Wirus krzyżuje plany Rakowa Częstochowa

Dodatni wynik testu u jednego z zawodników Lechii Gdańsk zmusił Raków do zmiany wcześniej ustalonych planów.


Ekipa z Częstochowy miała 8 sierpnia rozegrać sparing z gdańszczanami. Nowym sparingpartnerem dla Rakowa zostały Wigry Suwałki.

Wigry zamiast Lechii

Kolejne dni zgrupowania częstochowian w Warce przynoszą tak pozytywne, jak i negatywne informacje. Na plus można zapisać nowe wzmocnienia, jak i potencjalne kolejne transfery, a także ustalenie terminu meczu Pucharu Polski. Na minus zmiany w programie przygotowań spowodowane koronawirusem.

Drużyna trenera Marka Papszuna zmierza w odpowiednim kierunku. Przygotowania idą pełną parą, sparing z Koroną Raków wygrał wysoko (5:0), do tego pojawili się nowi zawodnicy. Tą sielankę zaburzył przypadek wirusa w drużynie Lechii Gdańsk.

Skomplikowało to cały plan przygotowań Rakowa do sezonu. Zamiast 8 sierpnia wyjść na boisko na sparing z „biało-zielonymi” trzeba było szybko znaleźć zastępstwo. Dzień wcześniej niż pierwotnie planowano zespół z Częstochowy rozegra sparingowy pojedynek z spadkowiczem do drugiej ligi, Wigrami Suwałki.

Równo tydzień po ostatnim sparingu Raków czeka pierwszy ważny pojedynek. Ekipa z Częstochowy rozpocznie w piątek, 14 sierpnia swoją tegoroczną przygodę z Pucharem Polski. W pierwszym meczu ich przeciwnikiem będzie pierwszoligowa Sandecja Nowy Sącz. W ostatnich latach ekipa spod Jasnej Góry pozostawiała w pokonanym polu wielu wyżej notowanych rywali, więc awans do kolejnej rundy powinien być formalnością.

Wilusz już trenuje

Tym bardziej, że do czasu spotkania z Sandecją skład Rakowa może ulec kilku zmianom. W klubie od wtorku jest już nowy defensor [Maciej Wilusz]. Rakowowi bardzo zależało na tym, aby doświadczony obrońca dołączył do zespołu. W poprzednim roku próbowano zakontraktować innego stopera, Igora Lewczuka, jednak klub z Częstochowy ubiegła Legia. Tym razem nikt nie przeszkodził ekipie spod Jasnej Góry w przeprowadzeniu transferu.

– Raków był najbardziej zdeterminowany, by mnie pozyskać. Dużo do myślenia dały mi rozmowy z trenerem oraz właścicielem klubu. Koniec końców podjąłem decyzję. Mam nadzieję owocną dla obu stron – powiedział w rozmowie z klubowymi mediami Wilusz.

W środę były obrońca Uralu Jekaterynburg dołączył do zespołu przebywającego w Warce. Co za tym idzie liczba obrońców nie uległa zmianie. We wtorek kontrakt z Stalą Mielec podpisał Kamil Kościelny, dla którego był to powrót do macierzystego klubu po blisko pięcioletniej przerwie. Nie oznacza to jednak, że do rundy jesiennej Raków przystąpi tylko z pięcioma piłkarzami w tylnej formacji.

Kolejne wzmocnienia

Trener Rakowa Marek Papszun w rozmowie z Telewizją Polską stwierdził, że w klubie może pojawić się jeszcze kilku zawodników na różnych pozycjach. Mają być to obrońca, skrzydłowy, a także dwóch piłkarzy środka pola, najlepiej grający na pozycji numer „10”.

– Dokonaliśmy na ten moment trzy transfery. Jesteśmy domówieni z kilkoma piłkarzami, ale oni mają umowy, co jest dla nas trudnością w finalizacji tych umów, więc czekamy na tych, którzy mają do nas jeszcze dołączyć. Z nimi jesteśmy już dogadani, pozostała jeszcze kwestia klubów, które blokują te wzmocnienia, gdyby nie to, już teraz kilku z nich byłoby w klubie.


Czytaj jeszcze: Wirus torpeduje treningi

Chcielibyśmy zachować balans między zawodnikami polskimi oraz zagranicznymi. Z powodu odejścia Kamila Kościelnego chcielibyśmy, aby do klubu dołączył jeszcze jeden stoper, najlepiej właśnie Polak, jednak nie zamykamy się na inne narodowości, bo chcielibyśmy mieć, koniec końców, jak najlepszych piłkarzy – powiedział trener Rakowa.