Kamil Wilczek. Pracowity, lojalny, bezcenny

Były król strzelców ekstraklasy w tym roku strzelił 33 gole w 44 meczach, licząc wszystkie rozgrywki. Bilans imponujący, nic więc dziwnego, że polskim napastnikiem zainteresowało się wiele klubów. Tureckie media donosiły o konkretnej ofercie BB Erzurumsporu. Ciekawsze miały być zapytania z Azji, a konkretnie – z Chin i Korei Południowej. Przez moment możliwy był też wyjazd do Stanów Zjednoczonych. W każdym razie coraz więcej sygnałów pokazywało, że Polak może opuścić Europę.

Władze Broendby, widząc, co się święci, wkroczyły do akcji w sprawie przedłużenia umowy z byłym snajperem Piasta. Duńczycy przedstawiali coraz to lepsze oferty, aż przekonali Polaka do pozostania. – Kamil jest tutaj od trzech lat i udowodnił, że jest najlepszym napastnikiem duńskiej Superligi. Jest pracowity, lojalny. Nowa umowa pokazuje, ile on znaczy dla nas, a my dla niego – przyznał na oficjalnej stronie Broendby IF Troels Bech, dyrektor sportowy zespołu, który w obecnym sezonie zajmuje trzecie miejsce w lidze, ze sporą jednak stratą do prowadzącego FC Kopenhaga.

Kamil Wilczek w 19 meczach Superligi strzelił 13 goli i zaliczył 3 asysty. – Od początku przeprowadzki wraz z moją żoną do Danii nie żałowaliśmy tego kroku. My i nasze dzieci naprawdę czujemy się tutaj, jak w domu. Ten fakt z całą pewnością ma wpływ na moje osiągnięcia w klubie i dobrą formę. Dlatego cieszę się, że nadal będę bronił barw Broendby – powiedział polski napastnik, który okres świąteczno-noworoczny spędza w ojczyźnie, a do Danii wróci 7 stycznia.