Wilson Kamavuaka. Fajter na kilka pozycji

GKS Tychy dwoma wtorkowymi treningami rozpoczął bezpośrednie przygotowania do pierwszego w tym roku meczu o I-ligowe punkty. Wśród zawodników przygotowujących się do sobotniego spotkania z Sandecją jest także Wilson Kamavuaka, który wskoczył do kadry tydzień przed inauguracją rundy wiosennej. Urodzony 29 marca 1990 roku w Niemczech 8-krotny reprezentant Demokratycznej Republiki Kongo ma także niemieckie obywatelstwo i niemiecką piłkarską mentalność.

– Urodziłem się w Niemczech i Bundesliga jest dla mnie jedną z najlepszych lig na świecie – przedstawia się tyskim kibicom zawodnik, który grał także w Belgii, Austrii i Grecji.

– Ktoś może powiedzieć, że top to liga angielska czy hiszpańska, ale uważam, że niemiecka też jest czołówce. Cieszę się, że miałem okazję w niej wystąpić.

Wilson Kamavuaka rozegrał w 1.Bundeslidze 13 spotkań – 5 w barwach 1.FC Nuernberg w 2011 roku i 8 w barwach SV Darmstadt 98 w 2017 roku. 6 maja w obecności 75 tysięcy kibiców na Allianz Arena trzy lata temu walczył z Robertem Lewandowskim.

Wspomnienie z Allianz Areny

– Przegraliśmy z Bayernem 0:1, ale to była dobra okazja do sprawdzenia się i przekonania się, że Robert Lewandowski to zawodnik na zupełnie innym poziomie – wspomina wychowanek Sportfreunde Dueren.

– Miałem okazję osobiście przekonać się o tym, jak świetnym jest piłkarzem i że nie ma z nim szans w trakcie gry. To w końcu Robert Lewandowski. Możesz się starać z całych sił, ale to zawodnik klasy światowej.

Z tak wysokiego pułapu Wilson Kamavuaka, który jeszcze 30 sierpnia ubiegłego roku występował w koszulce SV Darmstadt 98 w 2.Bundeslidze, trafił do polskiej I ligi.

Wszystko wygląda pozytywnie

– Czasem oglądałem również polską ligę, ponieważ mam tu kilku przyjaciół – dodaje zawodnik, który ze Sturmem Graz w 2015 roku uczestniczył w Kwalifikacjach Ligi Europy.

– Uznałem więc, że kiedy już nie gram w Niemczech, to mogę spróbować swoich sił gdzie indziej. Dlatego, gdy usłyszałem, że GKS Tychy jest mną zainteresowany, spakowałem się i przyjechałem z Niemiec. Chciałem zobaczyć klub i okazało się, że wszystko wygląda tu dobrze. Ludzie są bardzo otwarci. Zespół, który zobaczyłem od środka, będąc z nim dwa dni na zgrupowaniu, jest bardzo dobry, więc pomyślałem, że jest to dla mnie dobra szansa, żeby dołączyć do drużyny i pomóc jej w osiągnięciu celu. Kadra jest, wyrówna i wszystko wygląda pozytywnie. To zadecydowało o tym, że postanowiłem podpisać kontrakt.
Umowa obowiązuje do końca tego sezonu, ale ma także opcję automatycznego przedłużenia o rok.

Defensywny pomocnik i stoper

– Obecnie jest to dla mnie najlepsza opcja – zapewnia zawodnik mogący grać na pozycji defensywnego pomocnika lub stopera.

– Nie wybiegam myślami w przyszłość. Dla mnie najważniejszy jest kolejny mecz, który będzie grał GKS Tychy. Mamy przed sobą 14 spotkań w lidze oraz Puchar Polski. Mogę więc rozmawiać o każdym kolejnym meczu i zobaczymy, co się wydarzy. Na koniec sezonu na pewno usiądziemy do rozmów i mam nadzieję, że wszyscy będziemy szczęśliwi i zobaczymy, co się wydarzy. A jeżeli chodzi o moją pozycję na boisku, to powiem, że w dzisiejszych czasach piłkarz musi być wszechstronny. Muszę być zdolny do gry na jednej, dwóch, a nawet trzech pozycjach i pomagać zespołowi tam, gdzie będę potrzebny. Trzeba zaakceptować każdą pozycję, na której ustawi mnie trener. Jestem na to przygotowany, tym bardziej że w czasie gry sytuacja zmienia się bardzo szybko. Czasami trzeba zastąpić kogoś kontuzjowanego, a innym razem ktoś wypadnie za kartki. Zawsze musisz więc być gotowy do gry na kilku pozycjach i pomocy zespołowi. Zagram więc tam, gdzie trener mnie wystawi. Lubię walczyć na boisku. Walczyć o punkty i o zwycięstwo. Myślę, że jestem fajterem. To jest mój atut. Chcę swoją siłę przełożyć na zespół, żeby drużyna szła w dobrym kierunku i sięgała po sukcesy. Na pewno będę więc walczył i dawał z siebie wszystko dla zespołu. Reprezentuję klub więc, na pewno będę walczył w każdym spotkaniu i to jest moja główna zaleta.