Wisła: Dwa dni rozmów z Anglikami

W czwartek do Krakowa przyjechali przedstawiciele Noble Capital Partners. To konsorcjum spółek, które chce przejąć klub. W ciągu dwóch dni negocjacji obie strony lepiej się poznały. Nieoficjalnie udało nam się ustalić, że konsorcjum ma w swojej sieci kilka klubów piłkarskich, a Wisła miałaby być kolejnym.

W klubie poznali plany potencjalnych inwestorów, a goście otrzymali pakiet dokumentów na temat stanu spółki piłkarskiej. Sprawa z pewnością będzie miała ciąg dalszy.

Apel trenera

Na wieści z gabinetów oczekują piłkarze, którzy w niedzielę udadzą się do Gdyni na poniedziałkowy mecz z Arką. W piątek trener Maciej Stolarczyk odważnie zabrał głos w sprawie sytuacji klubu. – Nie wyobrażam sobie zniknięcia Wisły z mapy, a mówi się i pisze o takiej możliwości. Wydaje mi się, że znajdą się na tyle rozsądni ludzie, którzy zobaczą, że Wisła to nie tylko drużyna grająca w ekstraklasie, ale coś więcej – powiedział.

– Nie wierzę, że nie znajda się na tyle mądre osoby, które byłyby w stanie pomóc klubowi w tym trudnym momencie. Mocno liczę na środowisko piłkarskie i mam nadzieję, że nikt nie pozwoli, aby kwestie pozasportowe wykluczyły ten klub z grona najlepszych w Polsce – dodał.

Arka z reklamą Wisły

Stan tymczasowości i całkowity brak gotówki ma fatalny wpływ na działalność klubu. W październiku na testach w Wiśle przebywał Emmanuel Kumah. Ghanijczyk wpadł w oko Maciejowi Stolarczykowi, który chciał mieć go w zespole, ale po trzech tygodniach Kumah wrócił do Ghany i… temat praktycznie umarł.

– Pewne rozmowy się odbyły, ale idzie to bardzo powoli. Wiem, że Wisła jest w trudnej sytuacji i podchodzę do sprawy z cierpliwością – mówi Dariusz Stachowiak, który pilotuje ten transfer.

A teraz z powodu braku decyzji Wiśle wymknął się interesujący kontrakt. Krakowski klub miał reklamować region Puebla w Meksyku, ale ostatecznie reklama trafi na koszulki… Arki Gdynia. – Nie mogliśmy dłużej czekać na odpowiedź Wisły – mówi Alberto Pacheco, który reprezentuje interesy Meksykanów w Polsce.

Arka negocjowała z Meksykanami od kilku miesięcy, więc trudno uznać, że podebrała Wiśle kontrakt, ale fakt faktem, że to Wisła miała reklamować region Puebla.

Na szczęście sprawa nie jest całkowicie przegrana. – Nadal czekamy na sygnał z Krakowa, bo bardzo nam zależy na współpracy z Wisłą. Jesteśmy otwarci na poszerzenie współpracy, bo tu nie chodzi o reklamę jednego regionu. Jest to projekt wspierany przez rząd, który chce reklamować kilka miejsc w Meksyku – mówi Pacheco.

– Czekamy na Wisłę, ale nie możemy tego ciągle przeciągać. Wiem, że przechodzą przez trudny okres, jednak nadal liczę na nawiązanie współpracy – dodaje. Meksykanie są gotowi płacić za sezon około 1,6 miliona złotych. Do tej pory nie udało nam się poznać stanowiska Wisły na ten temat. Przypomnijmy, że wedle jednego z warunków umowy – piłkarzem krakowskiego klubu miał zostać Mauricio Enrique Moreno.

Spokój na boisku

O ile w kwestii przyszłości klubu dominują znaki zapytania, to na boisku wszystko jest jasne. W trakcie meczu z Arką Stolarczyk będzie mógł skorzystać prawie ze wszystkich zawodników. W pełni zdrowi są już Marko Kolar i Tibor Halilović.

Zabranie tylko Jakuba Bartkowskiego, który pauzuje za czwartą żółtą kartkę. Zastąpi go zapewne Zoran Arsenić, który w tym sezonie co rusz zmienia pozycje. Grał już z boku obrony, jako stoper i jako defensywny pomocnik.

Kibice docenili postawę piłkarzy, którzy od czterech miesięcy grają za darmo, i uruchomili zbiórkę na pensje dla zawodników. Stowarzyszenie Socios Wisła Kraków otrzymało od klubu zapewnienie, że zebrane środki nie zostaną wykorzystane na inne cele.