Wiem, za co lubią mnie kibice

Stali bywalcy Stadionu Ludowego liczyli na mocne wejście Zagłębia w tegoroczna fazę rywalizacji. Powodów do satysfakcji póki co jednak nie mają. Z trzech dotychczasowych potyczek sosnowiczanie wygrali tylko jedną, tracąc w sumie pięć punktów.

Teraz Tymek

Paradoksalnie najwięcej powodów do irytacji ma ten, który nie przyłożył do tego ręki – Żarko Udoviczić. Jeszcze jesienią był zawodnikiem wyjściowej jedenastki. Zaliczył pięć asyst, zdobył bramkę, w wielu spotkaniach całkowicie zdominował lewy korytarz boiska. W tym roku murawy jednak nie powąchał. W defensywie zastąpił go Tymoteusz Puchacz, reprezentant Polski U-19, wypożyczony zimą z poznańskiego Lecha.
Młodzian zagrał we wszystkich trzech spotkaniach od pierwszej do ostatniej minuty. Sympatii kibiców nie zdołał sobie jednak zaskarbić. Fani Zagłębia na internetowych forach coraz dobitniej domagają się powrotu na boisko Udoviczicia. Odsunięcie go od gry uważają za jeden z głównych powodów dwóch kolejnych potknięć – najpierw było domowe 0:2 z Miedzią Legnica, potem skromne 1:1 na obiekcie Puszczy Niepołomice.

Można zwariować

Czy prezes klubu śledzi dyskusję na ten temat, jaka w przestrzeni wirtualnej toczy się od dwóch tygodni? – Nie śledziłem, nie śledzę i nie zamierzam śledzić – stawia sprawę jasno Marcin Jaroszewski. – Gdybyśmy monitorowali wszystko, co pojawia się w internecie, to byśmy zwariowali. Bardzo szanuję fanów Zagłębia, ale też mam świadomość, że tam, gdzie pojawia się 10 kibiców, tam mamy 10 różnych zdań. Nie możemy być podatni na wszystkie sugestie, z którymi się spotykamy. Jednocześnie codziennie dbamy o dobro klubu i jego progres. Piłka nożna to w jakimś sensie również show-biznes. Gdybyśmy odebrali kibicom możliwość dyskusji przy piwie czy prezentowania swojego stanowiska w sieci, ta dyscyplina sportu na pewno nie byłaby tak popularna jak obecnie.

Dobry jest, ale…

Dlaczego Udoviczić nie gra? Od sternika klubu słyszymy, że na razie przegrywa rywalizację z młodszym konkurentem. Sam zawodnik oficjalnie nic na ten temat nie wie. – Nikogo o to nie dopytywałem i nie będę tego robił – oznajmia 30-letni Serb. – Boisko wszystko zweryfikuje. Statystyki przemawiają za mną. Czekam na powrót i chcę kontynuować to, co pokazywałem do tej pory.

Tyle że to może nie wystarczyć. Przełożeni Udoviczicia żądają więcej. – Wszyscy wiemy, że Żarko wyrobił sobie dobrą markę – przyznaje dyrektor sportowy klubu, Robert Stanek. – I na pewno dostanie swoją szansę. A potem… wszystko w jego nogach i głowie. Udowodnił już, że nogi ma szybkie. Do tego musi jednak dojść myślenie, czyli gra zespołowa i jego świadomość, że jest przede wszystkim obrońcą.

– Ja mam dostać szansę? – dziwi się serbski zawodnik. – Szansę w Sosnowcu dostałem już blisko dwa lata temu i uważam, że ją wykorzystałem. Szanuję wypowiedź dyrektora, ale bardziej mnie cieszy to, co mówią na mój temat kibice. W piłkę gra się w pierwszej kolejności dla nich, dopiero potem dla innych. Jestem jeszcze w takim wieku, że futbol nadal sprawia mi ogromną radość. Kibice to widzą i dlatego mnie lubią…