Wielkie derby dla Górnika!

Sensacji nie było. Beniaminek I ligi przegrał z ekstraklasowiczem. Ozdobą wieczoru przy Cichej była piękna bramka Rafała Janickiego.


Już na kilka godzin przed pierwszym gwizdkiem Chorzów oddychał pierwszymi od ponad 6 lat Wielkimi Derbami Śląska, był niebieski, w stronę stadionu ciągnęły dziesiątki kibiców, którzy mieli prawo poczuć się… zdziwieni składem, znacznie redukującym szanse na niespodziankę.

Na galowo tylko goście

Trener Jarosław Skrobacz zapowiadał, że wystawi najsilniejszy, na jaki będzie stać Ruch. Na ławce zasiedli jednak podstawowi gracze: Maciej Sadlok, Tomasz Wójtowicz, Łukasz Janoszka, a przede wszystkim Jakub Bielecki, którego między słupkami zastąpił – dopiero po raz drugi od lutego – wypożyczony z Kielc Jakub Osobiński. Z powodu urazu w kadrze w ogóle nie było Patryka Sikory. Szkoleniowiec zaznaczał, że musi też myśleć o niedzielnym południu i ligowym spotkaniu z Podbeskidziem. Bartosch Gaul z kolei nie kombinował: zabrzanie (o punkty zagrają dopiero w poniedziałkowy wieczór z Wisłą Płock) wybiegli pierwszym garniturem, choć bez kontuzjowanego Lukasa Podolskiego, a na ławce mając m.in. zakontraktowanych w tym tygodniu piłkarzy, jak Amadej Marosa, Kanji Okunki i Kryspin Szcześniak.

Brawa dla Osobińskiego

Mogło zacząć się sensacyjnie, bo już w 2 minucie po centrze Tomasza Swędrowskiego z rzutu wolnego z piłką minął się Daniel Bielica, głową uderzył ją Przemysław Szur. Nie dotarła jednak do siatki, grzęznąc wśród obrońców Górnika, którego przewaga w I połowie nie podlegała dyskusji. Ruch liczył na przechwyty, kontry, lecz był niedokładny, nerwowy, w ofensywie nie był już w stanie wykreować zbyt wiele. Bezbramkowy rezultat utrzymywał się w sporej mierze dzięki Osobińskiemu, który udowodnił, że nie otrzymał szansy kosztem Bieleckiego za ładne oczy. Golkiper bronił dwa strzały Piotra Krawczyka, dwie próby Roberta Dadoka, spisywał się zarówno przy „zwykłych” akcjach, jak i dośrodkowaniach przy stałych fragmentach gry. Trzeba było czegoś specjalnego, by go pokonać i zadbał o to Rafał Janicki. Dopadł do odbitej po rzucie rożnym piłki i kropnął mocno lewą nogą z powietrza z około 18 metrów. Zabrzańska ławka wyskoczyła w górę, co pokazywało, jaki ładunek emocjonalny jej towarzyszy. Doświadczony stoper zapewne takiej bramki w życiu już nie zdobędzie, a Górnikowi dała prowadzenie w newralgicznym momencie, bo tuż przed przerwą.

Animusz bez wyrównania

Drugą połowę Ruch rozpoczął aż z 3 zmianami i dużym animuszem. W polu karnym Górnika zakotłowało się po rożnym i zagraniu Szura, a wcześniej najlepszą dotąd okazję dla gospodarzy miał Daniel Szczepan, po centrze Kacpra Michalskiego i delikatnym rykoszecie uderzając obok bramki.
Po chwili z dystansu swych sił próbował Mikołaj Kwietniewski, a Bielica na raty złapał futbolówkę. W 55 minucie wydawało się, że po prostu musi paść wyrównanie, ale Michalski, mając dużo czasu i będąc na wprost bramki, spudłował z 10 metrów po kontrze napędzonej przez Szczepana. Oj, „Niebiescy” mieli czego żałować, bo lepszych szans już nie mieli. W 71 minucie przy gromkich brawach z boiska z urazem musiał zejść Osobiński, dlatego ostatecznie Bielecki doczekał się występu w derbach, które w końcówce musiały zostać przerwane. Dwóch pseudokibiców bez reakcji ochroniarzy wykonało kilkudziesięciometrową przebieżkę, m.in. wzdłuż ławki rezerwowych Górnika i jak gdyby nigdy nic wracając na swój sektor. Nerwowo było też przy sektorze buforowym, ale chuligani nie sforsowali ogrodzenia. Dogrywki nie było, mecz zakończył się w regulaminowym czasie, dlatego zdążono przed… zapadającą o 23.00 w Chorzowie prohibicją. Ale opijać miało co tylko Zabrze.

Ruch Chorzów – Górnik Zabrze 0:1 (0:1)

0:1 – Janicki, 43 min

RUCH: Osobiński (71. Bielecki) – Kasolik, Szur, Szywacz – Michalski (67. Piątek), Witek, Swędrowski, Moneta (46. Wójtowicz) – Pląskowski (46. Janoszka), Foszmańczyk (46. Kwietniewski) – Szczepan. Trener Jarosław SKROBACZ.

GÓRNIK: Bielica – Paluszek, Janicki, Jensen – Olkowski, Mvondo, Dadok (57. Wojtuszek), Pacheco, Janża – Cholewiak (87. Marosa), Krawczyk. [Trener] Bartosch GAUL.

Sędziował Sebastian Jarzębak (Piekary Śląskie). Widzów 9300. Żółte kartki: Szywacz, Swędrowski, Szur, Piątek – Pacheco, Janża.


6 ŚLĄZAKÓW pojawiło się w wyjściowych składach na derby (Foszmańczyk, Moneta, Witek i Szczepan po stronie Ruchu, Bielica i Dadok po stronie Górnika).


Na zdjęciu: Na taki mecz czekaliśmy od lutego 2016 roku. Ile poczekamy na kolejne?
Fot. Marcin Bulanda/Pressfocus