Wielki głód złota…

Rozmowa z Rudolfem Rohaczkiem, trenerem Comarch Cracovii.


W sezonie 2015/16 po raz ostatni zespół wygrał sezon zasadniczy – to dobry znak, że idziecie we właściwym kierunku?

Rudolf ROHACZEK: – Bardzo się z tego cieszymy, bo to dla nas miła niespodzianka, gdyż początek sezonu wcale nie zapowiadał wygranej tej części rozgrywek. Kilka zespołów pretendowało do miana najlepszego po sezonie zasadniczym. Unia wcale nie ukrywała takich aspiracji, podobnie jak obrońcy tytułu mistrzowskiego z Katowic oraz ekipa z Tychów, posiadająca niezwykle doświadczonych zawodników. Przed sezonem w tych drużynach zmiany były niewielkie, powiedziałbym kosmetyczne, a u nas była gruntowna przebudowa. W poprzednim sezonie mieliśmy w składzie 15 Rosjan, w tym, z wiadomych względów, musieli odejść. W ich miejsce przyszło 15 nowych zawodników i zdawaliśmy sobie sprawę ile nas czeka pracy, by umiejętnie to poukładać. Stworzyliśmy jednak drużynę, która znalazła się na pierwszym miejscu i to przynosi nam trenerom oraz współpracownikom wiele satysfakcji. Włożyliśmy już wiele wysiłku, ale jeszcze większe wyzwanie przed nami.

Czy pańskim zdaniem wszystkie akcenty w zespole są równomiernie rozłożone?

Rudolf ROHACZEK: – Na początku na pewno tak nie było. Musiałem poznać zawodników, zaś oni musieli poznać nas    szkoleniowców oraz system treningów i gry. Uważam, że teraz wszystkie tryby w tej drużynie odpowiednią się zazębiają. Nic nie stoi na przeszkodzie, by na wysokim poziomie funkcjonowało to i w play offie. De facto rozpoczynamy nowy sezon, a w nim będzie się liczyła każda bramka, każde wykluczenie i najdrobniejsze potknięcie. Wiemy co chcemy grać i jak mamy grać, ale o wszystkim zadecyduje odpowiedzialność całej drużyny. Dyscyplina taktyczna będzie w najwyższej cenie. Zdaję sobie sprawę jaki w Krakowie jest głód złota(ostatnie mistrzostwo Polski Cracovia zdobyła w 2017 r. – przyp.red.). W poprzednim sezonie mieliśmy sukcesy – zdobyliśmy Puchar Kontynentalny oraz Puchar Polski. To wielkie osiągnięcia, ale zarazem byliśmy daleko od złota. Na razie o nim nie mówimy, lecz koncentrujemy się na inauguracyjnych meczach z Zagłębiem Sosnowiec, bo takiego rywala sobie wybraliśmy.

Jaka jest recepta na zdobycie pierwszego miejsca w sezonie zasadniczym?

Rudolf ROHACZEK: – Gdy popatrzymy nieco wstecz i dokonamy analizy poprzednich sezonów, to zawsze jakaś drużyna wcześnie odskoczyła innym. Tym razem w tabeli niemal do końca było ciasno, bo każdy, może poza jednym zespołem, mógł wygrać z każdym. Początek tego sezonu należał grał do Katowic, ale potem ten zespół złapał zadyszkę. Unia też nie uniknęła potknięć i nawet nie próbuję dociekać dlaczego. Ponadto nie było w tym sezonie takich serii, że jedna z drużyn wygrała 15 meczów i stawała się nieosiągalna dla pozostałych. Nasza równa, dobra i odpowiedzialna gra w dłuższym wymiarze czasowym sprawiła, że zdobyliśmy pierwsze miejsce. Nikt o nas nie może powiedzieć, że dopisało nam szczęście. Solidność została nagrodzona!

Czy miał pan jakieś wątpliwości czy trudności?

Rudolf ROHACZEK: – Na pewno było wiele trudnych chwil, ale wynikały z naszych poszukiwań optymalnego ustawienia. Nie było kłopotów podczas treningów, w szatni czy podczas meczów. Myśmy ciągle szukali tego właściwego zestawienia poszczególnych formacji, lepszych rozwiązań niż mieliśmy w danej chwili. Teraz mogę powiedzieć, że podczas ostatnich 10 meczów udało nam się skonsolidować zespół. Teraz każdy zawodnik o każdym wie niemal wszystko i stąd też odpowiednio ze sobą współpracują oraz się komunikują. Przed play offem wszystko zaczęło funkcjonować tak    jak sobie tego życzyliśmy.

Jakie elementy zadecydują o końcowym sukcesie?

Rudolf ROHACZEK: – Nie można go osiągnąć bez dobrego bramkarza oraz skutecznej defensywy, to jest fundament. Z przodu mamy zawodników, którzy potrafią strzelać bramki. Trzeba unikać niepotrzebnych fauli oraz dyskusji z sędziami, które prowadzą donikąd. Do tego być odpowiednio przygotowanym mentalnie i koncentrować się na celu, jaki sobie postawiliśmy. Skupiamy się na pierwszym meczu, potem drugim i kolejnym. Gdzie to nas zaprowadzi? Nie wiem! Natomiast wiem, że cel mamy jasny!

Pańskie prognozy na ćwierćfinały?

Rudolf ROHACZEK: – Liga w tym sezonie była wyrównana i na pewno zrobiła krok do przodu. Nie chce jej porównywać, ale chyba jest lepsza od węgiersko-rumuńskiej. Wzrost poziomu jest dziełem głównie obcokrajowców, ale krajowi gracze przy nich też zrobili postępy, no i młodzi mają dobre wzorce. Zespoły z niższych miejsc miały sporo bardzo dobrych meczów i wygrywały z faworytami. Tak może być również w play offie. Nie chcę się wdawać w szczegóły i snuć jakieś prognozy. Każdy z nas, trenerów ma swoje problemy i na nich się skupia. Ja też tak robię, dla mnie najważniejszy jest najbliższy, a więc dzisiejszy mecz z Zagłębiem.


Na zdjęciu: Ekipa trenera Rudolfa Rohaczka uchodzi za głównego faworyta do mistrzostwa Polski.
Fot. Krzysztof Porębski/PressFocus.pl