We Wrocławiu wiosenna mizeria

Piłkarze Śląska i Zagłębia zaserwowali spektakl piłkarski, który najlepiej zapomnieć.


O pierwszej połowie tego meczu najlepiej zapomnieć. Im szybciej, tym lepiej, wtedy człowiek będzie zdrowszy. Gdy sędzia Mariusz Złotek obwieścił zakończenie pierwszej części spotkania, nosiłem się z zamiarem poproszenia szefa o dodatek za pracę w szkodliwych warunkach. Naprawdę, nie żartuję! Od oglądania bowiem tego „widowiska” aż bolały zęby.

Jeżeli ktoś uważa, że przesadzam służę „materiałem pomocniczym”, czyli statystykami. Posiadanie piłki – 51-49%, strzały celne 1-0, strzały niecelne 4-1, strzały zablokowane 7-2, rzuty rożne 2-2, faule 4-4, spalone 1-1.

Po przerwie obraz gry nie uległ zmianie, ciekawe akcje można było policzyć na palcach jednej ręki. Niewiele brakowało, by w 55 minucie goście objęli prowadzenie. Patryk Szysz z prawej flanki zagrał do Dejana Drażicia, ale Serb w dogodnej sytuacji nie trafił w futbolówkę.

Do końcowego gwizdka arbitra żadnej z drużyn nie udało się zmusić bramkarza rywali do kapitulacji, więc musiały zadowolić się jednym punktem. I na koniec ciekawostka: ostatni bezbramkowy remis w meczu Śląska z Zagłębiem Lubin na poziomie ekstraklasy padł w… 1992 roku!


Śląsk Wrocław – Zagłębie Lubin 0:0

ŚLĄSK: Szromnik – Bejger, Lewkot, Tamas – Janasik, Makowski (68. Piasecki), Mączyński, Sztiglec (74. Musonda) – Pich (87. Łyszczarz), Exposito (74. Sobota), Praszelik. Trener Jacek MAGIERA. Rezerwowi: Putnocky, Pawelec, Scalet, Pawłowski, Zylla.

ZAGŁĘBIE: Hładun – Chodyna, Kruk, Crnomarković, Balić – Żubrowski, Baszkirow – Szysz, Starzyński, Drażić (78. Ratajczyk) – Podliński. Trener Martin SZEVELA. Rezerwowi: Forenc, Simić, Oko, Wójcicki, Poręba, Łakomy, Stoch, Mraz.

Sędziował Mariusz Złotek (Gorzyce). Żółte kartki: – Balić (62. faul; po meczu – niesportowe zachowanie), Starzyński (63. faul), Szevela (po meczu, niesportowe zachowanie); czerwona kartka: Balić (po meczu, druga żółta), Crnomarković (po meczu, niesportowe zachowanie).

Piłkarz meczu Patryk SZYSZ.


Na zdjęciu: Obrońca Zagłębia Kacper Chodyna (z lewej) skutecznie powstrzymywał Mateusza Praszelika.

Fot. Tomasz Folta/PressFocus