Wielki tydzień

Przed Rakowem decydujące mecze sezonu. Więcej emocji przynosi jednak temat nowego trenera.


Ogłoszenie nazwiska szkoleniowca, który poprowadzi częstochowian w kolejnym sezonie zostanie ogłoszone w najbliższą środę podczas konferencji prasowej w. Wydawało się, że zostanie ono przedstawione publicznie dopiero za kilka tygodni, gdy kurz po, niezwykle prawdopodobnym, mistrzostwie Polski i ewentualnym zdobyciu pucharu opadnie. W medialnych doniesieniach przewija się coraz więcej nazwisk. Te są coraz dziwniejsze i nie mające wiele wspólnego z prawdą.

Zbędne krzyki

Jako takie trzeba traktować informacje, że szkoleniowcem aktualnego wicemistrza Polski zostanie Artur Derbin. Ten zresztą sam skwitował te doniesienia śmiechem.

– To żart primaaprilisowy? – pytał były opiekun GKS-u Tychy na antenie „Meczyki.pl”. Równie szalonym i mało prawdopodobnym jest przyjście Pavola Stano, który w ostatnich tygodniach notuje przeciętne wyniki z Wisłą Płock. Podobnie należy traktować łączenie z Rakowem byłych selekcjonerów, bo i nazwiska Jerzego Brzęczka, a i Adama Nawałki w pewnych kręgach się pojawiały.

Gdyby zestawić trenerów, którzy na karuzeli się pojawili, to spokojnie można by stworzyć z nich wyjściową jedenastkę (zważywszy na kandydatury wspomnianych selekcjonerów czy Jacka Magiery – piłkarsko być może by się nawet wybronili) na mecz ligowy. Prawda jest jednak taka, że wokół zmiany szkoleniowca w Rakowie zrobił się istny cyrk. Nawet kibice w mediach społecznościowych wyrażają swoje niezadowolenie z medialnej „papki”, jaka tworzy się wokół zespołu.

Sam klub za to poniekąd odpowiada.

– Klub piłkarski to showbiznes – mówił Piotr Obidziński, prezes Rakowa tuż przed ubiegłotygodniową konferencją. Trudno nie odnieść wrażenia, że w Częstochowie zbytnio ruszono w kierunku takowego rozwiązania kwestii zmiany szkoleniowca. Coraz mocniej cała sytuacja męczy, niż powoduje dreszczyk emocji. Zamiast cieszyć się na nadejście nowego trenera, to spora część osób chce zakończenia tego zbędnego krzyku.

Kluczowe dni

Póki nie doszło do roszady na stanowisku szkoleniowca, a cała medialna burza wokół nowego szkoleniowca nie opadła, by choć na moment odciąć się od tej sytuacji warto spojrzeć na rozpiskę spotkań Rakowa w najbliższych dniach. W piątek podopieczni Marka Papszuna na swoim stadionie podejmą Lechię Gdańsk. Owszem, ekipa z Gdańska nadal jest w grze o utrzymanie, tak szanse na nie są z każdą kolejką coraz mniejsze. Raków z kolei na swoim stadionie jeszcze w kwietniu może sięgnąć po tytuł.

Aby tak się stało Legia nie może wygrać spotkania z Wisłą Płock. Nawet jedno „oczko” wystarczy, by Raków miał rozłożony przed sobą czerwony dywan do pucharu za mistrzostwo. Sam oczywiście musi także pokonać Lechię, co wydaje się prawdopodobne, choć jest pewna ewentualność, która może zmienić patrzenie na rywalizację z gdańszczanami. Marek Papszun doskonale zdaje sobie sprawę z faktu, że jego zespół ma praktycznie pewny tytuł i jedyne, o co walczy, to jak najwyższa zdobycz bramkowa i punktowa w sezonie.

Nie jest to jednak kluczowe dla tytułu. Ważniejszy jest za to wtorkowy mecz bezpośredni z Legią. Szkoleniowiec Rakowa może na odchodne dołożyć do gabloty (wypełnionej na ten moment czterema pucharami i prawdopodobnym piątym za mistrzostwo) jeszcze jedno trofeum, a zarazem po raz kolejny obronić Puchar Polski. Stąd można oczekiwać, że w składzie częstochowian dojdzie do kilku, znaczących roszad.

Cel jest o krok

Raków za kilka dni może założyć na swoją głowę podwójną (licząc sierpniowy Superpuchar nawet i potrójną) koronę. Mimo to zawodnicy zdają się za bardzo nie myśleć o najbliższych dniach i zapisaniu się w historii klubu.

– Udaje mi się koncentrować na najbliższym spotkaniu i utrzymywać ją na takim poziomie, by być zainteresowany jedynie tym, co dzieje się na murawie – mówił po meczu z Miedzią Legnica kapitan Rakowa, Tomasz Petraszek, który za kilka tygodni będzie (o ile przedłuży kontrakt) siedmiolecie gry przy Limanowskiego. To jedyny gracz częstochowian, który przeszedł drogę od II ligi do mistrzostwa Polski.


Na zdjęciu: Trudno przewidywać, kto w środę zostanie następcą Marka Papszuna w Rakowie.
Fot. Tomasz Kudala/Pressfocus