Wirus pokrzyżował plany Piasta

Trener Waldemar Fornalik zaskoczył w sobotnie popołudnie dwa razy. Pierwszy raz, gdy przedstawiono skład na mecz z Pogonią. W gliwickiej ekipie znalazło się po raz pierwszy w tym roku miejsce dla Aleksandara Sedlara. Do składu „wskoczyli” także rezerwowi w ostatnim czasie Konstantin Vassiljev i Karol Angielski. Dopiero po spotkaniu wyjaśniło się, że ogromny wpływ na te roszady miał wirus, który zaatakował nie pojedynczych piłkarzy, ale szeroką grupę zawodników! – Dlatego zmieniłem w przerwie Tomka Jodłowca i Martina Konczkowskiego, również kilku innych zawodników odczuwało skutki choroby – wyjawił szkoleniowiec Piasta.

– Początkowo od pierwszej minuty miał grać Mateusz Szczepaniak, ale on także nie był w pełni sił – wyjaśniał Karol Angielski, który przez większość meczu był osamotniony w ataku i najwięcej energii musiał włożyć w starcia ze stoperami Pogoni. Wobec tego największym jego wkładem w ofensywne poczynania były zagrywane piłki do pomocników; sam na okazje nie mógł za bardzo liczyć. Jedynie w pierwszej połowie, po świetnym dośrodkowaniu z rzutu wolnego w wykonaniu Konstantina Vassiljeva, „Anglik” musnął piłkę. Tylko musnął; gdyby w nią dobrze trafił, Łukasz Załuska miałby kłopoty.