadzka z Narutowicza.

Okres przejściowy

Radzionkowianie we wniosku licencyjnym zgłoszą stadion A-klasowego Sokoła Orzech. Alternatywą – w razie braku warunkowej zgody komisji licencyjnej (do końca roku gotowe ma być boisko z kilkusetosobową trybuną w Radzionkowie) – są jesienne występy w roli gospodarza na obiekcie Gwarka w Tarnowskich Górach.

– Poprosimy komisję licencyjną o warunkową zgodę na grę w Orzechu przez jedną rundę. Pojemność tego stadionu jest za mała na trzecią ligę, ale tak samo byłoby na czwartą, gdybyśmy nie awansowali. Tak czy inaczej, to będzie tylko okres przejściowy. Myślę, że potem będziemy już grać w Radzionkowie i będzie to supersprawa – cieszy się Marcin Wąsiak.