„Wielbłąd” Bidy

Twierdza Wrocław na razie ma się dobrze. „Żubry” z Białegostoku nie zdołały skruszyć jej murów.


Ten mecz nie był porywającym widowiskiem i tak naprawdę jest „do zapomnienia”. Gdyby nie „wielbłąd” pomocnika „Żubrów”, Bartosza Bidy, spotkanie zakończyłoby się bezbramkowym remisem i obaj bramkarze mogliby w swoim CV zapisać czyste konto. Piłkarze obu drużyn strzelali bowiem z reguły ślepą amunicją. Gospodarze na bramkę rywali oddali 16 strzałów, piłkarze z Białegostoku zrewanżowali się 13. uderzeniami. Z tego rogu obfitości tylko sześć (po trzy każdej drużyny) strzałów było celnych, bo oprócz strzałów niecelnych trzeba dodać dziesięć (7 Śląsk, 3 Jagiellonia) uderzeń zablokowanych.

Pierwszą groźną sytuację obejrzeliśmy dopiero w 24. minucie spotkania, gdy podaniu głową Pawła Olszewskiego główkował na bramkę Śląska Jesus Imaz. Matusz Putnocky popisał się jednak skuteczną interwencją. W 41 minucie doszło do kluczowego – jak się później okazało – wydarzenia w tym meczu. Z powodu kontuzji boisko musiał opuścić Marcel Zylla, a jego miejsce zajął Mateusz Praszelik. Posługujący się podwójnym paszportem pomocnik Śląska w jednej z pierwszych akcji w tym spotkaniu skręcił staw skokowy i nie był w stanie kontynuować dłużej gry. Jego zastępca w 48 minucie odebrał piłkę Bartoszowi Bidzie i po rajdzie przez pół boiska umieścił futbolówkę w siatce, obok bezradnego Damiana Węglarza.


Śląsk Wrocław – Jagiellonia Białystok 1:0 (0:0)

1:0 – Praszelik, 48 min (bez asysty).

ŚLĄSK: Putnocky – Celeban, Puerto, Golla, Sztiglec – Mączyński, Pałaszewski (90+1. Makowski) – Musonda (73. B. Pawłowski), Zylla (41. Praszelik), Pich – Exposito (73. Piasecki). Trener Vitezslav LAVICZKA. Rezerwowi: Szromnik, Pawelec, Tamas, Cotugno, Lewko.

JAGIELLONIA: Węglarz – Olszewski, Tiru (84. Augustyn), Runje, Bodvarsson – Pospiszil, Romanczuk – Bida (67. Ferreiroa), Makuszewski (67. Mystkowski), Twardek (84. Wjadłowski) – Imaz. Trener BogdanZAJĄC. Rezerwowi: Dziekoński, Sobczak, Czernych, Majsterek, Toporkiewicz.

Sędziował Tomasz Kwiatkowski (Warszawa). Mecz bez udziału publiczności. Czas gry 95 min (47+48). Żółte kartki: Sztiglec (62. faul) – Tiru (76. faul), Zając (trener, 90+1. niesportowe zachowanie).


Na zdjęciu: Mateusz Praszelik (z lewej) odebrał zasłużone gratulacje od kolegi z drużyny, Macieja Pałaszewskiego.

Fot. Paweł Andrachiewicz/PressFocus